I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Artykuł ukazuje problematykę kryzysu psychicznego, klasyfikuje rodzaje kryzysu, podaje rekomendacje dotyczące przezwyciężenia kryzysu. Artykuł ukazał się w międzynarodowym czasopiśmie biznesowym „Toczka” nr 1 12 (listopad) za rok 2008, ponownie „Punkt” nr 2 (marzec) 2009, a także w międzynarodowym czasopiśmie naukowym „Bulletin of the European Academy of Natural Sciences” tom 1, nr 3, 2009. REFLEKSJE PSYCHOLOGICZNE O KRYZYSIE Autorką artykułu jest Larisa Wiaczesławowna Zimina, kandydatka nauk pedagogicznych, psycholog, trener biznesu, specjalistka ds. rozwoju osobistego i zawodowego. Człowieka nie można niczego nauczyć, można jedynie pomóc mu znaleźć odpowiedzi w samym Galileo Galilei To niewiarygodne, ale słowo „kryzys” jest teraz obecne w opisie każdego problemu. Psychologia jest pierwotna w stosunku do innych procesów zachodzących w społeczeństwie, ponieważ to psychologia konkretnych ludzi prowadzi do określonych zdarzeń. Spójrzmy na kryzys z psychologicznego punktu widzenia. Słowo „kryzys” jest dziś najpopularniejsze, niosąc ze sobą konotację sytuacji nadzwyczajnej, zagrożenia i konieczności działania. „KRYZYS” ma pochodzenie greckie, „KRISIS” to decyzja, punkt zwrotny, wynik (słownik słów obcych). Samo pojęcie kryzysu tak naprawdę oznacza sytuację ostrą, moment podjęcia decyzji, punkt zwrotny i moment najważniejszy. Kryzysy zdarzają się w życiu jednostek, rodzin, organizacji, państw i narodów. Często zadajemy sobie pytanie, dlaczego kryzysy powodują tyle stresu i jakie szkody wyrządzają zdrowiu i dobremu samopoczuciu, nie tylko w momencie, gdy uderzają, ale wiele lat później. A jednak kryzysy mogą przynieść coś dobrego; możemy z nich czerpać ogromne korzyści w naszym maratonie życia. Być może dlatego chińskie określenie kryzysu łączy w sobie pojęcia „niebezpieczeństwa” i „szansy”. Czym więc jest kryzys? Istnieje zatem kilka rodzajów kryzysów. Pierwszy typ kryzysu to różnego rodzaju straty, straty w życiu człowieka. Choć może to zabrzmieć banalnie, tego typu zdarzenia zdarzają się często. Należą do nich żałoba; rozwód; opieka nad dziećmi i bliskimi; choroba (utrata zdrowia); Utrata pracy; utrata statusu; różne straty materialne; utrata dzieciństwa (status niedojrzałości); utrata normalnego trybu życia. Jest to najtrudniejszy rodzaj kryzysu, ponieważ najczęściej traci się zrozumienie tego, kim się jest, potrzeba życia przeraża i powoduje ból, ból fizyczny wynika z przeżywania żałoby. Drugi rodzaj kryzysu wiąże się z istniejącą w człowieku niepewnością życie człowieka. Może się to wiązać na przykład z nieprzyjemnym odkryciem, upokorzeniem, niepewnością co do przyszłości itp. Różnica między pierwszym a drugim typem polega na tym, że często ten typ kryzysu może być bezpośrednią kontynuacją kryzysu związanego ze stratami oraz tym, że w drugim typie kryzysu nie ma bezpośredniego zagrożenia dla człowieka. To prawda, ponieważ taki kryzys raczej zagraża wyobrażeniu jednostki o sobie, innych, idealnemu obrazowi „ja”, osobistym planom na przyszłość i jest doświadczany jako długotrwałe cierpienie. Trzeci rodzaj kryzysu pojawia się w wyniku przeoczenia zdarzeń, które wskazują na kryzys. Ale pojawiają się pojedyncze zdarzenia, które je wyzwalają. Z reguły na pierwszy rzut oka wszystko w życiu człowieka jest całkiem zwyczajne, nie ma nic groźnego. Ale problemy i stres stopniowo