I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Terapia wymaga odwagi, odwagi, a nawet odwagi Rozmawialiśmy pewnego dnia z klientką Ona: - Dziewczyna powinna do mnie napisać, bardzo chce, ale wciąż czeka, boi się wygrzebać w sobie coś strasznego. Ja: - To częsta historia. Wszyscy „chcą”, ale tylko półtora kopacza tam dociera, boją się. Ona: - Nie! Nie boję się! Kopałbym przynajmniej codziennie, bo mam dość takiego życia. Najważniejsze jest, aby zrozumieć, gdzie. A jest ich jeden na sto. Często nawet po zebraniu się w pięść i umówieniu się na pierwsze spotkanie, osoba nieświadomie organizuje sobie „nagłą” biegunkę, skrofulę, gorączkę. , wypadek, powódź w kuchni i inne katastrofy - co tam, żeby nie patrzeć na to, co jest w środku Zdarza się, że już zaczął zaglądać, ale czuje, że jeszcze przed nami i po kilku sesjach stara się „połączyć”. , choć widać ewidentne usprawnienia Jeden z Mistrzów stwierdził, że klient bardzo często „przecieka” dokładnie wtedy, gdy czuje, że możemy mu pomóc. Najwyraźniej nie jest gotowy na tę cenę. I nie mówię tu o pieniądzach. Musisz mieć odwagę stawić czoła temu, co jest w tobie, aby wyjść z tego bólu, żyć tym, przyznać się do prawdy. Pamiętam, jak kiedyś wyciągnąłem też „osobistą wiadomość” od Talpis, bo to jest Talpis ON. i na pewno dostrzeże we mnie coś zabójczego, czego nie widzieli inni terapeuci. Aż w trakcie dnia terapeutycznego, siedząc na sali i patrząc na to, jak pracuje, wyraźnie uświadomiłam sobie, że to jest to. Nie ma znaczenia CO się tam stanie, ale jestem gotowy. Na szczęście w końcu zgodził się mnie zabrać, chociaż nie zapisałam się, a czas uciekał. Jak widać żyje. I od tego czasu wykopaliśmy wiele rzeczy - zarówno z nim, jak iz innymi. Istnieje również specjalna kategoria psychologów, którzy tylko się uczą, ale nigdy się nie leczą. Próbują nawet coś wykopać od klientów, bo dla nich nie jest to takie straszne. Albo z podekscytowaniem obserwują, jak Mistrz kopie przed nimi na seminarium. Ale sami - nie, nie! „Dlaczego powinienem się leczyć? Sam jestem psychologiem!” Jest w tym pewien haczyk: nie możesz związać się z kimś głęboko, jeśli sam przez to nigdy nie przechodziłeś. Mechanizmy obronne psychiki na to nie pozwalają. Szukają więc tego, co zgubili, na drugim końcu ulicy, nie tam, ale pod lampą terapeuty, bo tam jest jasno i bezpiecznie. Nawiasem mówiąc, do samego terapeuty. A dziewczyna napisała. I nawet już zadziałali. Jest wspaniała!