I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

O uczuciach i emocjach Dziś chciałbym porozmawiać o irytacji. Co to jest? Z czym to jesz? Na co to wpływa? Itd., itp. Dlaczego teraz? Bo wiem JAK i CO może „narosnąć” podrażnienie, jeśli nie zostaną podjęte działania na czas. Niestety. Potwierdzają to liczne przykłady z praktyki. Wszystko zaczyna się od małego. A potem spadła kula śnieżna. Zapewne każdy zetknął się z tym uczuciem, a raczej emocją. Mówiąc najprościej, różnica między jednym a drugim polega na czasie trwania doświadczenia. To znaczy, jeśli to, co odczuwam, ma charakter sytuacyjny i przemija samoistnie, to jest to emocja, jeśli trwa, to jest to a uczucie. Ale! Uczucia wyrażane są poprzez emocje. Często potrafimy „identyfikować” uczucia, ale nie emocje. (Tutaj mogę długo pisać o inteligencji emocjonalnej i bla, bla, bla. Ale nie o to chodzi) Irytacja to więc stan, kiedy byle drobnostka (lub żadna) powoduje wewnętrzne niezadowolenie – z siebie, matki, dzieci, mąż, szef, środowisko, sytuacja – lista jest długa. Każdy będzie miał swoją listę. I to jest NORMALNE! Jeśli CZUJĘ, to żyję. Proszę, pamiętajcie, że KAŻDA emocja jest ważna! Każda emocja jest nam do czegoś potrzebna, najważniejsze jest zrozumienie po co? W przypadku irytacji oznacza to, że coś mi w życiu nie pasuje, jest coś, co chciałbym zmienić. To jest sygnalizator . Jak czerwone światło z napisem „ALARM”. A kiedy miga, wiemy, że musimy gdzieś szukać. Albo posłuchaj. Albo przestań. Fajnie, prawda? Ale nie zawsze analizujemy, przecież tak jest łatwiej… I tutaj każdy może zastąpić swój własny model tego, JAK sobie z tym radzi. Możesz na przykład „wyładować się” na kimś, kto jest „niższy” lub kto pierwszy wpadł w ręce (służy mu to, tak, to jego wina) - dziecku, mężowi itp. itp. Najczęściej cierpi najbliższy krąg lub reakcją na irytację jest „połknięcie”, wygładzając w ten sposób sytuację. Tutaj sam cierpisz. A WTEDY - nawet ci, którzy nie są zbyt blisko, mogą „wpaść w ręce”. Z pewnością widziałeś kiedyś „nieodpowiednich ludzi”, którzy przy najmniejszej nieistotnej uwadze wywołali taką „burzę” negatywności, że chciałeś uciec. od nich, nie oglądając się wstecz! A wszystko dlatego, że najstraszniejsza konsekwencja stłumionej, „przełkniętej” irytacji prowadzi do eskalacji emocji, czyli powoduje większe nasilenie, irytacja przekształca się w gniew, złość w złość, złość w wściekłość i tutaj nie jest daleko od stanu pasji! A wszystko to jest WEWNĄTRZ! Na razie nie myśl, że zachęcam wszystkich do wyładowywania emocji na swoich bliskich, nie, nie daj Boże! Jestem za tym, aby ich nie powstrzymywać, ale w taki sposób, aby ich bliskim nie stała się krzywda. Jestem za pokojem na świecie)) Ale oprócz pozytywnej strony każdej emocji, która popycha nas do pozytywnych zmian, istnieje również strona „cienia”, w przypadku irytacji, jest to wpływ na ogólne tło emocjonalne na przykład w rodzinie. Kiedy ktoś regularnie „wysysa” w Ciebie swoje emocje, czujesz się obrzydliwie, prawda? Coś w rodzaju „kosza na śmieci”. Splunął w swoją duszę i zapomniał. Tak, nawet jeśli nie „pluł” (nie powiedział tego na głos), to czyjaś emocja jest nadal CZUŁA! A potem „Ostap niesie”. Zwłaszcza kobiety! Zaczyna się myślenie, zaczyna się wymyślanie, pamiętacie – „Sam na to wpadłem, sam w to uwierzyłem, poczułem się urażony”? I ruszamy! Oznacza to, że KAŻDE podrażnienie, czy to wypryskane, czy „połknięte”, samo w sobie nie wnosi nic dobrego! I na razie mówię TYLKO o psychice! Ale jest też ciało)) W przypadku podrażnienia „przełykania”, zwłaszcza jeśli jest to czynność nawykowa (no cóż, wiele osób „lubi” połykać). , szczególnie te, w których prowadzę programy rodzicielskie typu „trzymaj głowę nisko”, „nie bądź znaczący”, „jesteś jeszcze mały i nie masz prawa głosu” itp., itp.) Dla niektórych , emocje „więdną” w gardle, „jak guzek”. U innych „uciska klatkę piersiową”, u jednych „pali od środka”, u innych opadają jeszcze niżej… I zwykle prowadzi to do tego, że częste bóle gardła, zapalenie jamy ustnej, opryszczka, zgaga, refluks, pleśniawka... Dzieje się to na różne sposoby. MÓWIĆ. Ale nie mów tylko „co”))