narastają, od czasu do czasu pojawiają się różne przeciążenia (na przykład duża ilość pracy, ciągłe silne wstrząsy emocjonalne i nierówne obciążenie pracą, często związane ze specyfiką pracy), pojawia się uporczywe pragnienie zaspokojenia ukrytego (stłumione) potrzeby. Spust staje się „ostatnią kroplą”, a nie jakimś specjalnym wydarzeniem wywołującym stres. W normalnych okolicznościach człowiek mógłby przezwyciężyć taki zestaw okoliczności. Najważniejszą cechą tych kryzysów jest to, że nie mają one wyraźnych przyczyn. Z tego powodu ludzie często tworząwydarzeń, doprowadzając je do skrajności lub do katastrofalnej granicy w sensie dosłownym i przenośnym. Wszystkie kryzysy mają wspólną cechę, która powoduje stan niezwykle stresujący – zdarzenia wywołujące kryzys są poza kontrolą i trwają dość długo. Istnieją jednak znaczne różnice w tym, co nie jest kryzysem. Na przykład stres, nawet ten najcięższy, nie jest kryzysem, jeśli dana osoba nie odczuwa sytuacji jako niekontrolowanej. Dzięki temu człowiek może mieć świadomość, że znajduje się pod wpływem stresu, a jednocześnie zmobilizuje niezbędne zasoby osobiste i społeczne, aby sobie z nim poradzić. W innej sytuacji osoba doświadcza stanu depresji w pewnym momencie bez powodu wywołującego stres. Łatwo jest popaść w zły nastrój i pomyśleć, że masz do czynienia z poważnym kryzysem, podczas gdy w rzeczywistości po prostu spotykasz osobę w szczególnie bezbronnym momencie z powodu zmęczenia lub choroby. Następnego dnia postrzeganie świata może stać się zupełnie inne. Kryzys nie trwa 1-2 dni. Jest to problem długotrwały i nie można go rozwiązać od razu. Przyjrzyjmy się teraz, jak ludzie reagują na kryzys? Pierwszym uczuciem, z którym najczęściej spotykamy się w czasie kryzysu, jest poczucie czegoś nierealnego, niepewnego, jakbyśmy oglądali film, obserwowali sytuację z zewnątrz, albo widzieli wszystko jak we śnie. To ciągła reakcja na naprawdę groźne zdarzenia. Ta reakcja jest wbudowana w mechanizmy naszego organizmu. W odpowiedzi na traumatyczne wydarzenie organizm wytwarza substancje chemiczne, które w naturalny sposób uśmierzają ból i uspokajają ludzi. Chroni nas to przed wyczerpaniem spowodowanym nadmiernym bólem lub strachem oraz pomaga nam działać trzeźwo i mądrze, z pozycji zimnego dystansu. Następną reakcją jest zakłócenie wzorca snu. Często w Twojej głowie krążą myśli, które nie pozwalają Ci zasnąć. Niektórzy ludzie szybko zasypiają, ale potem budzą się w nocy. Albo osoba odwraca się we śnie, biegnie, coś krzyczy. Nic dziwnego, że taki sen powoduje napięcie i nie zapewnia efektu odświeżającego. Następnie następuje zaburzenie apetytu i trawienia, pojawia się zmęczenie fizyczne, nawet jeśli dana osoba pracowała bardzo mało, apatia, letarg uczuć, napięcie mięśni i bóle spowodowane bólami głowy, bólami pleców, szyi i ramion. U niektórych osób reakcje somatyczne wyrażają się w większym stopniu niż pojawienie się problemów psychicznych (chociaż oba są zgodne). Na przykład bólom pleców towarzyszy „bukiet” dodatkowych chorób, takich jak egzema, kolka nerkowa, choroby ginekologiczne i inne, spada odporność, wszystko to powstaje w odpowiedzi na kryzys. Jeśli chodzi o reakcje psychologiczne, podstawowym składnikiem kryzysu jest lęk. Ma ona wymiar zarówno fizjologiczny, jak i psychologiczny. Kiedy dostrzegamy zagrożenie lub niebezpieczeństwo, do naszego krwioobiegu uwalniane są substancje