I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: fragment książki „Przyczyny choroby: znajdź i zneutralizuj!” „Nie róbcie kultu z jedzenia” – ostrzegał Ostap Bender nas wtedy, ale go nie słuchali. I może dlatego otyłość stała się obecnie problemem globalnym. Jak mówią, wszystko, co przyjemne, jest albo niemoralne, przestępcze, albo prowadzi do otyłości. Ogólny kryzys wartości dał początek sposobowi życia opartemu na pogoni za chwilowymi przyjemnościami. Przyjemność jedzenia zaczyna się i kończy na poziomie ust, w efekcie ludzkość balansuje pomiędzy Skyllą a Charybdą – otyłością i wyczerpaniem. Nie jest to wcale przesada, gdyż dzisiejsze statystyki pozwalają uznać otyłość za niezakaźną epidemię naszego stulecia, a wzmianki w doniesieniach prasowych o kolejnej zmarłej ofierze anoreksji przestały już kogokolwiek dziwić. Mieszkańcy krajów rozwiniętych zetknęli się z nadwagą nieco wcześniej, ale dziś problem ten dotyka nawet najbardziej odległych zakątków planety. Na przykład w Stanach Zjednoczonych liczba osób otyłych sięga 45%. Jednocześnie w miastach mało znanego kraju Samoa liczba otyłych obywateli przekracza 75%. A obecnie według niektórych statystyk Rosja jest obecnie jednym z pięciu najbardziej „otyłych” krajów na świecie. Według szacunków Rosyjskiej Akademii Nauk Medycznych w naszym kraju nadwagę ma 60% kobiet i 50% mężczyzn powyżej 30. roku życia. Natomiast wśród osób starszych ponad 50% to osoby z nadwagą. Ale najbardziej zaskakujące jest to, że Rosjanie mają filozoficznie spokojny stosunek do problemu nadwagi. Według badań Ogólnorosyjskiego Centrum Badania Opinii Społecznej, większość Rosjan (70%) twierdzi, że jest zadowolona. aktualną wagę własnego ciała, niezależnie od tego, jaka ona jest (szczęśliwi ludzie!). Ponad połowa (65%) ankietowanych uważa problem nadwagi za nieistotny, a jedna czwarta jedynie w niewielkim stopniu obawia się ich wielkości. A tylko 9% wpada w panikę na widok dodatkowych centymetrów w talii i to tylko dlatego, że boją się utraty atrakcyjności seksualnej. Rosjanki po prostu nie chcą stawić czoła problemowi otyłości. Być może dlatego, że pamięć o licznych strajkach głodowych i wojnach jest wciąż świeża w pamięci narodu. Jednak w związku z tym, że większość naszych współobywateli nie traktuje tego poważnie, otyłość może stać się prawdziwą plagą narodu. Według statystyk osoby z nadwagą starzeją się szybciej i żyją krócej. Są trzy razy bardziej narażeni na choroby takie jak nadciśnienie, cukrzyca, dwukrotnie częściej na miażdżycę, a także mają większe ryzyko zachorowania na raka, uszkodzenia stawów, naczyń krwionośnych, pęcherzyka żółciowego i innych narządów. Otyłość jest bardzo poważna złożony, złożony problem, ponieważ istnieje więcej jego przyczyn niż powszechnych środków zaradczych, aby go zwalczyć. Oto niektóre z tych powodów: 1. Otyłość pierwotna nie jest powiązana z żadną chorobą. Jest to spowodowane nadmiarem kalorii w pożywieniu. Jest to typowe dla rodzin, w których wszyscy mają nadwagę lub w których dziecko od dzieciństwa uczy się „dobrze się odżywiać”. 2. Okresowo występujące napady obżarstwa (bulimia), po których pozostaje świadomość niedopuszczalności takiego zachowania, ale nie ma sposobu, aby sobie z tym poradzić. To nie jest choroba, ale pewnego rodzaju zaburzenie zachowania, które można skorygować za pomocą psychoterapii. 3. Nieprawidłowa dieta, która może wiązać się zarówno z nieznajomością tego, co należy spożywać, aby utrzymać prawidłową wagę, jak i możliwościami finansowymi (produkty dietetyczne są drogie i nie każdego stać zimą na warzywa i owoce). Niestety dotyczy to większości Rosjan. 4. Dziedziczność. 5. Siedzący tryb życia z tendencją do dobrego odżywiania się.6. Otyłość wtórna jest przejawem niektórych chorób: niedoczynności tarczycy (brak hormonów tarczycy); - hiperkortyzolizm (nadmierna ilość hormonów nadnerczy – kortykosteroidów); - hiperinsulinizm (nadmierna ilość insuliny, hormonu trzustki regulującegoprzedostawanie się glukozy do komórek); - choroby mózgu (guzy itp.); - dziedziczne zespoły genetyczne (rzadko). 