I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

🐐Dziecko, narodowość, człowieczeństwo i granice My, ludzie, odrzucamy od siebie inne rzeczy. Czy to wymyśliła natura? A może jest to strach? Jeśli coś nie odpowiada temu, co mamy, odrzucamy to w innych i chcemy to zniszczyć. ⁉️A jeśli się mylimy i to tylko kwestia granic i zasad? Poszliśmy na spacer przez pole do sąsiedniej wsi. I jest stado owiec i kóz. A dzieci za nimi podążają. Są takie ładne. Jestem z nich zadowolony. 😃Ale potem zauważamy małe zwierzątko leżące dalej od nich. Okazało się, że nie był to martwy zając, ale mała koza. 🐐Żywy, serce bije prawidłowo, ale nie może się ruszyć. Zanieśli go do wsi w poszukiwaniu właścicieli stada. Znaleźliśmy. Dom jest schludny, teren czysty. Zaryzykowaliśmy i weszliśmy na podwórko.🧕 W oknie stoi kobieta w nie naszych ubraniach, uśmiechnięte dzieci. Wyjaśniamy, że znaleźliśmy małą kozę , wołamy go z nami. Zostawiliśmy go na ciepłym sianie i biegaliśmy po wsi w poszukiwaniu właścicieli. Była zdziwiona, że ​​nie wstydzę się z nią jechać. Zagubiony. Chodź, biorę dzieciaka i przyprowadzam go do niej. Ze zdziwieniem wkłada palec do ust, czuje coś i mówi, że rano wszystko było z nim w porządku. Następnie podziękowała mu i zaprosiła na wakacje. Okazało się, że był to Eid al-Fitr, jeden z głównych święta według kalendarza islamskiego. Nie pojechaliśmy, spieszyliśmy się. Po drodze spotkaliśmy wieśniaka, który nie lubił tych ludzi i potępił nas za pomaganie im. Ale wtedy chciałem pomóc koźlęciu z tego wyjść cierpienie. I spotkałem ciepłe kobiety, radosne dzieci, a nie narodowość czy poglądy na temat różnic, jakie je dzielą. Tylko dwie kobiety: 🧖 ja i ona🧕 patrząc sobie w oczy i czując ciepło po tym nieoczekiwanym spotkaniu. Podaję jej dzieciaka i rozumiem że życie to nie tylko różnice, to także człowieczeństwo, które jest w każdym człowieku. ♥️PSCo mają z tym wspólnego granice? Barany wdzierają się do cudzych ogrodów 😂 No cóż, dlaczego wieśniacy nie mają płotów, dlaczego nie mają własnych granic, o których nikt nie wie, chyba że je zamontują. Dlaczego właściciele owiec nie wyjaśniają zasad obowiązujących miejscową ludność. Ale to już zupełnie inna historia. O odpowiedzialności i wolności, która kończy się tam, gdzie zaczyna się inna.