chemiczne, które powodują potężne skutki. Skurcze serca stają się silne i szybkie. Dopływ krwi ulega redystrybucji, odpływa z układu trawiennego i narządów oraz gromadzi się w mięśniach. Krew krzepnie szybciej i pochłania dużą ilość tlenu. Celem wszystkich tych zmian jest przygotowanie się do ucieczki lub ataku, co jest typową normalną reakcją na stres w królestwie zwierząt. Ale u nas, ludzi, wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane. Okazuje się, że nasz organizm mobilizuje wszystkie swoje siły do ​​zdecydowanego przełomu, jednak do tego ostatniego nie dochodzi, a nawet mózg „wsuwa” nam subiektywną ocenę sytuacji, po czym pojawiają się poważne problemy w postaci ataku strach lub ciągły niepokój. Przykładowo teraz, w związku z panującym na całym świecie kryzysem gospodarczym, dochodzi do masowych zwolnień. Pracownik dowiaduje się o zbliżającym się wydarzeniu, czeka na nie jakiś czas, po czym otrzymuje wiadomość o zwolnieniu. Jest silne uczucieniepokój lub atak strachu, stale szybkie bicie serca, istnieje prawdziwe uczucie, że dana osoba umiera. Co się stało? Zwolnienie utrzymywało w napięciu obronę jego ciała; wydawało się, że cały jego system przygotowywał się do walki z przełożonymi o to stanowisko. W tym przypadku fizyczna walka jest niemożliwa, ale organizm jest na nią gotowy, o czym świadczy szybkie bicie serca i uwolnienie adrenaliny do krwi. Wszystkie emocje i uczucia wpływają na sposób, w jaki myślimy, a sposób, w jaki myślimy, wpływa na nasze emocje. Wysoki poziom lęku wpływa na nasz osąd, powodując, że wierzymy w przerażające myśli. Myśli odpowiadające emocjom nabierają dodatkowego znaczenia, a my zaczynamy w nie jeszcze bardziej wierzyć. W efekcie powstaje błędne koło (tak właśnie dzisiaj ludzie rozmyślają o kryzysie gospodarczym). Zatem niepokój całkowicie obejmuje osobę w kryzysie. Musimy jednak starać się unikać uczucia niepokoju, do wywoływania którego ma służyć wiele naszych procesów umysłowych. Jeśli to zadziała, łatwiej będzie nam zaakceptować i tolerować niepokój, nie obawiając się go. A to cała sztuka, której trzeba się nauczyć. Ale nawet jeśli komuś udało się uniknąć błędnego koła lęku, okazuje się, że kryzys wpłynął na efektywność jego procesów myślowych. Człowieka ogarniają silne emocje i niezwykły zestaw zdolności umysłu, takich jak skupienie się na zadaniu, koncentracja na wyborze metod i podejmowaniu decyzji, w jakiś sposób ulega załamaniu. Osoba przestaje jasno formułować myśli, omawiać problemy biznesowe, a jego zdolność jasnego myślenia maleje. Na przykład w wyniku kryzysu tracisz pracę, pieniądze lub określony status. Masz impulsywną chęć porzucenia wszystkiego, opuszczenia tego miasta, a może kraju. Krewnym i znajomym trudno jest Cię przekonać, że nie jest to najlepsze wyjście z sytuacji. A słabe sądy na temat konsekwencji własnych działań wynikają najczęściej z reakcji na stres. Impulsywne działania w czasie kryzysu często stwarzają problemy w przyszłości. Ponadto przetrwanie przedłużającego się kryzysu składa się z kilku etapów. Pierwszym etapem jest unikanie, zaprzeczanie lub absorpcja. Następuje chwilowe oderwanie się od rzeczywistości (nie możemy się z tym zgodzić), wzrasta poziom lęku, pojawiają się zaburzenia snu, fizyczne objawy choroby i niezdolność do jasnego myślenia. Początkowy szok wywołany początkowym wydarzeniem minął, ale kryzys w pewnym sensie dopiero się