7. Przyjmowanie niektórych leków, np. hormonalnych środków antykoncepcyjnych, hormonów sterydowych itp. 8. Ponadto niewątpliwa jest rola wieku, płci, czynników zawodowych i niektórych stanów fizjologicznych (ciąża, laktacja, menopauza). I wreszcie przyczyny psychologiczne, które szczegółowo omówimy poniżej. W powszechnej świadomości główną przyczyną otyłości większości ludzi w naszym kraju jest trudna pamięć przodków o wojnach i głodzie, nieznajomość podstaw prawidłowego odżywiania oraz brak kultury dbania o własne ciało. Długie godziny pracy nie pozwalają większości mieszkańców metropolii znaleźć czasu (ani ochoty) na aktywność fizyczną. Typowy rozkład dnia: człowiek wstaje, zjada lekką przekąskę i biegnie do pracy. Właściwie tam nie jada, ale po zakończeniu dnia pracy zjada kolację „do syta”. Dzieje się tak w najbardziej nieodpowiednim momencie dla dobrego trawienia pokarmu, co prowadzi do gromadzenia się tłuszczu. Jest to zarówno prawda, jak i nieprawda. Nie wszystkie osoby prowadzące taki tryb życia mają nadwagę. Obecnie w medycynie istnieją dwa główne tradycyjne podejścia do problemu korekcji masy ciała. Jednym z nich jest uznanie nadmiernego przyrostu lub utraty masy ciała za chorobę, która opiera się na pewnych procesach metabolicznych. najczęściej hormonalne. W związku z tym leczeniem w tym przypadku jest leczenie. Co robią pigułki, na przykład: albo rozkładają tłuszcz, albo zmniejszają apetyt, albo zwiększają motorykę jelit. Ale jednocześnie ciało pozostaje obojętne, nie uczestniczy w tym procesie. Głęboka przyczyna choroby, brak równowagi hormonalnej, nie jest wyjaśniona, ale po prostu walczy się z konsekwencjami. Jest objaw i nauczyli się go eliminować, ale... nic więcej. Innym podejściem w medycynie tradycyjnej jest pogląd psychoterapeutyczny: choroba jest zewnętrznym wyrazem pewnych wewnętrznych problemów psychologicznych. Przyczyn może być wiele, podobnie jak w przypadku każdej psychosomatozy. Na przykład jakiś rodzaj cierpienia, niezadowolenia, konfliktu - osoba, mówiąc najprościej, „zjada” problemy lub odwrotnie, cierpi tak bardzo, że nie może jeść. A odpowiednie leczenie jest próbą uporania się z problemem psychologicznym, który spowodował chorobę. A nawet więcej. Brak równowagi hormonalnej, siły i tempa metabolizmu, sami nieświadomie regulujemy to wszystko w naszym organizmie. Nikt tego za nas nie robi – sami nieświadomie zarządzamy tymi procesami. A jeśli ktoś je mało, a mimo to tyje, oznacza to, jak trafnie zauważył Majakowski w swoim czasie, „ktoś tego potrzebuje”. Oto kilka ukrytych psychologicznych motywów nadwagi. Postrzeganie siebie jako istoty nieistotnej, z którą nikt się nie liczy, a jednocześnie chęć kontrolowania otoczenia, może prowadzić do nieświadomego pragnienia zajmowania większej przestrzeni bezpieczeństwa w dzieciństwie, gdy jesteś jeszcze za młody, aby chronić siebie i polegać na wszystkich, może prowadzić do tego samego rezultatu (musi być wielu dobrych ludzi). Nadopiekuńczość matki lub jej zastępcy (szczególnie podczas nauki korzystania z nocnika dziecko), tworzących masochistyczny typ charakteru o charakterystycznej budowie ciała. Pragnienie zajęcia jak największej przestrzeni w życiu bliskich, dźwigania na ramionach jak największej liczby problemów dających znaczenie, prowadzi do wzrostu masy ciała. Masochista tyje proporcjonalnie do miejsca, które chce zajmować w życiu. U kobiet lokalizacja złogów tłuszczu na brzuchu, talii i biodrach to ochrona przed atakami mężczyzn – strach przed intymnością seksualną. No i wreszcie jemy stres. I nie tylko stres, ale także wszelkie nieprzyjemne emocje, a nawet myśli. Dotyczy to zwłaszcza samotnych kobiet. Człowiek jest istotą społeczną. On, podobnie jak powietrze, potrzebuje komunikacji z własnym rodzajem i wymiany znaków uwagi (według Erica Berne'a - niedobór uderzeń). Oralna przyjemność z jedzenia to sposób