I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Żyj i ucz się! Jeśli chcesz żyć pełnią życia! Zasady prawidłowego i zdrowego odżywiania Inny czytelnik zapyta: dlaczego nagle pojawia się na tak poważnej stronie B17, która jest platformą (forum) poważnych problemów psychologicznych, niemających żadnego związku z psychologią, który obejmuje zasady odpowiedniego i zdrowego odżywiania? I co jeszcze dziwniejsze: autor jest psychoterapeutą. Jest to całkowicie sprzeczne z zasadą podziału pracy, tj. zasada wąskiej specjalizacji. W związku z tym przypominam sobie anegdotę. Przyjeżdża karetka. Daje pacjentowi lewatywę. Aby usunąć lewatywę, należy wezwać inny wyspecjalizowany zespół. Dowcipny? Śmieszny? Nie powiedziałbym tak. To jest problem wąskiej specjalizacji. Tymczasem ciało stanowi jedną całość. A jeśli jedna lub druga strona aktywności życiowej jest „kulawa”, wówczas zarówno ciało, jak i psychika zostają wciągnięte w bolesny proces. Nie jest obojętne, jakim powietrzem człowiek oddycha i co je codziennie. Problem jest więcej niż pilny. Całe równoważenie preferencji żywieniowych współczesnego człowieka, a także wszystkiego, co dostarcza mu catering publiczny, wychodzi, jak mówią, na jego stronę. Pewien gastroenterolog ujął to bardzo trafnie i w przenośni: „Człowiek kopie sobie grób ustami”. Zaczynamy więc opanowywać zasady odpowiedniego i zdrowego odżywiania. Wskażę trzy wskaźniki, dzięki którym możemy ocenić, czy odżywiamy się prawidłowo, czy nie. Nie są one trudne do opanowania. Po pierwsze, jedzenie powinno uspokajać, a nie przygnębiać; po drugie, jedzenie powinno powodować obfite działanie moczopędne; po trzecie, żywność powinna obciążać przewód pokarmowy niestrawnym błonnikiem, celulozą i tym wszystkim, co błędnie nazywa się substancjami „balastowymi”. Nie będziesz mógł oszukiwać. Organizm nie zaakceptuje podróbki. Natychmiast poinformuje Cię, że dana osoba gra zaznaczonymi kartami. Na przykład każde jedzenie (kiełbasy i wędliny, szczególnie w połączeniu z napojami alkoholowymi) działa uspokajająco. Swoją drogą, we włoskich restauracjach (i nie tylko!) wino oferowane jest „za darmo”. Biznesmeni wiedzą, że u klienta pojawi się „wściekły głód” i straci kontrolę nie tylko nad swoim apetytem, ​​ale i portfelem. Jeśli chodzi o drugi wskaźnik zdrowotności przyjmowanej żywności, wpływ niezdrowej żywności będzie tutaj w 100% odwrotny: całkowite lub niepełne zatrzymanie moczu, obrzęk naczyń głowy, ból głowy, letarg itp. Trzeci wskaźnik kieruje osobę do spożywania pokarmu, który stymuluje przepływ pokarmu przez przewód pokarmowy (perystaltykę), a ostatecznie tworzenie stolca (terminowe usuwanie odpadów). Odpady te muszą być wydalane codziennie i częściej niż raz. Kiedy dowiaduję się, że za „normę” uważa się oddawanie stolca nie tylko raz dziennie, ale także dwa razy w tygodniu, a nawet raz w tygodniu, mam ochotę przekląć i wykrzyknąć: „idiotyzm”! Oczywiście jedzenie musi być smakowicie przygotowane. Teraz uwaga! Naszym celem jest opanowanie tej prawdy: powinniśmy wprowadzać do organizmu tylko takie produkty spożywcze, które zapewnią metabolizmowi naszego organizmu wszystkie niezbędne pierwiastki. Pojęcie informacji strukturalnej żywności Według Instytutu Żywienia Akademii Medycznej codzienna dieta powinna zawierać ponad 600 substancji, w tym 17 witamin, 20 aminokwasów, wiele makro- i mikroelementów, a także związki zwane biologicznie aktywny. Amerykański lekarz Wallock, autor artykułu „Martwi lekarze nie kłamią” (znajdziesz go w Internecie lub na mojej stronie), mówi: „Potrzebujesz 90 dodatków do żywności: 60 minerałów, 16 witamin, 12 podstawowych aminokwasów i zawierające je białka oraz 3 niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe. Tylko 90 suplementów w codziennej diecie, w przeciwnym razie rozwiniesz choroby z niedoboru.” Tutaj skupiacie swoją uwagę Wy, ludzie, którym naprawdę zależy na Waszym zdrowiu i długowieczności. Z danych Instytutu Żywienia wynika, że ​​pożywne produkty