zaczyna. Jeśli więc nagle nastąpi strata bliskiej osoby (ten rodzaj straty częściej nazywany jest żałobą), albo jesteśmy pogrążeni w cierpieniu, albo unikamy trudnych myśli, trzymamy się, staramy się nie płakać i nie mówić o tym publicznie . Pojawiają się wszystkie oznaki depresji - zmniejsza się witalność, nastrój jest przygnębiony, pojawia się apatia i brak zainteresowania życiem. Wtedy żal po prostu nie znajduje wyjścia. Ale smutek nie jest chorobą ani problemem psychologicznym, ale sposobem na przełamanie doświadczenia straty (to, nawiasem mówiąc, dotyczy absolutnie każdej straty, także materialnej). Najpierw przeżywamy gniewny protest w związku z tym, że zostaliśmy porzuceni, potem jesteśmy w stanie poszukiwania utraconej bliskiej osoby, po czym przychodzi wyniszczająca świadomość realności straty strata sprawia, że ​​człowiek jest w stanie iść dalej, pomagając wrócić do życia i nawiązać inne przywiązania oraz zbudować nowe zrozumienie siebie. Ludzki umysł musi włożyć wiele pracy, aby pogodzić (zaakceptować) stratę lub żałobę, realizując się w nowej rzeczywistości. Etap drugi i kolejne to możliwe reakcje na kryzys, przeżywanie tak silnych emocji jak złość, wstyd, poczucie winy. Zacznijmy od złości. Złość jest jedną z najpotężniejszych, podstawowych emocji. Gniew może wyrażać się wściekłością, chamstwem, arogancją, przemocą, poczuciem urazy, drażliwością; złość odzwierciedla agresywny stan danej osoby. Złość jest emocją niejednoznaczną, ale jednocześnie jest to normalna reakcja, przypominająca demonstracjęniesprawiedliwość i chęć zmiany sytuacji. W przypadku kryzysu złość pojawia się w sytuacji, gdy istnieje ryzyko, że wydarzenia potoczą się ze złego w gorsze. Wtedy człowiek staje się samowystarczalny w gniewie. Czujemy się dobrze, zapewniając sobie tym samym krótkotrwałe uwolnienie od napięcia. A jeśli złość nie prowadzi do przemocy, to odmowa nie zawsze jest mądrą decyzją – w niektórych przypadkach złość jest całkowicie właściwa. Złość towarzyszy każdemu kryzysowi spowodowanemu stratą, upokorzeniem lub zniewagą. W takich sytuacjach złość może być odczuwana jako zamiennik emocji naruszających godność człowieka – strachu, wstydu czy poczucia winy nie należy mylić z poczuciem winy. Wstyd jest jedną z form przeżywania kryzysu, gdy człowiek sam zdaje sobie sprawę ze swoich działań jako niedoskonałości. Ma poczucie, że jest obserwowany, oceniany, oceniany. Wtedy stajemy się do siebie zniesmaczeni, ledwo możemy znieść siebie jako osobę. Ale niezależnie od tego, jak irracjonalne może się to uczucie wydawać, jest ono całkowicie naturalne jako jedna z reakcji na kryzys. Wstyd, niczym odbicie w lustrze, odbija się w ukrytej postawie innych, którzy zrzucają winę za to, co się dzieje, na ofiarę kryzysu. Nie zdając sobie z tego sprawy, mamy skłonność do uważania poszkodowanego w pewnym stopniu za odpowiedzialnego za swój los. Dzieje się tak dlatego, że w zgodzie z własną świadomością staramy się podtrzymywać iluzję życia w sprawiedliwym świecie, w którym ludzie mniej więcej dostają to, na co zasługują. Wina, wręcz przeciwnie, to poczucie odpowiedzialności za pewne czyny wyrządził krzywdę innemu. Komuś, kto nie jest zaangażowany w kryzys, poczucie winy wydaje się irracjonalną emocją. Bo w pewnym sensie nie odpowiada to rzeczywistości. Na przykład wiele osób, które doświadczyły traumatycznego wydarzenia, odczuwa intensywne poczucie winy