uniwersalnyrekompensować różne frustracje. A ponieważ wszystkie inne metody są droższe pod względem wolicjonalnego wysiłku, nasza ręka mimowolnie sięga po paczkę ciastek, pudełko czekoladek lub torebkę orzechów. I nastrój się poprawia, wzrasta poziom cukru we krwi, jesteśmy zbawieni. Istnieje wiele, wiele, wiele indywidualnych powodów, które pozwalają człowiekowi żyć tak, jak żyje, nie zmieniając niczego, aby uniknąć zdarzeń, które uważa za potencjalnie niebezpieczne dla siebie! Na przykład kobieta, która nie wierzy w siebie, boi się cudzej oceny, cierpi z powodu nieuwagi męża, zachwyca się szefem i już dawno się poddała, znajduje wymówkę na nadwagę: „Co może Zmieniam się, jestem taki duży. Gdzie szukać innej pracy, innego człowieka... innego życia... Przecież żeby coś zmienić, trzeba się namęczyć, coś poświęcić..." Wszystkie powyższe powody mają charakter bezwzględnego szacunku, ochrony dla człowieka jednostki jako całości, co pozwala jej lepiej psychicznie dostosować się do trudnych warunków środowiskowych. A jeśli uznamy nadwagę za część zachowania ochronnego, które zasadniczo ma pozytywny cel dla zachowania jednostki, możemy zastosować do niej cały arsenał środków, z którymi pracowaliśmy z innymi psychosomatyzmami, ale jednocześnie aktywnymi od człowieka oczekuje się uczestnictwa – on sam musi chcieć pozbyć się problemu psychicznego, który zakorzenił się głęboko w jego umyśle i doprowadził do otyłości lub wyczerpania. A trudność w tym, że ludzie tego nie chcą, bo towarzyszy temu ból. Człowiek może być nie tylko nieprzygotowany na to, że jego życie zmieni się pod względem wyglądu. Nie jest gotowy na zmianę swojego nastawienia do innych, do siebie, na fakt, że będzie musiał komuś wybaczyć lub odwrotnie, uporządkować sprawy z kimś - zrobić dokładnie to, czego nie chce. Dlatego metoda psychoterapeutyczna nie jest tak rozpowszechniona. Kobiety, które przychodzą do mnie w sprawie nadwagi, młode i niemłode, są gotowe godzinami dyskutować o różnych dietach, dlaczego nie mają czasu na fitness i jogę, są gotowe budować barykady wymówek przed niespełnionymi zaleceń i rób to z takim entuzjazmem, jak gdyby była to sprawa życia i śmierci. Przypomina mi to trochę paraliż woli, taki sam jak u alkoholików, hazardzistów i innych narkomanów. Jednak jest jeszcze jedna strona, która odróżnia te kobiety od klasycznych narkomanów. Częścią swojej świadomości rozumieją problem (po dotarciu do psychologa) i dlatego żyją w ciągłym wewnętrznym konflikcie: ich potężna nieświadomość stara się utrzymać status quo, a beznadziejne wysiłki części świadomej, by coś zmienić pomoc siły woli i diety kończą się w kółko tym samym, utwierdzając kobiety w przekonaniu, że zmiany są niemożliwe. Wyjście z tej sytuacji jest proste i trudne zarazem. Biorąc pod uwagę gromadzenie się nadwagi w ramach zachowania, bardzo ważne jest ustalenie, dlaczego sobie to robimy. Oczywiste jest, że nie chcemy wyrządzić sobie krzywdy jako całości, nawet nieświadomie, dlatego ważne jest, aby określić pozytywną intencję przyrostu masy ciała. Może to być coś najgłupszego, śmiesznego, a jednocześnie bardzo dla nas znaczącego. Teraz podam typowy przykład. Miałem klientkę, 35-letnią młodą kobietę, która nagle bardzo przytyła i nie mogła schudnąć. Przy wzroście 167 zaczęła ważyć 85 kg, podczas gdy wcześniej jej zwykła waga oscylowała w okolicach 60 kg i była osobą bardzo wysportowaną. Przeszła wszystkie badania krwi na cukier i hormony tarczycy. Wszystko było w jak najlepszym porządku, jednak w trakcie komunikacji okazało się, że jest najstarszą córką w rodzinie i ma młodszą o 4 lata siostrę. Zawsze była wzorem do naśladowania dla swojej młodszej siostry, była doskonałą uczennicą, a studia ukończyła z wyróżnieniem. Ta kobieta, nazwijmy ją Anastazja, zrobiła niesamowitą karierę jak na swój wiek. Została wiceprezesem dużej firmy ubezpieczeniowej. Życie jej młodszej siostry było zupełnie inne. Wcześnie wyszła za mąż i urodziładziecko, odeszła z pracy, przybrała