I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Według mądrych chłopaków z VTsIOM prawie połowa dorosłych nie jest zadowolona ze swojego życia. Chociaż podejrzewam, że takich osób jest więcej, po prostu nie powiedziano im. A co ci ludzie w większości robią, bez względu na to, jak bardzo są smutni. I nie chodzą do psychologa, bo co Zgadza się, to jest drogie. A przecież całe życie żyjesz w stresie. To też statystyka, że ​​prawie każdy ma chroniczny stres. A więc liczymy pieniądze. Kiedy masz problem, idziesz kupić sukienkę /torba/buty na pocieszenie - np. Które ważą/stoją pięknie w szafie Jeśli policzysz ile takich sukienek miałaś w życiu, to ile dostaniesz i ile razy kupiłaś pyszności? Nie dlatego, że bardzo ich pragniesz, ale pachną pysznie i pięknie wyglądają. A alkohol, gdy jesteś smutny i nie do zniesienia? I różne rzeczy, które nie są przydatne i niedrogie. Ile razy zgodziłeś się na coś, czego nie chciałeś i zmarnowałeś czas (jeśli pomnożysz to przez koszt za godzinę, ile to będzie?) I ile to będzie? Czy kiedykolwiek Twój wewnętrzny Batman zmuszał Cię do pomocy/ratowania/słuchania? Znowu pomnóż czas przez pieniądze. Tak, i wszelkiego rodzaju grupy psychologiczne i treningi Na pewno działają, ale a) nie wszystkie ib) w grupie jest mniej głębokiego podejścia indywidualnego niż w terapii. Och! A także studiowanie czegoś, co wydaje Ci się podobać, ale po pewnym czasie zdajesz sobie sprawę, że konsumpcjonizm nie jest dla Ciebie? Kiedy go kupiłeś, bo była promocja i wyprzedaż? Tak naprawdę nie zastanawiam się, czy tego potrzebujesz, ale praca, która jest taka… tak naprawdę nie dla ciebie, ale trzymasz się i znosisz to, cóż, ponieważ. Nawet jeśli szef jest głupcem, ile razy wsparcie i pomoc zostały zdewaluowane i ile pieniędzy nie dostałeś, bo „nie żyło się bogato, nie ma od czego zacząć” i wariacje na temat? A psychosomatyka -? kiedy zachorowałeś, ponieważ wpędziłeś się w niekończące się obowiązki i obowiązki. Pigułki, lekarze, badania. Raz jeszcze. A jeśli choroba jest poważna, nie daj Boże, to jest to poważny test dla psychiki, z którym jest długi i trudny do zniesienia. Krewni nie są tu zbyt pomocni, bo oni też nie są zadowoleni. Nawet jeśli z grubsza oszacować, setki tysięcy wydanych i straconych to znacznie mniej niż koszt konsultacji. Jeśli wykonasz matematykę. Okazuje się, że psychoterapia „ratuje”. Tak?