I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Czy kiedykolwiek złościłeś się na kogoś bez konkretnego powodu? Kiedy jesteś wstępnie zdyszany. A potrzebujesz tylko powodu, aby wybuchnąć przekleństwami i oskarżeniami. Jeśli dotyczy to osoby, którą mało znasz, takie podejście do niej można oczywiście zaliczyć do intuicji. Niby ten facet nie robi mi nic złego, ale wyczuwam, że nie jest dobrym facetem... Ale jeśli złość skierowana jest do bliskiej osoby, to jak to wytłumaczyć w tym przypadku? Co więcej, dla kogoś, kto na pewno nie zrobił ci nic złego, w tej sytuacji ciągła gotowość do kłótni sugeruje, że coś jest nie tak z nim, ale z tobą. Czy kiedykolwiek miałeś takie myśli? Jeśli tak, to zanim zwalisz winę na swój zły charakter, zadaj sobie pytanie: czy czujesz to samo do wszystkich innych, których znasz? Czy jesteś zły na wszystkich bezkrytycznie? Odpowiedź negatywna będzie powodem do myślenia. Przypadki „nieuzasadnionej” agresji oczywiście zdarzają się w życiu. Ale wydaje mi się, że takie zachowanie jest typowe dla osób z poważnie uszkodzoną psychiką. Jeśli jesteś odpowiednią osobą (a jestem tego pewien), najprawdopodobniej istnieje powód Twojej złości. Nawet jeśli jesteś zły na dobrą osobę pod każdym względem, po prostu problem często nie leży w nim (może być godny zaufania, uczciwy i przyjacielski), ale w twojej relacji z nim. Mogą nie być zbyt dobre. I wywołać złość. Pozwólcie, że wyjaśnię: jestem przekonany, że agresja zawsze rodzi się w odpowiedzi na niezadowolenie. A to z kolei spowodowane jest albo niedoborem czegoś ważnego, albo brakiem równowagi, zwykle wynikającym z jakiejś potrzeby (nie będę o tym pisać w tym artykule). Brak równowagi polega na zasadzie „bierz i dawaj”. Zatem jeśli zainwestujesz w relację z drugą osobą więcej, niż otrzymasz, z pewnością pojawi się w niej brak równowagi. Czy tego chce, czy nie, twój partner jest teraz ci coś winien. A jeśli nie wyeliminuje powstającej nierównowagi, napięcie w związku zaczyna rosnąć. Co z kolei może doprowadzić do eksplozji. Jeśli agresja nie jest okresowo wyzwalana, powtarzam, osoba sama w sobie może być dobra. Ale relacja, którą z nim zbudowałaś, jest niesprawiedliwa. A gdzie niesprawiedliwość, tam oburzenie. Prosta zasada: im większa różnica w składkach, tym większe zadłużenie i tym samym napięcie, jakie ten dług powoduje. Oznacza to większe niezadowolenie i złość. Dla osoby, która nie wie o konieczności zachowania równowagi pomiędzy braniem a dawaniem, taka agresja może rzeczywiście wydawać się nieuzasadniona. Przecież nikt nie jest bity, obrażany i zastraszany. Ale jak widać, jest powód. Polega ona na tym, że naruszane są interesy jednego z uczestników związku. Stąd wniosek: Jeśli jesteś zły na bliską Ci osobę, przeanalizuj swoje inwestycje w związek. Czy jest w nich równowaga? Staraj się nie zmyślać. Nie przeceniaj swojego wkładu i nie lekceważ roli swojego partnera. Miej świadomość, że brak równowagi w depozytach może być tylko twoją wyobraźnią (mimo to ma bardzo realny wpływ na związek). Lepiej przeznaczyć na takie badania kilka dni, przeprowadzając je w różnych nastrojach koniecznie zainwestuj więcej, jeśli jesteś zły. Czasami sytuacja jest dokładnie odwrotna – to on daje więcej. Ale robi to na przykład wbrew Twojej woli. Jakby narzucał Ci niepotrzebny kredyt. To też może być bardzo irytujące. Co dalej: Myślę, że po dokonaniu obliczeń warto porozmawiać z tą osobą. Opowiedz mu o odkrytej nierównowadze. I groźba konfliktu między wami. Poznaj jego zdanie na ten temat. I przekaż mu wartość relacji z nim. Jestem pewna, że ​​jeśli rozmowa odbędzie się bez oskarżeń, znajdziesz wyjście z tej sytuacji. Przywróć równowagę i przestań się złościć „bez powodu”. PS Jeśli interesują Cię moje przemyślenia na temat psychologii mężczyzn, zasubskrybuj mnie (klikając przycisk poniżej) i mój kanał telegramowy „Dom męski Dmitrija Trefilowa” - https ://t.me/manrise_psy