za to, że przeżyły lub po prostu nie doznały krzywdy. Jednak na głębokim poziomie poczucie winy często wynika ze złości lub złośliwości. Gniew (podobnie jak gniew) jest uczuciem pierwotnym; ludzie często z pewnych powodów nie mogą wyrazić gniewu, tak jak gniewu, wtedy to uczucie „zamienia się” w uczucie wtórne, jak poczucie winy. Poczucie winy jest jak karanie siebie za przeżycie czegoś „złego”. Na przykład poczucie winy może wynikać z egoistycznych impulsów (Dzięki Bogu! Nie zostałam zraniona) lub z niemożności kochania ludzi i akceptowania sytuacji takimi, jakie są, a nie takimi, jakimi chcielibyśmy, żeby były. Poczucie winy pełni zatem w naszym życiu ważną rolę zastępczą, a ostatnim etapem jest przekształcenie zdarzeń lub utworzenie nowych znaczeń. Jeśli nie ma akceptacji kryzysu, a jednocześnie przeżycia silnych uczuć, wówczas wydarzenia wydają się powtarzać na nowo w naszym przeznaczeniu. „Zapraszamy” ich na nowo do naszego życia, aby jeszcze raz podjąć próbę „przeżycia” nimi. Ale jeśli masz szczęście, to po pewnym czasie, po zaakceptowaniu i przeżyciu silnych uczuć związanych z kryzysem, pojawia się nowe zrozumienie. Albo, jak mówią psychologowie, następuje „przekształcenie” doświadczeń życiowych. Praktyka pokazuje więc, że ogromne straty poniosły osoby, które w wyniku kryzysu poniosły straty materialne, utratę pracy, a w konsekwencji utratę zdrowia. pozytywne doświadczenie: nowe podejście do siebie i innych, wiara w miłość i troskę o innych, przewartościowanie ich zdolności do uczenia się nowych rzeczy, „przekształcenie” z niedojrzałych, infantylnych jednostek w osoby dorosłe i niezależne. Jak sobie poradzić z kryzysem? Teraz dochodzimy do kluczowego pytania: czy istnieją sposoby na przezwyciężenie kryzysów, jakie umiejętności są do tego potrzebne? Z powyższego wynika, że ​​kryzysy powstają z trzech powodów: otoczenie nie chce zachowywać się zgodnie z oczekiwaniami; twoje własne ciało naraża cię na chorobę lub uraz; Następuje bardzo znaczące zakłócenie normalnego biegu Twojego życia. Innymi słowy, każda osoba ma plany na przyszłość, pewien zestaw osobistych celów, które zapewniają przewidywalność otaczającego ją świata. Wdrożenie lub potwierdzeniePlany te zależą od innych ludzi lub od własnego ciała. Kiedy inni nie chcą odgrywać roli, jaką im wyznaczyliśmy, nasz wizerunek własny bardzo cierpi. To samo dzieje się, gdy nie możemy polegać na swoim ciele. Jak wiemy, w naszym społeczeństwie większość urazów lub chorób fizycznych zmienia postawę innych. A to często utrudnia kontakt z ludźmi. W konsekwencji pojawia się kryzys, bo nagle przychodzi moment, w którym dotychczasowy obraz świata danej osoby okazuje się zupełnie nie do utrzymania. A wiele kryzysów powstaje najczęściej z powodu niechęci do zmiany własnych pomysłów. Środowisko się zmieniło, ale z tego czy innego powodu nie jesteśmy w stanie dostosować się do zmian w otaczającym nas świecie. Mówiąc obrazowo, rzeczywistość uderza nas w nos. Dlaczego to się dzieje? Istnieje ludzka zdolność do pozostania wiernym naszemu „nieszczęściu”, kontynuowania podążania tą samą linią, bez wyciągania wniosków z przeszłości i bez rozwijania nowych, bardziej trafnych pomysłów. Każdy ma wyobrażenia o sobie i świecie, które nas wspierają, pomagają nam czuć się bezpiecznie, dzięki nim żyjemy bez strachu i rozpaczy. A ponieważ te przekonania są wspierane przez nas, nasze ciało, innych