I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Jedną z ważnych zasad wojskowej medycyny polowej jest zasada zbliżania się przede wszystkim do tych, którzy milczą. Bo ci, którzy krzyczą i żądają, mają jeszcze siłę. Przypominało mi to nasze kobiety, matki, babcie, które pracują dla wszystkich i milczą, często zdewaluowane i zmęczone. A otoczenie wymaga dużej uwagi, jest oburzone, jeśli coś jest nie tak, dzieci, rodzice, mężowie, szefowie hałasują. A kobieta pokornie i cicho wypełnia swój milion obowiązków, miażdżąc wraz z życiem własne pragnienia. Zamiana tego na funkcjonalność. I każdy przyzwyczaja się do tego cichego poświęcenia i nie zauważa jej wewnętrznego ognia, który spala wszystko w środku. A ona milczy i troszczy się. Jak ten ranny wojownik, o którym trzeba pomyśleć w pierwszej kolejności. Kobiety, wojowniczki, bezinteresowne matki i żony! Chcę się z tobą skontaktować. Większość z nas jest tak zaprojektowana, że ​​im bardziej jesteśmy zmęczeni, tym większe obroty podkręcamy. Trudno nam się zatrzymać i ocenić stopień naszego zmęczenia i zaabsorbowania. Niski stopień wrażliwości na swój stan wewnętrzny i wysoki poziom odpowiedzialności. Zachęcam Cię, abyś nie czekała, aż ktoś usłyszy Twoją cichą prośbę o miłość i opiekę, ale po prostu przestała, uwierzyła, że ​​już wiele zrobiłaś i jesteś już wystarczająco dobra. I bądź troskliwy wobec siebie, stań się dla siebie „kochaniem”! Idealnie byłoby, gdybyś po prostu przyznał się do swojej słabości i poprosił bliskich o pomoc i zrozumienie. Jednak często okazuje się to dość trudne. Mam swój własny limit osobistej mocy; wyobrażałem sobie, że jest on znacznie szerszy. Ale teraz znam dokładnie granice swoich możliwości i porównuję je ze standardami społecznymi. I nauczyłem się odmawiać możliwości i wielozadaniowości bez poczucia winy. I na koniec przypowieść. Pewnego dnia stary sułtan wygrał bitwę z młodym i podbił cały jego dobytek, łącznie z haremem złożonym z 40 młodych żon. I co wieczór przychodził do każdego z nich, po prostu głaskał ich po głowie i mówił: „Wszystko, co mogę. Wszystko, co mogę”.... Oto kolejna z moich zasad: „WSZYSTKO, CO MOGĘ”. Nie przemęczaj się, dbaj o siebie. W końcu bez ciebie jest wielu, którzy nie będą w stanie nic zrobić.!