I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Kiedy przeczytałam książkę Kon Mari o magicznym sprzątaniu i minimalizmie, miałam ochotę zrobić porządek w szafie i pozbyć się niepotrzebnych śmieci. Ale wcześniej przeglądałam Instagram* i stamtąd zostałam zbombardowana reklamami nowych kolekcji modowych z różnych fajnych sklepów i stylistów z hasłami „wyrzuć wszystko i kupuj to, co jest modne w tym sezonie”, „nie rób tego”. bądź szarą myszką, wyrażaj siebie poprzez ubrania”, „Zbierz podstawową garderobę - kup biały T-shirt, czarną sukienkę, dżinsy mamo…” A bardzo chciałam te wszystkie nowe, piękne rzeczy, które do siebie pasują! Typowa sytuacja? Ta realna sytuacja wywołała we mnie dysonans i postanowiłem spekulować na ten temat. Te dwie ideologie są ze sobą sprzeczne. Przyjrzyjmy się każdemu po kolei? Jeden z nich dotyczy „inteligentnej konsumpcji”, czytelności, jasnego zrozumienia siebie i tego, czego naprawdę potrzebujesz, racjonalności, dobrego kombinatoryki kilku rzeczy ze sobą, wyzwolenia psychicznego i gotowość na coś nowego, na temat dorosłego stanowiska. Z drugiej strony obiecują, że uwolniwszy przestrzeń od śmieci, głowa zaczyna jakoś szczególnie wyraźnie pracować, oko nie przykuwa uwagi, nie rozprasza uwagi i można swobodniej oddychać. Biorąc pod uwagę niewielką ilość ubrań, wybór staje się łatwiejszy, a rano poświęca się mniej energii i czasu. Łatwiejsze do czyszczenia. W domu jest dużo wolnego miejsca. Nie jesteś przywiązany do jednego miejsca ze swoimi rzeczami, ponieważ łatwo je zebrać i przewieźć w dowolne miejsce. Dbaj o przyrodę. Oszczędzaj pieniądze na coś ważniejszego. Od strony negatywnej: jeśli masz mało ubrań i nie pasują one do siebie, wszystko jest stracone. Filozofia ta zachęca do wyrzucania lub zmiany przeznaczenia przedmiotów, które rzadko nosisz, ale są chwile, kiedy potrzebuję niektórych przedmiotów raz na 2 lata. Nierozsądne jest kupowanie ich za każdym razem, a następnie instalowanie dla kogoś innego. I komu mam to dać? Czy kiedykolwiek próbowałeś oddać komuś swoje rzeczy? Jest to dość trudne; wiele osób jest podejrzliwych wobec używanych rzeczy, które również nie są supernowoczesne. Sprzedałem płaszcz z naturalnego kaszmiru na 2 sezony za 3 tysiące rubli. To była po prostu kpina z samego siebie. Po prostu nie mogę się zdobyć na wyrzucenie dobrych, prawie nienoszonych rzeczy. Wystarczy poczekać, aż staną się vintage, a następnie sprzedać je na aukcji za szaloną kwotę)))) A jeśli nosisz te same rzeczy na co dzień, może się to znudzić. Będziesz musiał je częściej prać, więc rzeczy szybciej się zużyją. Niektórzy mogą pomyśleć, że jesteś biedny i nie masz pieniędzy na nowe rzeczy. Możesz wydawać się zbyt skromny lub nudny. Niektórym to oczywiście wychodzi na korzyść, ale niektórym ten obraz będzie tylko przeszkadzał. Miałem kolegów, którzy na co dzień mogli chodzić do szkoły w samych spodniach i golfie, i było im z tym dobrze. Nie mogłam tego zrobić, jakoś od dzieciństwa wychowywano mnie w stereotypie, że trzeba codziennie zmieniać ubrania i nosić coś nowego. Jest to nawyk, którego oczywiście można się pozbyć, ale po co? Nie szkodzi mi to. Część rzeczy i butów, które tak naprawdę leżały od ponad 3-4 lat, przekazałem na rzecz projektu TuesdayBox, w Irkucku jest to ruch ekologiczny i duża organizacja charytatywna. Ale jeszcze sporo rzeczy mi zostało i podoba mi się to. Wydaje mi się, że to jedna z cech płci żeńskiej – umiejętność ubierania się, makijażu, ozdabiania. Moim zdaniem takie podejście jest bardziej prawdopodobne w przypadku mężczyzn, dziewcząt z natury ascetycznych lub dziewcząt, które skompletowały ze stylistą garderobę składającą się z 8-10 elementów. Inaczej wygląda to nudno i osobiście jakoś to odrzucam. Druga ideologia konsumpcji jest nadmuchana przez marketing. Wszystko jest takie kolorowe i uwodzicielskie. Tak, chodzi o emocjonalność, o radość życia, o różnorodność wyrażania siebie, to jest niepraktyczne, to jest drogie, chodzi o dziecinną postawę, o ekscesy, o pobłażanie sobie, o odnalezieniu siebie. Dobre jest to, że jeśli często kupujesz rzeczy, prawdopodobnie wyglądasz nowocześnie i trafnie, miło dla oka. Rzeczy psują się mniej, jeśli są często zmieniane. Może nie tak często.