i społeczeństwo, stale pozostajemy potencjalnie bezbronni. Oczywiście nie da się opisać w jednym artykule wszystkich technik przezwyciężenia kryzysu, ale skupimy się na głównych punktach. Zatem od jakich działań zaczniemy, jeśli znajdziesz się w sytuacji kryzysowej - to jest podjęcie aktywna pozycja życiowa, a przede wszystkim w stosunku do siebie. Pamiętamy, że sytuacji nie można „odpuścić”; należy ją kontrolować z Twojej strony. Aby to zrobić, należy jak najwcześniej ustalić, co się dzieje i w jakim położeniu nasze pomysły odbiegają od rzeczywistości. Problem polega na tym, jak z góry poznać granice, w jakich jesteśmy w stanie zmieniać wydarzenia. Nie ma tu żadnych gwarancji: jedyne, co jest pewne, to to, że nie uda nam się niczego osiągnąć, jeśli nie spróbujemy. Im szybciej zaakceptujesz sytuację, tym większa będzie szybkość podejmowania decyzji. Rozwiązaniem jest to, że możesz zmienić swoje wnioski, zachowania, postawy, wydarzenia, na które nieuchronnie wpływają bieżące i poprzednie doświadczenia. I oczywiście musisz dokładnie przeanalizować swoje reakcje emocjonalne na kryzys. A ponieważ kryzys wciąż „docierał” do Ciebie, nie zaszkodzi pomyśleć o tym, jakie „emocjonalne sygnały ostrzegawcze”, do których nie przywiązałeś od razu wagi, nie zaszkodzi. W końcu być może następnym razem, analizując te sygnały, będziesz miał doskonałą okazję do opracowania strategii oporu, aby szybko zmienić charakter swoich działań. A potem budując długoterminowy plan przezwyciężenia spodziewanych trudności już na wczesnym etapie działania, akceptując te trudności, trzymasz w swoich rękach „klucz” do zapobiegania kryzysowi. Co więcej, jak już wiemy, kryzys wywołuje bardzo wiele silne uczucia, czasem o charakterze destrukcyjnym. Zwykle unikamy tych uczuć, aby uniknąć bólu, to znaczy, aby stłumić lub odwrócić naszą uwagę. Uczucia te są niewygodne, nieprzyjemne, a nieumiejętność poradzenia sobie z nimi powoduje, że kryzys się pogłębia. Ustalono, że umiejętność rozpoznania takich uczuć jest głównym ogniwem w przezwyciężaniu kryzysu. Radząc sobie z nimi, możemy uniknąć błędnego koła, w którym lęk podsyca panikę, a depresja podsyca rozpacz. Staje się to szczególnie istotne, jeśli kryzys jest poza twoją kontrolą, a naprawienie sytuacji zależy w bardzo niewielkim stopniu od ciebie. W takich okolicznościach bardzo ważne jest skupienie wysiłków na przezwyciężaniu negatywnych uczuć. Przezwyciężenie oznacza rozpoznanie i zaakceptowanie tych uczuć, że one istnieją i że są po prostu twoją emocjonalną reakcją obronną i odpowiada to twojej strukturze osobowości. Nie możesz zrezygnować ze swojej twarzy, koloru oczu itp. - należy do Ciebie i jest Twoją indywidualnością, więcuczucia są również częścią twojej osobowości. Sięganie po półśrodki w tej sytuacji jest nieskuteczne. Dlatego wielu podejmuje próbę myślenia życzeniowego, odwołując się do ciągłych fantazji: „Gdyby tak było, to…” lub „Myślałem, że oni by mi tego nie zrobili…”. A niektórzy stosują inne półśrodki, jak leki - są to środki uspokajające, nasenne, przeciwdepresyjne (chociaż leki przy krótkotrwałym stosowaniu mogą odegrać pozytywną rolę), a także alkohol, kofeina, nikotyna. Ponieważ wszystkie te substancje zakłócają procesy biochemiczne organizmu, poważne niebezpieczeństwo powstaje, gdy wymagana jest naturalna samoregulacja reakcji emocjonalnych, zmniejszona jest zdolność intelektualna do