I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Esej spiskowy o ciemnych i tajnych siłach prowadzących świat do kryzysu. Z kolekcji „Lifebuilding” CHARAKTER KRYZYSU I LOS SŁOMIONEGO PSA: SEKRET WYJAŚNIA SIĘ Jeszcze wczoraj byliśmy obywatelami wolnego i silnego kraju, którzy odnieśli sukces. Powodów do dumy było wystarczająco dużo – o ile nie było się leniwym i samemu nie zaprzepaszczono swojej szansy. Kim jest zły czarodziej, który odebrał nam zasłużone i zwyczajowe prawo do zwycięstwa? Kto ukradł to, co zarobił dzięki wyszkolonemu umysłowi i osobistej pracy? Gdzie tkwi źródło jego czaru – i jaka jest przed nim ochrona? Czy to ostatni kryzys – czy tylko pierwszy zwiastun serii wstrząsów i kataklizmów na skalę globalną, wyznaczających od dawna przewidywaną przez proroków zmianę epok? starożytność i prognostycy? Kim są te ciemne siły, które ukryły Słońce i pozbawiły większość ich nadziei i perspektyw? Kto tak naprawdę chce zniszczyć współczesny świat i ustalony porządek świata poprzez serię kryzysów i wstrząsów? Kto umiejętnie odwraca nasz wzrok, wskazując gniewnie palcem albo na egoistyczny i wyrachowany Zachód, albo na wojowniczy Bliski Wschód. Prawda jest taka, że ​​jeśli zachowamy choć na chwilę zdrowy rozsądek i jasność zrozumienia, nie zachmurzy się poprzez propagandę i sztucznie wprowadzane do naszej świadomości ideologie – zrozumieliby absurdalną naciągalność fałszywych źródeł zagrożeń. Wtedy pojawiłyby się główne pytania o prawdziwych autorów takiego przebrania... Zachód jest zbyt wyrachowany! Dokładnie zbyt matematycznie dokładny, samolubny i wyrachowany, aby stracić biliony dolarów na bezsensownej grze konfrontacji i ponownego podziału porządku świata - który jest już najkorzystniejszy w historii dla tego właśnie Zachodu! Nie mówiąc już o kręcącej się wszędzie niezależnej prasie, o prokuraturze, która dla żartu wzywa na przesłuchania własnych prezydentów i ministrów, coś jest prawie nie tak. A sama struktura Społeczeństwa Otwartego nie pozwala ani na realizację poważnego spisku na skalę globalną, ani na popełnienie przypadkowego błędu na równie dużą skalę. Wszystko pod kontrolą, wszystko w zasięgu wzroku, dookoła najbardziej wyrafinowane, wielowiekowe systemy kontroli i równowagi, podziału i równowagi sił. Nie mogą sobie z tym poradzić. Co więcej, wszystkie pożądane zmiany, zarówno w krajach byłego bloku sowieckiego, jak i w krajach Trzeciego Świata, są możliwe do wprowadzenia i, jak wiemy, faktycznie przeprowadzane są znacznie mniejszym kosztem. Wystarczy zwykłe przekupstwo, szantaż i wyłonienie kilku kluczowych wpływowych osobistości odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji – i gotowe! Schemat jest nie tylko oczywiście prosty, ale był również używany wielokrotnie i będzie używany jeszcze nie raz. To tu uderza kryzys – jak sierp w jedno miejsce.... To nie jest ich instrument, wcale nie ich. Wojujący Wschód jest zbyt bojowy! Dokładnie za gorąco, bez wyrachowania, rozdzielone wielowiekowymi intrygami i tajnymi zmaganiami szejków, sułtanów i przywódców tajnych społeczności. To nie przypadek, że wielokrotnie i szybko padał u stóp niemal każdej zorganizowanej wojskowej i politycznej siły zewnętrznej. Któż go nie pokonał, z wyjątkiem krzyżowców, którzy byli jeszcze bardziej podzieleni i skłóceni między sobą! I nawet te całe dwa stulecia rządziły swobodnie w samym centrum wschodniego świata, powstrzymując niezliczone armie pustynnych wojowników za pomocą zaledwie garstki wojowników. To samo obecnie z sukcesem robi na tej samej ziemi plemię wczorajszych pokojowo nastawionych szewców i pasterzy, które nagle stało się bardzo bojowe. Fala za falą zjednoczonych armii wszystkich sąsiednich państw uderzały w ich nieliczne garnizony, pomimo ich praktycznie stukrotnej przewagi liczebnej i militarnej. Co pamiętamy o Mongołach i Turkach, Brytyjczykach i Francuzach... Kolonizacja Wschodu była za każdym razem po prostu intrygującą przygodą dla wszystkich tych wojowniczych i ambitnych zdobywców, którzy łatwo, niczym naiwne dzieci, podzielili i postawili przeciwko sobie i tak już zawsze skłóconych władców i książąt Wschodu. Trudno im wywołać katastrofę na skalę globalną gospodarczą. Co więcej, jego okładka informacyjna. Od razu wyskoczyłyby mi uszy. Przecież cała potęga