I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

To właśnie takie relacje często mierzone są latami, mimo wszelkich prób zerwania, pozostają jedynie przyjaciółmi itp., pomimo tego, że uczucia przychodzą i odchodzą, pomimo fakt, że towarzyszy im rozpacz, depresja, samotność i ból. Co mnie interesuje w tym temacie: DLACZEGO? Dlaczego tak długo? Dlaczego nie możesz łatwo zakończyć tego związku? Pierwszą odpowiedzią, jaka przychodzi mi na myśl, jest to, że ten związek jest WYGODNY. Przede wszystkim są wygodne dla mężczyzny: zawsze jest takie miejsce, w którym cię kochają, czekają na ciebie, gdzie możesz dużo zyskać, nie inwestując prawie niczego, istnieje swego rodzaju „opcja zapasowa” na wypadek osoba (mężczyzna) postanawia zmienić swoje życie. (Powiem od razu, że jest mało prawdopodobne, aby mężczyzna zdecydował się na to, ponieważ to te relacje są wygodne, a nie jakiekolwiek inne.) To jest główny powód, dla którego mężczyzna pozostaje w tym związku i oczywiście , gdy kobieta próbuje to zerwać, zaczyna inwestować, jest w nich więcej, po raz kolejny dając kobiecie „haczyk z przynętą”, po przejściu trudnego okresu wszystko pozostaje na swoim miejscu. Zatem „to po prostu bardzo wygodne” jest głównym powodem, dla którego mężczyzna pozostaje w tym związku. Tak, oczywiście, są małe trudności - na przykład, jak powiedzieć żonie lub jak znaleźć czas, ale ogólnie taki związek jest znacznie wygodniejszy dla mężczyzny niż dla mężczyzny. Po drugie, ten związek WSPIERA JEGO MAŁŻEŃSTWO. Tak, tak, wspierają, a nie niszczą, jak często myślą kobiety, spotykając się z żonatym mężczyzną. System rodzinny jest jak waga; jeśli w jakiejkolwiek skali powstaje brak równowagi, np. ktoś wiele poświęcił dla rodziny lub wiele przeszedł, ta nierównowaga powoduje napięcie, a inni członkowie rodziny starają się to zrekompensować. Ale nie zawsze można to zrekompensować. Na przykład żona dokonała aborcji. I w rezultacie zarzuca mężowi, że to on nie stworzył warunków materialnych, aby mogła spokojnie urodzić dziecko, albo że jej nie „odradził”, albo że nie wziął wystarczającej ilości opiekuj się nią w trakcie iw ogóle, bo życie jest dobre, ale teraz ona czuje się źle. Waga się przechyliła. Mąż potrzebuje siły, aby trwać w związku, aby wytrzymać napięcie, aby nadal akceptować, kochać, troszczyć się o czas, gdy tak wiele się od niego wymaga i jest tak wiele roszczeń wobec niego, często dla niego nierozsądne i niezrozumiałe. Skąd wziąć na to siłę? Gdzie mogę znaleźć wsparcie? Tu pojawia się kolejna kobieta – która „akceptuje taką, jaka jest”, kocha, aprobuje, rozumie i co najważniejsze, nie obwinia. Następnie, nakarmiwszy się tymi zasobami, mężczyzna wraca do żony. Jest już bardziej odporny na jej żądania, czuje się silniejszy, a co najważniejsze, ma trochę realnego poczucia winy, co skłania go do ustępstw i spełnienia części żądań żony bez dyskusji o ich adekwatności. Teraz nie musisz się już oburzyć z powodu naruszenia swoich granic i nie ma potrzeby przywracania żony do rzeczywistości. Mąż staje się „dobry”, żona jest szczęśliwa, otrzymując odpowiedź na swoje skargi, rodzinna łódź przestała się kołysać - a małżeństwo trwa. Zdrada stała się więc sposobem na kontynuację spokojnego życia rodzinnego. Następnym razem, gdy „rodzinna łódź się zakołysa”, mężczyzna już wie, co należy zrobić, aby „przywrócić równowagę”. W niektórych rodzinach istnieje „milcząca zgoda” na oszukiwanie, a czasami umowa ta jest zawierana otwarcie i po dyskusji. Na przykład żona jest znacznie starsza od męża, mają dobrą rodzinę, dziecko, ale cała energia seksualna męża nie pasuje do tego związku. Potem mąż bierze kochanki. Najczęściej żona domyśla się tego, ale zerwanie związku wcale nie jest dla niej korzystne. Mąż jest zadowolony, ona jest zadowolona z zachowania męża, który wrócił, wszyscy wygrywają. Małżeństwo trwa. To drugi powód, dla którego mężczyzna absolutnie nie jest zainteresowany zerwaniem związku na boku. Podobnie jak pierwszy powód, ten powód nie zawsze jest świadomy, ale istnieje i dla rodziny lepiej i łatwiej