I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Sprzedaż to nie moja bajka! Nie mogę sprzedać! Nienawidzę wyprzedaży! Sprzedaż wypaliła mnie emocjonalnie! – to coraz częściej słyszę od ludzi w zupełnie różnym wieku na przestrzeni poradzieckiej! – to jeden wielki program, który kształtował się z pokolenia na pokolenie i przetrwał do dziś! Wywłaszczenia, rewolucja, represje, komunizm, kołchozy, brak gospodarki rynkowej, lata 90. - Nie można zajmować się prywatnym biznesem! Nie możesz się pojawić! Nie mogę sprzedać! - „Jesteś trybikiem w systemie!” – nie wystawiaj głowy, nie popisuj się, znaj swoje miejsce itp. A ten, który „wystawił głowę” i powiedzmy, zaczął sprzedawać, robił to najczęściej ze stanu niedoboru, tj. Muszę sprzedać, żeby przeżyć, sprzedać wszystko i jak chcę – stąd wypalenie, rozczarowanie, zdrada siebie, manipulacja i wykorzystanie kupujących. Ludzie nie mieli możliwości sprzedawać ze stanu obfitości, sprzedawać tylko tego, w co ktoś sam wierzy/ufa/używa, sprzedawać w taki sposób, żebym był z tego zadowolony i żeby kupujący naprawdę chciał kupić! – ale można i trzeba dojść do tego stanu! Kto jest dobrym sprzedawcą?! - To dobry gawędziarz! Ktoś, kto może przekazać kupującemu wartość i użyteczność produktu/usługi. Oczywiście jest to możliwe tylko wtedy, gdy sprzedawca jako osoba szczerze wierzy w jakość i niezawodność produktu/usługi, sam z niej korzysta, czerpie z niej satysfakcję i radość. Proponuję rozpatrywać sprzedaż na dwóch poziomach – dla przykład dziewczyna sprzedaje kosmetyki: Jako sprzedawca dzieli się informacjami o kosmetykach, opowiada o ich jakości i korzystnych właściwościach - ogólnie rzecz biorąc, sprzedaje produkty! Mogą kupować, mogą nie kupować. Jako osoba, jako dziewczyna, nie dzieli się kosmetykami, dzieli się swoją duszą – swoim wewnętrznym światłem, inspiracją i wiarą w jakość i użyteczność tych kosmetyków – nie sprzedaje produktów, ale jej stan w stosunku do tych produktów! „I kupują od niej, nie da się nie kupować!” – Bo to jest uczciwa sprzedaż, ze szczerym, prawdziwym i otwartym podejściem do klienta! – Bo efekt jest oczywisty, bo każdy chce przeżyć przypływ inspiracji i pozytywnych emocji tak jak ta dziewczyna! A co się stanie, jeśli, załóżmy, kobieta stworzyła jakiś produkt – na przykład zrobiła na drutach zabawkę, albo czuje, że może wyświadczyć usługę – zrobić makijaż lub stylizację włosów, ale jednocześnie nie czuje swojej wartości, boi się pokazać to światu, ustalić cenę, sprzedać i dostać za to pieniądze? - skąd więc inni będą wiedzieć o tym, co ona ma! Nie ma ustalonej ceny - nie można kupić! Nie da się uzgodnić ceny, która odpowiadałaby zarówno sprzedającemu, jak i kupującemu - po prostu dlatego, że nie ma co negocjować... Dewaluacja siebie i dawanie za nic lub kupowanie za prawie nic - to znowu chodzi o niedobór. .o niszczeniu, a nie o stworzeniu i rozwoju... Współczesnemu światu nie wystarczy, że jesteśmy „trybami systemu”, współczesny świat zachęca nas do odkrywania naszego talentu, indywidualności, wyjątkowości i pokazywania ich, dawania ludzie, służcie im, stańcie się „częścią wszechświata” - wyjątkową indywidualną manifestacją twórczą! – A do tego trzeba uświadomić sobie swoją wartość, jako przewodnika i współtwórcy produktu/usługi oraz wartość samego produktu/usługi, ustalić cenę, zaprezentować ją światu! Wprowadź produkt na rynek, sprzedaj = porozmawiaj o nim, negocjuj, daj kupującemu, komu naprawdę może służyć i przynosić korzyści! Aby w momencie wymiany towaru na pieniądze obaj uczestnicy sprzedaży, kupujący i sprzedający, doświadczyli radości, przyjemności, satysfakcji i oczekiwania na szum płynący z użytkowania - to jest uczciwa sprzedaż, w której oboje wygrywają. Dziękujemy za uwagę, twoja psycholog Alena Lapyshova