na wadze, mąż pił. Anastazja dała jej pieniądze, ale co oznaczają pieniądze w porównaniu z zazdrością? I pewnego dnia między siostrami doszło do bardzo dużego nieporozumienia. Najmłodsza powiedziała Anastazji wszystko, co o niej myśli, a ona pomyślała: że Anastazja jest karierowiczką, że nigdy nie będzie miała rodziny i dzieci, że to facet w spódnicy, że wszyscy w pracy jej nienawidzą i że jej firma oszukuje społeczeństwo. Anastasia zarządzała dużą firmą i dlatego była dobrym psychologiem. Doskonale rozumiała, co motywowało najmłodszych, ale najwyraźniej wzmianka o mężu, rodzinie i braku kobiecości poruszyła ją w tym miejscu. Tutaj chcę przypomnieć o stresie i adrenalinie. Oczywiście dla Anastazji było to stresujące. Oczywiście poczuła przypływ adrenaliny, a co za tym idzie, jej sugestywność wzrosła. Być może nawiedzały ją myśli o nieobecnej rodzinie, ale jakoś nieregularnie, zawsze była zajęta pracą. Ale po tej kłótni stali się natrętni. I łatwo sobie wyobrazić jego dalszą wewnętrzną, nieświadomą logikę. Jej ciało zaczęło się zaokrąglać w biodrach i klatce piersiowej, nadając sylwetce bardziej tradycyjną kobiecość. Jednocześnie na poziomie świadomym Anastazja całkowicie poradziła sobie z dewaluacją swojego życia, jakiej poddała ją siostra, jednak na poziomie nieświadomym spowodowało to niepokój maskowany obsesyjnymi myślami i przyrostem masy ciała. Gdyby w pracę zaangażowała się jej dorosła, doświadczona w świecie, logiczna część, to w celu poprawy sytuacji znalazłaby kilka innych sposobów, na przykład odwiedzając miejsca, w których jest wielu ciekawych mężczyzn z jej kręgu, zapoznając się jak to jest teraz modne, przez Internet lub skorzystaj z usług swata. Wszystkie te metody osiągnęłyby ten sam cel – randkowanie i założenie rodziny, ale nie miałyby tak katastrofalnych konsekwencji. Jednak uraza z powodu niewdzięczności najmłodszej i bolesne poczucie samotności blokowały Anastazji dostęp do zasobów dorosłych. A żeby nie zostać sama z tak dotkliwym bólem, jej nieświadomość wybrała tak archaiczną ścieżkę obronną. Dlatego pierwszym krokiem w kierunku zmiany będzie świadomość Anastazji prawdziwych przyczyn przyrostu masy ciała. Technika sześcioetapowego przeramowania jest do tego idealna. Pomagam Nastii wejść w stan transu. Zgadzamy się co do sygnalizacji palcowej (gdzie nieświadome drgnięcie jednego palca oznacza „tak”, a drugiego oznacza „nie”). Zachęcam ją, aby wyobraziła sobie część jej osobowości odpowiedzialną za przyrost masy ciała. To zdanie nie jest zbyt mądre, ale nie da się go wyrazić precyzyjniej. Nastya wyobraża ją sobie w postaci lalki lęgowej. Ciekawy obraz. Nie sądzę, żeby to było przypadkowe. W końcu lalka gniazdująca ma w środku drugą lalkę gniazdującą, a ta drugą, mniejszą itd. Z jednej strony jest to swoista alegoria macierzyństwa, z drugiej zaś dowód na to, że za problemem wagi kryje się inny, głębszy. Chwilowo odchodzimy od konsekwentnego trzymania się techniki i proszę Anastazję, aby otworzyła lalkę lęgową i zobaczyła, co jest w środku. Anastazja, będąc w stanie transu, robi to. Wewnątrz lalki lęgowej znajduje się kolejna, ale nie młoda kobieta, ale stara kobieta. "Babcia!" - krzyczy Nastya. Należy tutaj wspomnieć, że Nastya dużo mówiła o swojej babci. Była słynną moskiewską prawniczką, mądrą kobietą, która aż do swojej śmierci w wieku 84 lat zachowała jasny umysł i poczucie humoru. Babcia lubiła Nastyę, a jej wnuczka, nawet jako nastolatka, była z nią bardziej szczera niż z matką. Nagle Anastazja wzdryga się, a jej wyraz twarzy zmienia się dramatycznie. Zaczyna wykonywać określone ruchy rękami, jakby chciała coś lub kogoś odepchnąć. Ostrożnie biorę ją za rękę i uspokajam tradycyjnymi słowami: „Jesteś bezpieczna, jestem z tobą”. Pytam, czy coś widzi. Nie otwierając oczu, Anastazja zaczyna mówić. W szkole była wysportowana, bardzo szczupła, kanciasta, z krótkimi włosami, wyglądała jak chłopiec. Była przewodniczącą klasy i, jak jej się wydawało, przywódczynią. Ale