jest mieć kochankę. Nawet te dwa powody wystarczą mężczyźnie, aby nie próbował ich łamaćrelacja. Ale jest trzeci powód - zwykle kochanka to kobieta „przyjemna pod każdym względem”, jest miła, wesoła, oszczędna, szczera, kochająca, wyrozumiała, jest piękna, bo jest „obrazem ”, a nie prawdziwą osobę. To jest miłość. Tak, tak, tę samą miłość, jaką mają uczniowie w 11. klasie, kiedy istnieje Piękna Dziewczyna, idealna i... nieosiągalna. To nie jest miłość, jak się często myli, bo nie ma tu odpowiedzialności, nie ma rzeczywistości, bo prawie w ogóle nie ma innej osoby (z jej prawdziwymi potrzebami) – jest tylko jej obraz. Zniszczenie obrazu, rezygnacja z pięknego obrazu - wymaga zbyt wiele wysiłku, a przyniesie jedynie ból i dyskomfort. Dlaczego musi to robić mężczyzna, dla którego taki związek jest również wygodny? Poza tym działa tu również stary, dobry mechanizm „MIEĆ”: mężczyzna cieszy się, że ma tak piękną kobietę, może nawet jest z niej dumny, czasami pokazuje się kochanki swoim przyjaciołom i kolegom: „popatrz, jaka kobieta jest ze mną w związku”. Dlatego zerwanie związku z kochanką nie jest absolutnie korzystne dla żonatego mężczyzny. I oczywiście nie weźmie odpowiedzialności za zerwanie związku, nie będzie próbował go zerwać - zostawi to „drugiej stronie”, a on sam nadal będzie pozostawiał haki nadziei: „Jestem o opuścić rodzinę, wszystko już jest.”... W niektórych przypadkach może zaistnieć inny scenariusz, gdy żonaty mężczyzna swoimi próbami „zerwania związku” prowokuje kochankę do pozostania w nich jako jak najdłużej, bo takie próby są w rzeczywistości fałszywe i mają na celu raczej „odświeżenie uczuć”, potwierdzenie swojej wartości wobec kobiety, dostrzeżenie jej chęci pozostania w związku, a nie zerwania. Teraz o drugiej stronie trójkąta, o kobiecie, o kochance. Relacje z żonatymi mężczyznami przypominają „objadanie się” wśród alkoholików. W okresie, gdy alkoholik pije, świat jest piękny. Problemy zaczynają się w trzeźwym życiu. Taki związek przypomina lek, który daje ulgę w momencie zażycia, po czym rozpoczyna się „odstawienie”, a potem następuje nowe załamanie. To „romantyczne zatrucie innymi” jest bardzo trudne do zatrzymania, ponieważ kobieta ma również wiele powodów, które utrzymują ją w tym związku, a pierwszym powodem jest samo „romantyczne zatrucie”. Wszyscy „inni mężczyźni” będą od tego gorsi, idealni, ale z „jedną małą wadą” - jest żonaty. Oznacza to, że pierwszym powodem jest ta sama MIŁOŚĆ, która uniemożliwia ci zobaczenie prawdziwej osoby. Żonaty mężczyzna jest także „piękny pod każdym względem” dla swojej kochanki. Co najciekawsze, nawet gdy minie okres zakochania, gdy kobieta już widzi, że nie jest taki „piękny”, wtedy w grę wchodzi powód „JUŻ Z NIM”: tyle już z nim przeżyło , on już tak dużo wie, jest już tak blisko... - „nikt inny nie może być na jego miejscu”. Następnym powodem jest także, co dziwne, WYGODA. Kiedy mężczyzna żyje osobno, jest to bardzo wygodne: nie musi zajmować się natłokiem nieprzyjemnych rzeczy (tych, które zwykle niszczą iluzoryczny obraz). Nie ma potrzeby codziennie zgadzać się na problemy rodzinne, nie ma potrzeby wspólnego budowania życia. Możesz ŁATWO pozostać dla niego Idealna (i to jest kolejny powód) - tak jak on pozostaje dla niej Idealną. Zatem to, co istnieje między żonatym mężczyzną a jego kochanką, co spaja związek, to coś więcej niż tylko seks. Często dochodzi też do „intymności duchowej” – długich rozmów, podczas których oboje pełnią wobec siebie FUNKCJĘ PSYCHOTERAPEUTYCZNĄ. Dzieli się swoimi problemami, których nie robi w domu ani wśród znajomych, ona opowiada o swoich przeżyciach. Obydwa są dla siebie czymś w rodzaju „ujścia”. Często ta strona jest jedną z najbardziej powstrzymujących. Dla kobiet przede wszystkim. Ale opłata za taką „psychoterapię” jest wysoka. Opłata to twoje lata. Kosztem są utracone możliwości. Płatność to błędne koło, z którego nie da się wyjść bez strat. Ceną są wieczory samotności i rozpaczy. I to ty decydujesz, czy zapłacisz tę cenę. Pytanie, na ile ten wybór jest świadomy i.