I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Dzielę się z Państwem przyzwoleniem Klienta, który nie wiedział, że można inaczej... Nasza znajomość zaczęła się w moim gabinecie. Miał 11 lat, ale w swoim wieku widział już wiele: palił, niestety, przez wiele lat. Złamał prawo, kradł, chuligał... Często kończyło się to w gabinecie innego specjalisty ds. nieletnich. Był środkowym dzieckiem w rodzinie. Ich matka wychowywała dzieci najlepiej, jak potrafiła, ale było oczywiste, że nie mogła sobie z tym poradzić. Długo się zastanawiałem, zanim zaprosiłem ją na moje spotkanie. Myślałem o tym, co jej powiedzieć. Przyszła i była całkiem przyjazna i uprzejma. Dużo opowiadała o tym, jakie to było dla niej trudne, że dzieci jest dużo i nie miała czasu ich wszystkich pilnować. Jedna część mnie współczuła jej, druga była na nią zła. Przecież przede mną siedziała dorosła kobieta, która urodziła trójkę dzieci i nie miała pojęcia, co z nimi zrobić... Tym razem na spotkaniu chciałam o nim porozmawiać. Wydawało mi się, że to on najbardziej potrzebował matczynej miłości. Po usłyszeniu o wszystkich trudnościach, jakie przechodzi ta kobieta samotnie wychowując swoje dzieci, postanowiłem zakończyć nasze spotkanie prośbą. Proszę, mów codziennie swojemu synowi, że bardzo go kocha. Powiedziałam jej, że rozumiem, jakie to dla niej trudne, ale dziecko nie może żyć bez tych słów. Minęło już trochę czasu, siedział w moim gabinecie. Ale to nie był ten sam chłopak, którego poznałam jakiś czas temu. Siedział w świetnym nastroju i bardzo szczęśliwy. Na moje pytanie: „Jak się masz?” odpowiedział radośnie i wesoło: „Dobrze!” Zapytałem, czy coś się zmieniło w jego rodzinie? Odpowiedział mi szeptem, jakby w tajemnicy: „Mamo, ona mówi, że mnie kocha”. Oczywiście, ku mojemu wielkiemu żalowi, jego problemy się nie skończyły. Ale nie to było moim głównym celem... I tak się złożyło, że nasze spotkania zostały niestety przerwane. Ale ta sytuacja jest dla mnie osobiście ogromnym przykładem na to, że matczyna miłość czyni cuda. Ona może wszystko: dać dziecku pewność, że jest ważne, wyjątkowe, niepowtarzalne, ta miłość może dać siłę w pokonywaniu trudnych sytuacji, ale jej brak może odebrać wszystko...