w ich klasie był jeden chłopak, Sasha, bardzo popularny wśród dziewcząt, z którym onaZwiązek był dziwny i konkurencyjny. Był wysoki, przystojny, także dobrym uczniem, zaangażowanym w pracę społeczną i nieustannie się dokuczali. A potem pewnego dnia, wracając ze szkoły, Nastya zauważyła, jak całuje na ławce dziewczynę z równoległej klasy. Wiesz, są takie nad wiek rozwinięte dziewczyny, które w wieku 15 lat wyglądają na 20 i mają na sobie wszystko, piersi i tyłek, a ta też była blondynką. I Nastyi wydawało się, że Sasza, zauważywszy ją, podwoił swoje wysiłki i zaczął nie tylko całować dziewczynę, ale wręcz ją obmacywać. Nadia była bardzo zawstydzona i szybko minęła parę w nadziei, że jej nie zauważą. Ale... Następnego dnia, podczas przerwy, blondynka podeszła do Nastii i głośno, aby wszyscy wokół niej słyszeli, powiedziała: „Na próżno, Tołmacheva (nazwisko zmienione. - przyp. autora), próbujesz, ty śledzimy. Cała szkoła wie, że kochasz Sashę, ale spójrz tylko na siebie w lustrze, bez skóry, bez twarzy, tylko kości. Nastya nie miała czasu jej odpowiedzieć; zadzwonił dzwonek, ale miała silny ból głowy i poprosiła o powrót do domu z zajęć. Właściwie miała dość wysokie mniemanie o swoim wyglądzie. Lubiła patrzeć na siebie w lustrze i nigdy nie wstydziła się, że ma małe piersi, jak to często bywa u dziewcząt w jej wieku. Ale słowa znienawidzonej blondynki zaniepokoiły ją. Gdy tylko zapadł wieczór, rzuciła się do babci. Babcia była geniuszem, intelektualistką pierwszego pokolenia, mimo że była słynną prawniczką i, w popularnym sensie, ciętym językiem. „To, co wcześnie zakwitnie, wcześnie zwiędnie. A ty jesteś moim kwiatem, który kwitnie późno. Jesteś moją mądrą dziewczyną i zawsze będziesz pierwsza. I najpiękniejsze.” Potem pomyślała i dodała: „Ale wyhodowanie tyłka i cycków to prosta sprawa. Przyjdzie czas, poznasz dobrego człowieka, a on sam dorośnie”. Wtedy Anastazja otworzyła oczy i wykrzyknęła: „Wszystko zrozumiałam! Przybrałam na wadze, żeby pojawił się dobry mężczyzna.” I śmiała się. Minął miesiąc. Ponieważ Anastazja była kobietą o silnej woli, wykluczyła ze swojej diety słodycze i ogólnie łatwo przyswajalne węglowodany i zaczęła chodzić do klubu sportowego 3 razy w tygodniu. Ale wcześniej robiła prawie to samo. Jednak w ciągu tego miesiąca schudła 7 kg. Potem, jak to często bywa, utrata wagi utknęła w martwym punkcie. I na ten moment chcę zwrócić szczególną uwagę czytelnika, bo to jest typowe!!!!! Jeśli układ zamarza w równowadze, oznacza to, że osiągnął minimum energetyczne. Aby wydobyć go z tego minimum energetycznego, potrzebna jest dodatkowa energia. Jaką rolę może odegrać ta zewnętrzna energia w przypadku Anastazji? Aby dalej schudnąć, musiała zmniejszyć kaloryczność swojej diety, przejść na żywność mniej słoną i bogatą w błonnik oraz zmniejszyć ilość białka zwierzęcego. I na początku często odczuwała głód i różnego rodzaju dyskomfort. I musiałyby zaistnieć bardzo silne pozytywne emocje, aby zaczęła się produkcja własnych endorfin, które rozjaśniłyby ten trudny dla Nasty okres przejściowy.!!!! Przecież wielu zapewne zauważyło, że kiedy się zakochują, szybko i radośnie tracą na wadze. I dlaczego wszystko? Tak, ponieważ endorfiny wydzielają się w dużych ilościach. To jak znieczulenie, które nie pozwala na przeniknięcie bólu. Ale to może oczywiście nie być tylko miłość. Czy uczyłeś się kiedyś w studiu teatralnym? Czy możesz sobie wyobrazić, co przeżywają uczestnicy przed występem? Kiedy wszystko się układa? Czy jest tu czas na jedzenie? Jednym słowem przez ten pozytyw, wniesiony do Twojego życia z zewnątrz, rozumiem dodatkową energię.!!!! Jeśli dana osoba ma silną motywację, może nawet rzucić palenie bez pomocy z zewnątrz. Ale chodzi o to, że Nastya nie była tak zmotywowana, jak myślała. Osiągnięta przez nią waga 78 kg przy wzroście 167 cm nie przysporzyła jej większych problemów poza jednym: naruszała jej zmysł estetyczny i chęć bycia we wszystkim doskonała. Nie miała duszności, cukrzycy