spożywcze trafiają na nasz stół i możemy to zrobić z łatwościąJesteśmy w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby naszego organizmu, zwłaszcza nie zastanawiając się nad tym. Doktor Wallock twierdzi coś zupełnie innego. Swoją opinię opiera na dokumencie 2.64 z drugiej sesji 74. Kongresu USA. Stwierdza, że ​​zawartość minerałów w glebach amerykańskich rolników jest całkowicie wyczerpana i dlatego rośliny uprawne, czy to zboża, warzywa, owoce, orzechy, nie zawierają minerałów. Osoby spożywające tę żywność automatycznie zapadają na choroby związane z niedoborem minerałów, a jedynym sposobem zapobiegania im i leczenia jest suplementacja minerałami. Pocieszajmy się tym, że nasze rodzime gleby nie są aż tak zubożone. Nie zwalnia to nas jednak od przyjmowania dodatkowych witamin i minerałów (oprócz pożywienia, które spożywamy). Absolutnie nie ma powodu się bać. Przy prawidłowym odżywianiu bez wahania wprowadzamy do naszego organizmu wszystko, co niezbędne, wszystko wymienione powyżej. Dlatego Instytut Żywienia sugeruje spożywanie różnorodnych pokarmów. Ale teraz pomyślimy o jedzeniu tylko tych pokarmów, które mogą nam przynieść korzyści. Oczywiście wykluczamy to, co niewątpliwie jest szkodliwe. Przykładowo grupa poważnych amerykańskich badaczy, nie przekupiona przez biznesmenów, udowodniła na dużej grupie pacjentów, że przyczyną choroby Alzheimera jest spożywanie kiełbas, wędlin, konserw zawierających azotany i tym podobne substancje. Udowodniono także, że na palaczy tytoniu czeka rak płuc. Zaczynamy więc tracić zainteresowanie bułkami i słodyczami. I nie chodzi tu tylko o to, że nie potrzebujemy ani otyłości, ani samej nadwagi. Te tak zwane puste kalorie nie są po prostu „puste”. Konkurują z produktami spożywczymi faktycznie niezbędnymi do metabolizmu. Rzeczywiście wykonują brudną robotę: pochłaniają energię i witaminy organizmu. Między innymi nasz młyn nie miele tego co potrzeba. Przez lata trawiono niewłaściwe surowce. Organizm funkcjonuje na paliwie niskiej jakości. Nawyk jest drugą naturą. Zawsze pamiętamy o powiedzeniu: „Co się dzieje, to się powtarza”. Porównajmy: banan i bułka lub ciasto. Tak naprawdę większość banana to węglowodany. Nadmierne spożycie bananów prowadzi do przyrostu masy ciała. Istnieje rozwiązanie: umiarkowane ilości ich stosowania. Główną zaletą banana jest obecność w nim potasu. Zapewni nam to dobre, oczyszczające działanie moczopędne. Dalej. Banan zawiera białko tryptofan, które przekształca się w serotoninę. Serotonina poprawia nastrój, pomaga się zrelaksować i poprawia nastrój. A jeśli nasz światopogląd nastraja nas na optymizm, to przy pomocy serotoniny możemy poczuć się jak ludzie całkiem zamożni. W pewnym stopniu możemy czerpać satysfakcję z ciasta. Ale co wtedy? Wybór należy do nas. I w tym, jak i w wielu innych przypadkach jedzenia, stajemy przed Hamletowskim pytaniem: być albo nie być. Być zdrowym czy chorym na zaburzenia metaboliczne? Być szczupłą, wysportowaną czy mieć obwisły, ciążowy brzuch, często obserwowany zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn? Musimy zdać sobie sprawę: wszystkie tak zwane kuchnie świata (europejska, kaukaska, uzbecka, japońska itp.) są dalekie od prawdziwych fizjologicznych potrzeb organizmu. Mają one charakter komercyjny i mają na celu zaspokojenie nie rzeczywistych potrzeb organizmu, ale wyrafinowanego (to mało powiedziane!) apetytu smakosza. No cóż, co mamy zrobić, kto chce jeść, żeby żyć, a nie żyje, żeby jeść? Nie dajcie się oszukać i zatruć. Odnajdziemy drogę do zdrowia i długowieczności. Będziemy badać korzystne właściwości produktów spożywczych i regularnie wprowadzać je do naszej codziennej diety. Stanie się to dla nas nawykiem. Większość czasu i uwagi poświęcimy samodoskonaleniu pod względem intelektualnym i duchowym. Jedynie dbanie o potrzeby fizjologiczne organizmu to płytkie pływanie. Pamięć, uwaga, koncentracja i inne przejawy aktywności intelektualnej są potrzebne co minutę, co godzinę,!