I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Dawno, dawno temu żyła dziewczyna Masza. Żyła szczęśliwie i jasno. Mieszkała w dużym, przestronnym, drewnianym domu z dziadkami, rodzicami, siostrami i braćmi. Mieli duże gospodarstwo. Wszyscy żyli w szacunku i miłości, troszcząc się o siebie nawzajem. Mashenka miała i nadal ma wielu prawdziwych przyjaciół i przyjaciół. Pewnego ranka Mashenka postanowiła udać się do sąsiedniego gospodarstwa i odwiedzić swoich przyjaciół, których dawno nie widziała. , nakrycie głowy z koroną, kapcie, umyła twarz źródlaną wodą, wzięła pyszne prezenty i poszła prosto przez pole pszenicy, które było jej dobrze znane, więc szła łatwym i niespiesznym krokiem, a zrelaksowaną piosenkę i zaśpiewała dziewczęcą piosenkę pięknym, krystalicznym głosem. Powtarzały, że ma ptaki i czyste słońce z wolnym letnim wiatrem. Nagle, nie wiadomo skąd, przeleciał nad nią duży, szybki cień. Zanim zdążyła krzyknąć ze strachu, była już wysoko nad ojczyzną, w nieustępliwych szponach groźnego, skrzydlatego węża. Tak, Mashenka nie okazała się płochliwa. Walczyła z wężem odważnie, do ostatnich sił. Próbowała się wyrwać, drapała, gryzł, biła węża, krzyczała na niego, robiła wszystko, żeby się uwolnić. Jednak pazury węża zaciskały się coraz mocniej na klatce piersiowej i gardle Mashenki, tak mocno, że wydawało się, że jej kości już pękają, a w piersi brakuje powietrza, ostatkiem sił, czując, że nie jest w stanie pokonać silny, wężowy gniew dziewczyny, błagała. Wołała głosem Wszechmogącego o pomoc, z głębi serca i z głębi serca wołała, a pomoc nadeszła natychmiast! Coś lekkiego i jasnego natychmiast przebiło czarnego węża, upadł on na ziemię jak ciężki i czarny kamień, a śmierdzący duch opuścił go na zawsze. Dobra i wszechpotężna siła ostrożnie sprowadziła Maszę do ojczyzny i zapewniła jej spokój. Spała na ziemi przez kilka godzin. Obudziła się, słysząc wołane jej imię i wołające głosy zaniepokojonych przyjaciół. Z daleka zobaczyli, w jakich kłopotach znajduje się Maszenka, pospieszyli jej na pomoc, a następnie rozpoczęli poszukiwania. Znaleźli ją i byli niezmiernie szczęśliwi, że została cudownie ocalona. Maszenka była tak szczęśliwa, że ​​przeżyła, że ​​wierni przyjaciele nie zostawili jej w tarapatach i pospieszyli z pomocą, że upadła na kolana i wraz z przyjaciółmi modliła się. gorliwie na chwałę Wszechmogącego! ON patrzył na to wszystko i radował się!