ani obrzęków. Oznacza to, że nie było kija, a tylko marchewka. Tak, Anastazja zrozumiała to z taką wagąTrudniej będzie znaleźć mężczyznę, ponieważ młode damy Kustodiewa nie są teraz modne. Ale z drugiej strony odpowiedziała sobie, że przez dość długi czas była szczupła jak topola, ale do stałego związku nadal nie doszło.!! Ponieważ w chwili, gdy ją poznaliśmy, Nastya nie miała ani interesu, dla którego płonęła jej dusza (z wyjątkiem biznesu, ale najwyraźniej jej dusza nie płonęła już tak jak wcześniej), ani nowej miłości, wówczas jedyny sposób Naszym zadaniem było przypomnienie jej ciała, jak funkcjonowało w przeszłości, kiedy ważyła znacznie mniej. Jej ciało z pewnością pamiętało, jak było, a naszym zadaniem było odzyskanie tych zasobów wspomnień. Choć ta informacja była gdzieś tam, w zakamarkach pamięci, była zupełnie bezużyteczna. Ale wyekstrahowany, dostarczyłby dodatkowej energii, która wyprowadzi Anastazję ze stanu stagnacji. W ramach pracy domowej poprosiłam Anastazję o znalezienie 10 różnic w jej zachowaniu i uczuciach przed i po przybieraniu na wadze. Oto, co napisała: przed i po1. uczucie lekkości, lekki letarg, lenistwo 2. ściśnięta sprężyna, chęć ruchu jak wata, relaks 3. uczucie podniecenia, spokoju, nudy 4. podwinięty brzuch niczym nabrzmiały brzuch głodnego wilka 5. Szybkie, bystre myślenie, zatracanie się w niepokojących myślach, pustka w głowie 6. szybka koncentracja, rozkojarzona uwaga 7. ostre węchowanie, uczucie zatkanego nosa 8. chęć modnego ubierania się, obojętność na zewnętrzny makijaż, dobry wygląd 9. sen 6-7 godzin dopuszczalny sen - 9 godzin snu 10. Dobre trawienie, zaparcia codzienny stolec Prawdopodobnie gdybym poprosiła Anastazję o znalezienie 20 różnic, z łatwością znalazłaby wszystkie 20, ale nawet z tych 10 możemy stwierdzić, że istnieje zmiana metabolizmu. Oczywiście w naszym metabolizmie uczestniczy wiele gruczołów dokrewnych, jednak cały ten złożony mechanizm uruchamiany jest nadal przez głowę. A jeśli Anastazja była w stanie nieświadomie zmienić to w jednym kierunku, to może wszystko zwrócić, zanim nastąpią jakiekolwiek nieodwracalne zmiany. A następnie, stosując technikę swingu, wykonujemy następujące czynności. Proszę Nastię, aby wyobraziła sobie siebie po przybraniu na wadze. Właściwie nie musi nad tym szczególnie ciężko pracować, ponieważ jest w tym. Proszę ją, żeby jeszcze raz przeszła przez wszystkie 10 z tych objawów, wszystko dokładnie zapamiętała: letarg, lenistwo, spokój i zatkany nos. I niech ten stan będzie miał określony kolor. Nastya jest w kolorze brudnego różu. A potem proszę ją, żeby przypomniała sobie stan przed przyrostem masy ciała, a także przejrzała objawy, a następnie skojarzyła ten pożądany stan z jakimś kolorem. A więc pomarańczowo. Następnie zapraszam Anastazję, aby wyobraziła sobie siebie w kolorze brudnego różu od stóp do głów, leniwą, ospałą, ciężką, z zatkanym nosem. I nagle gdzieś w ciele pojawia się pomarańczowa kropka. Zaczyna rosnąć, wypełniając całą przestrzeń wewnątrz, a wraz z nią rośnie mobilność, energia sprężysta niczym sprężyna wypełnia całe ciało. Nagle pojawiają się zapachy (w tym celu Nastya zabrała ze sobą swoje ulubione perfumy, a ja wepchnąłem jej je tuż pod nos), aż w końcu ta pomarańczowa fala wypełnia całe ciało, usuwając resztki brudnego różu i w tej uroczystej pomarańczy moment, w którym trzeba pstryknąć palcami i zawołać: „Ups!” Ćwiczenie to należy powtarzać, aż pierwszy brudny róż stanie się prawie niemożliwy do wyczucia. Należy to robić przez co najmniej tydzień jako zadanie domowe. Następny krok jest taki sam, tylko z oddychaniem. Nastya wyobraża sobie siebie jako zbiornik wypełniony pierwszym stanem, do którego pod działaniem pompy - oddychania - wchodzi drugi stan, oczywiście o innym kolorze i jakości. Interfejs między tymi dwoma stanami z każdym z nichwdech i wydech obniżają się. To tak, jakbyśmy z każdym ostrym wydechem przesuwali tę granicę w dół, aż ostatnie brudnoróżowe krople wypłyną