I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Chęć wyleczenia Są takie chwile, kiedy lekarz robi wszystko, co w jego mocy, aby pomóc pacjentowi, stosuje nowoczesne technologie lub leki, ale nie przynosi to pozytywnego efektu. Następnie osoba zwraca się do wiedzy o medycynie alternatywnej. Uzdrowiciele, homeopaci, zielarze, litoterapeuci itp. Pracują z nim, ale efekt nadal nie występuje. Po pewnym czasie stan pacjenta się pogarsza, a w najgorszym przypadku umiera. Co zrobić w tym przypadku? Tutaj zawsze mówię tak, jak mnie nauczyli moi mistrzowie, a teraz, nabywszy doświadczenia, mówię moim kolegom, że ich chęć pomocy ma ogromne znaczenie dla uzdrowienia pacjenta, ale jeśli on sam tego nie chce, jesteś bezsilny. Dlatego zanim udamy się w trudną dżunglę choroby, należy obudzić w człowieku pragnienie wyzdrowienia. I tu z pomocą przychodzi nam coaching, gdyż coach działa nieoceniająco i pomaga człowiekowi samodzielnie podjąć tę decyzję, bez konsultacji, co jedynie zakłóca proces gojenia. Aby w pełni zrozumieć czym jest coaching, polecam Ci wspaniałą trzytomową książkę niesamowitej mistrzyni Marilyn Atkinson (Mastery of Life, Achieving Your Goal, Living in Flow). Książki te będą przydatne zarówno dla praktykujących uzdrowicieli i coachów, jak i dla przeciętnego człowieka, który chce się rozwijać osobiście. Zobacz końcowy pozytywny rezultat. Nawet jeśli istnieje chęć wyzdrowienia, to nie wystarczy. Pacjent powinien zobaczyć, co chce otrzymać na koniec leczenia. Jeśli przyszłość wydaje mu się niejasna i mglista, to taki wynik go czeka. Musi wyraźnie widzieć pozytywny wynik. Jeśli bolały go nogi, kulał, używał kuli, to powinien nie widzieć, jak kuleje, ale sam, bez pomocy kuli, powinien zobaczyć, jak spokojnie biega po parku, rozwijając mięśnie nóg . Tylko maksymalnie pozytywny wynik i nic więcej Zasada małych kroków Wiele osób czeka na magiczne pigułki i wierzy, że pigułka ich uratuje. Nie, pigułka tylko opóźni to, co się z nimi stanie. Jeśli boli Cię głowa, Nurofen nie rozwiąże problemu, jedynie złagodzi ból, ale nie naprawi jego przyczyny. Jeśli dana osoba przechodzi leczenie lub uzdrawianie, musi codziennie robić przynajmniej kilka małych kroków. Wyrzuć z głowy na zawsze myśl o tym, czego nie zrobię dzisiaj, ale jutro zrekompensuję to, robiąc dwa razy więcej. Nie musisz się przeciążać, nie musisz cierpieć i odczuwać bólu przy każdym przydzielonym Ci ćwiczeniu, po prostu rób małe kroki, ale codziennie. Jak dziecko odkrywające świat. Nazwijmy to tak – małe kroki. Co jest dobrego w kroczkach dla osoby dorosłej – każdy krok to podejście do celu w wygodny i bezpieczny sposób. Podobnie jest, gdy uczysz się pływać. Jeśli natychmiast zostaniesz wrzucony w otchłań i powiedziano ci: walcz, przeżyj, być może nauczysz się pływać, ale jednocześnie doznasz takiej kontuzji, której żaden psycholog ani uzdrowiciel nie będzie w stanie naprawić. Ale jeśli nauczysz się pływać, zaczynając od głębokości do kolan, proces ten będzie stopniowy i bezpieczny. Wiara w siebie i swojego uzdrowiciela. Bardzo ważna jest wiara w siebie, w swój pozytywny wynik i w swojego uzdrowiciela. Zdarza się, że człowiek biegnie od lekarza do lekarza, od uzdrowiciela do uzdrowiciela, chcąc uzyskać szybki efekt. Chce szybkich rezultatów, a jednocześnie nie chce nic robić sam. Moja rada dla ciebie jest taka: wybierz swojego mistrza i nie słuchaj nikogo. Uwierz mu, nawet jeśli cały świat mu nie wierzy. Uwierz mu tak, jak ufasz sobie. Słuchaj swojego serca, mózg często popełnia błędy, serce nigdy. Kiedyś było ze mną takie wydarzenie. Trzy lata temu miałem silny skurcz oskrzeli i pospieszyłem do mojego pulmonologa. Sama nie mogłam nawet zrobić kroku, bo atak był tak silny, że nawet siedząc, ledwo mogłam oddychać. Każdy oddech był trudny i straszliwy bólem. Gdy tylko go zobaczyłam, już poczułam się lepiej, bo tak bardzo mu zaufałam, że samo patrzenie na niego pomogło mi trochę spokojniej odetchnąć. Pracował ze mną i odesłał mnie do domu, zlecając.