planowania działań, rozwiązywania problemów i koncentracji na określonych zadaniach. Wtedy oczywiście trzeba dbać o ciało. Nasze ciało bardzo cierpi podczas kryzysu; jako pierwsze odczytuje kłopoty, które się wydarzyły. Każda dolegliwość, każdy ból ciała przypomina o straconych szansach. Jakikolwiek ból wskazuje na utratę wielu rodzajów czynności, do których przywykliśmy wcześniej. Może oznaczać utratę aktywnego trybu życia, utratę pieniędzy i pracy, kontaktów społecznych, relacji seksualnych, a w końcu poczucia własnej wartości. Dlatego pierwszą pomocą dla organizmu, jaką możemy sami zapewnić, jest rozluźnienie mięśni (różne ćwiczenia relaksacyjne, kąpiele, masaże, gimnastyka, spacery na świeżym powietrzu) ​​i codzienna praktyka głębokiego oddychania w celu przywrócenia prawidłowego rytmu, przy użyciu płuca w pełnym zakresie. Następnym krokiem jest uważna analiza własnych przekonań. Wiele osób znajdujących się w kryzysie uważa twierdzenie, że sami nie jesteśmy odpowiedzialni za konstruowanie własnej rzeczywistości, za naiwne, a nawet niebezpieczne. Główny argument przemawiający za tym stwierdzeniem wygląda następująco: ludzie często padają ofiarą niefortunnego splotu okoliczności. Takie stwierdzenie uwalnia człowieka od odpowiedzialności i aktywnego działania, zmuszając go do przyjęcia pozycji biernej i kontemplacyjnej. Ale teraz wiemy, że stres i kryzysy w naszym życiu nie pojawiają się przez przypadek. Wiemy też, że kryzysy dotykają zarówno zwykłych ludzi, jak i tych o wyższym statusie. Pytaniem jest, jak rozumiemy swoją rolę w kreowaniu własnego świata i jakie możliwości przed sobą otwieramy, jakie doświadczenia wyniesiemy z sytuacji kryzysowej. Doświadczenie przyda się, jeśli spróbujemy wyciągnąć wnioski dla siebie (taka nauka może być bolesna). Celem takich lekcji jest upewnienie się, że takie problemy nie powtórzą się i zostaną przewidywane tak szybko, jak to możliwe. Pozytywnym skutkiem takiego szkolenia jest to, że kryzys jest szansą na rozwój osobisty. A jeśli podstawowe przekonania zostaną zrewidowane, rezultatem będzie głębsza i pełniejsza świadomość siebie, otaczającego nas świata oraz zrozumienie swojej roli w tym świecie. Istnieje dobry sposób na aktywizację wewnętrznych zasobów, które najczęściej blokowane są w czasie kryzysu. Jest to rozwinięcie listy cech potrzebnych w danej sytuacji. Lista ta może obejmować na przykład odwagę, odporność i poczucie humoru. Przygotowując naszą listę, świadomie zanurzamy się we wspomnieniach czasów, gdy wykazywaliśmy się podobnymi cechami. Proces koncentracji i zanurzenia się w już doświadczonych sytuacjach życiowych pozwala nam zdać sobie sprawę, że nasze doświadczenia psychiczne w momencie kryzysu nie są zdeterminowane całkowitą sumą bieżących doświadczeń; istnieją inne aspekty naszej osobowości, którymi można się zająć. Pamiętasz, kiedy wykazałeś się odwagą? Co to znaczy być odważnym? Jak na to reagują inni ludzie? Te same poszukiwania mentalne mogą doprowadzić Cię do uświadomienia sobie osobistego doświadczenia w zakresie odporności, poczucia humoru, umiejętności podejmowania decyzji, radzenia sobie z trudnościami lub obiektywnego spojrzenia na sprawy w trudnej sytuacji itp. A więc główne wnioski z naszego artykułu. Jednym z powodów, dla których stajemy się bezbronni i tak trudno jest nam przeciwstawić się kryzysowi, są złudzenia, które nam przed tym uniemożliwiają., 1990.