spod stóp, a cały zbiornik Anastazji zmieni kolor na pomarańczowy. I znowu pstryknij palcami i zawołaj: „Ups!” I to także staje się pracą domową na tydzień. Za każde przejście pierwszego lub drugiego ćwiczenia przyznawany jest jeden punkt. I musisz zdobywać co najmniej 10 punktów dziennie, a najlepiej więcej. A za tydzień możesz po prostu pstryknąć palcami i zawołać, a efekt będzie taki sam. Automatycznie wpadasz w drugi stan. Aby jeszcze bardziej zintensyfikować wymianę zdań, umówiliśmy się, że Anastazja weźmie prysznic kontrastowy. Ta procedura może na początku wydawać się dla wielu nieprzyjemna. Ale dzieje się tak tylko dlatego, że nikt nigdy nie wyjaśnia, jak do niego wejść. I trzeba w to wchodzić stopniowo. Na początku różnica temperatur wody powinna być pomijalna. Powiedzmy, że jest gorąco i ciepło. Następnie stopniowo przechodzimy od ciepłego do chłodnego. I dopiero po około tygodniu przechodzimy z chłodnego do zimnego. A potem do lodowatego. I jeszcze jeden ważny punkt. Trzeba tak długo stać pod gorącą wodą, żeby poczuć, że ciało się rozgrzało. Może nawet lekko zmienić kolor na czerwony. Wtedy chłód będzie postrzegany jako ulga. Równolegle pamiętamy o głównej zasadzie każdego, kto traci na wadze. Osoby odchudzające się nie powinny odczuwać głodu. Oznacza to, że jedzenie musi być przygotowane wcześniej i nie może być smaczne. Byłoby miło (pamiętając o wzdętym brzuchu), gdyby też był oddzielny. Węglowodany - osobno, muchy (czyli białka) - osobno. To właściwie proste. W magazynie znajdują się 4 specjalne miski z zamykanymi pokrywkami. A wieczorem przygotowywane jest w nich jedzenie na następny dzień. Niesolona kasza gryczana. Niesolona gotowana ryba z warzywami. Odtłuszczony ser. Niesolony gotowany kurczak. Niesolona sałatka ze świeżych warzyw... Ale tego wszystkiego może być DUŻO!!!!. Ale staraj się jeść tego dużo! Cukier i miód, winogrona, rodzynki i inne łatwo przyswajalne węglowodany są wykluczone w jakiejkolwiek formie. Anastazja wróciła do poprzedniej wagi po 4 miesiącach. Czyli z pozostałych 78 kg do 63,15 kg w 4 miesiące to dobry wynik. Ale nie miała jednego z najczęstszych problemów. Nie jadła stresu. Porozmawiajmy teraz o zajadaniu się stresem. Kiedy wracasz do domu po pracy tak zmęczony, że starcza Ci sił tylko na przebycie drogi z lodówki na kanapę i telewizor, a wtedy współmałżonek powie coś nie na miejscu, a jeśli mieszkasz sam to smutne myśli o samotności całkowicie cię pokonać, zwłaszcza jeśli telefon nie dzwoni. Albo pokłóciłeś się ze swoim mężczyzną (kobietą), a on (ona) cię opuścił. I jasne jest, że szybki dreszczyk emocji związany z wrzuceniem do ust czegoś bardzo smacznego jest zawsze łatwo dostępny i na chwilę odwraca uwagę od bardzo nieprzyjemnych myśli. Ale ten haj szybko mija, ale problemy pozostają. Co więcej, zwiększają się one z każdym zjedzonym dodatkowym słodkim kawałkiem. Dlatego wszyscy musimy pamiętać o kilku przykazaniach dla zjadaczy stresu: 1. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.2. Jedzenie to narkotyk. Ze wszystkim, co to oznacza.3. Z każdą przyczyną nieuchronnie wiąże się konsekwencja. Każdy kawałek zjedzony wieczorem nieodwracalnie dodaje 100, 200, 300 g – w zależności od rodzaju kawałka.4. I nie powinniśmy mieć nadziei, że jutro zaczniemy nowe życie. Nie zaczynajmy. 5. Aby nie wkładać ciasteczek do ust, trzeba mieć pod ręką alternatywę, np. jabłko lub jedną z opisanych powyżej misek jedzenia, które odraża swoją pełnowartościowością i brakiem słoności.6. Aby w ogóle uniknąć wkładania czegokolwiek do ust, musisz nauczyć się szybko zmieniać. A teraz opowiem Ci, jak to się robi. Jest to ta sama technika zamachu, którą już dobrze przestudiowaliśmy. Przyjrzyjmy się, co należy zrobić na przykładzie jednego z moich klientów. Załóżmy, że ma na imię Julia. Ma 29 lat, jest mamą dwójki dzieci i gospodynią domową. Ma męża pijącego. Nagle okazało się, że miał romans w pracy. Julia jest bardzo zmartwiona, zazdrosna, boi się,że mąż opuści rodzinę. Wieczorem, gdy czeka, aż wróci z pracy, a jego nadal nie ma, ona po nakarmieniu dzieci zostaje w kuchni przed włączonym telewizorem i pije herbatę z czymś słodkim lub po prostu wrzuca do w jej ustach wszystko, co pod ręką, co jest jadalne. Może to być kotlet z pieczywem, a nawet zasmażane ziemniaki, kawałek kiełbasy lub sera, znowu z pieczywem lub coś innego, co nie wymaga długich przygotowań i jest zawsze pod ręką. Nasze badania zaczynają się, jak zawsze, od wrażeń. Co przeżywa Julia, czekając na męża? Zazdrość, melancholia, zwątpienie, strach przed jutrem, niepokój, złość i złość. Czy są jakieś odczucia w ciele? Tak. Nieprzyjemne uczucie ssania w klatce piersiowej. Co się stanie, gdy coś zje? To obrzydliwe uczucie z klatki piersiowej znika, a w zamian przyjemne ciepło rozprzestrzenia się w okolicy brzucha, czyli naszym zadaniem jest znalezienie wystarczająco silnej alternatywy dla nieznośnego uczucia w klatce piersiowej, niezwiązanego z jedzeniem. Julia bardzo kocha muzykę. Kiedyś ładnie śpiewała. Ma swoje ulubione zespoły. Ale ostatnio w ogóle ich nie słuchała. Bo płyty są w pokoju, ale mogłaby ich słuchać, gdy jest zajęta w kuchni. Przy dźwiękach ulubionych piosenek chce się jej tańczyć, całe jej ciało wypełnia lekkość, a jej nastrój poprawia się. Proszę Julię, aby zaśpiewała mi kilka piosenek, które śpiewała wcześniej. Ma przyjemny, głęboki głos. Śpiewa z zamkniętymi oczami, wyraźnie dobrze się bawiąc. Proszę ją, żeby opisała wrażenia, jakie daje śpiewanie. To lot, przyjemność i, co dziwne, koncentracja. A uczucie, gdy słyszy swoją ulubioną muzykę, to uniesienie, ton, lekkość w nogach, ciepło w klatce piersiowej, mimowolny uśmiech na twarzy. Proszę ją, żeby puściła jej ulubioną piosenkę. A kiedy ten stan nadejdzie, zacznij śpiewać, a potem klikaj palcami w rytm. Jeśli pamiętasz, technika ta nazywa się „kotwiczeniem”. Cóż, wtedy wszystko dzieje się według tego samego schematu. Jest pierwszy stan niepożądany, jest stan pożądany bogaty w zasoby i jest wyzwalacz – nawykowy obraz, który zawiera w sobie pewien automatyzm, po którym trudno jest zatrzymać. W naszym przypadku są to otwarte drzwi lodówki, a Julia, trzymając je otwarte, sprawdza zawartość lodówki, wybierając, co zje. Jeśli chodzi o otwarte drzwi, to już nie da się ich zatrzymać. Proszę więc Julię, aby wyobraziła sobie pierwsze zdjęcie. Wygląda nędznie, otwiera drzwi lodówki i zagląda w jej głąb, żeby zobaczyć, co tam jest pysznego. Drugie zdjęcie to Julia, elegancko ubrana i umalowana na scenie z mikrofonem. Gra Twoja ulubiona muzyka. I wtedy na środku pierwszego zdjęcia pojawia się kropka – zalążek drugiego zdjęcia. Zaczyna rosnąć i wypełnia cały pierwszy obraz, ostatecznie zakrywając go całkowicie. A kiedy to się dzieje, Julia kilka razy pstryka palcami, tak jak wtedy, gdy śpiewała swoją ulubioną piosenkę. Powtarzamy to ćwiczenie 6 razy na zajęciach, aż stanie się bardzo trudne, prawie niemożliwe, wyobrażenie sobie siebie „w refektarzu”. przed lodówką (czyli w pierwszym niepożądanym stanie). To samo ćwiczenie pozostaje pracą domową. Następnym razem, gdy Julia przychodzi do mnie, opanowała już pstrykanie palcami i nucenie ulubionej melodii, co skutecznie poprawia nastrój. Teraz powinniśmy wyrobić sobie nawyk przygotowywania zdrowej żywności i umieszczania jej w zamykanych miseczkach. Julia opiera się temu na wszelkie możliwe sposoby. Wydaje jej się, że jedzenie w miskach będzie nieświeże, mimo że można je przechowywać w lodówce. Dodaje jednak, że nie ma ani czasu, ani energii, aby za każdym razem gotować na świeżo. Przypomina mi to cudowną „grę” opisaną przez Berna „Tak, ale…” Istotą tej gry jest to, że gracz najpierw narzeka na problem, a gdy życzliwi ludzie proponują mu rozwiązania, odrzuca te opcje słowami „tak, ale z tego powodu nie można tego zrobić”. Osoby dołączające do gry czują się jak głupcy, a gracz otrzymuje premię za to, że ponownie oszukał wszystkich wokół palca. Jest to gra o uwadze, a raczej o niej.