Zachodu obserwuje ich wszystkimi oczami. Pospiesz się- poruszaj się niedbale... No i oczywiście - to nie jest Afryka! Nie piraci z Somalii czy aborygeni z kałasznikowami z dżungli i sawanny. Ani Hindusi, ani Etiopczycy. Mimo że ich cywilizacje są starożytne, silna kobieta nie jest już taka sama. I nie ma sensu ani ambicji dominacji nad światem i reorganizacji istnienia. Nawet bez kataklizmów nie mają czasu na grubasy... Jednak jest też Wschód na wschód od Środka... Prawdziwy Wschód! Nie odległe, tylko lokalne. Jedna czwarta zasobów ludzkich planety. Trzy czwarte potencjału przemysłowego. Jednolite i niezrozumiałe, zupełnie obce Zachodowi, Bliskiemu Wschodowi i nam, kulturze i cywilizacji. Tak, to praktycznie nasi Marsjanie! To zabawne, jak niewiarygodnie mało wiemy o tej Drugiej Ziemi. O świecie, w którym każdy człowiek ma dziesięć dusz dwóch różnych typów, a słowo Bóg nigdy nie istniało. Gdzie kolor żałoby i śmierci jest biały, a kolory triumfu, radości i mądrości są szare i czarne. Gdzie jest dziesięć miesięcy w roku i dziesięć znaków zodiaku na niebie. I Dwa Księżyce. Jeśli nie wierzysz, przeczytaj ich własne teksty. Tutaj ani obce religie, ani normy kulturowe, ani systemy wierzeń nigdy się nie zakorzenią. Po prostu dlatego, że w tych językach całkowicie brakuje niezbędnych do tego koncepcji, a nawet zdalnie bliskich. Podobnie jak nasze - analogie ich koncepcji i koncepcji. I to nie tylko abstrakcyjne filozoficzne, ale nawet te najbardziej codzienne i codzienne. Tłumacze mają duże problemy. Politycy i ekonomiści mają jeszcze więcej. Zapytaj każdego, kto negocjował ze swoimi biznesmenami. Gdyby tylko można było do nich zastosować takie słowo... Zarówno ich biznes, jak i komunizm nie są tym, czym nam się wydają, za każdym strojem kryje się prawda zupełnie obca naszemu zrozumieniu. Właśnie dlatego wydaje nam się tak sprzeczne, że w rzeczywistości jest organiczne, integralne i szybkie, jak jadowity wąż przed śmiertelnym ciosem... Ta koncepcja jest nie tylko błędna, ale może okazać się śmiertelnie śmiertelna. Przeczytaj tłumaczenia tekstów taoistycznych i buddyjskich zen. „Ziemia i Niebo są bezlitosne. Traktują ludzi jak słomiane psy. Bezlitosny w podążaniu za nimi i mądry. Traktuje ludzi jak słomiane psy. Oni są mądrzy. A my jesteśmy słomianymi psami... Zarówno Zachód, jak i Wschód, który dla nich jest taki sam jak Zachód, tylko trochę brudniejszy i bliższy, a my jesteśmy z wami. A Słomiany Pies jest analogiem nadziewanej Maslenitsy. A tak go traktują: rano karmią go i namaszczają, w dzień porzucają zakurzoną drogę i tarzają się w prochu, a wieczorem palą. Do niedawna byliśmy namaszczeni i karmieni. Fala tanich ubrań i sprzętu, telefonów i komputerów, Qigong i akupunktury, medytacji i masażu, kaligrafii, porcelany, jedwabiu, muzyki i tańca... Dziś - zostały one zręcznie rzucone w kurz i brud. Wkrótce nadejdzie wieczór... To jest ich świat. Oni są Szóstą Rasą, która nadchodzi, żeby nas zastąpić. Gdzie się ukryjemy, gdy rozpalą ogień... Nowa populacja jest już gotowa na Świat odnowiony w ogniu. Sto lat temu na ziemi żyło dokładnie tyle samo ludzi, co obecnie. I według obliczeń wielu naukowców jest to optymalna liczba dla naszej planety. My dorośliśmy. Nie myliliśmy się. Mądry człowiek nie popełnia błędów. I sami sobie przygotowali słomiane psy na steki. Czy już zapomniałeś – jacy ludzie, jedyni ludzie na świecie, hodują psy na jedzenie? Co więcej, dostarcza nasze ładunki pociągami. Aby mięso było szczególnie smaczne, zgodnie z kanonem i przepisem mądrych przodków ubija się mięso wciąż żyjącego psa. Ze specjalnymi kijami. Wciąż żywy. Cóż za wspaniała muzyka dla wzniosłego ucha oświeconego mędrca... Zatem ich zdaniem i my wkrótce będziemy krzyczeć. Tak jest zaplanowane i godzina jest mierzona. Już od dawna w każdym mieście jest ich dzielnica, dzielnica, Triada. Wiedzą jak obchodzić się z kijem, poradzą sobie. Gdzie w porównaniu z nimi są psotni ludzie z małej Sycylii, czy jednej górzystej, ale bardzo dumnej republiki... A zbudowanie z kurzu Wielkiego Muru Świata Zachodniego to dla nich bułka z masłem. Nauka szachów piętnastu ruchów. Mistrzowie też nie mają zbyt wiele frajdy. Plus kampania informacyjna w duchu „dziel i rządź”. Zachód i Wschód obwiniają się o wszystko. Słomiane psy chwyciły go z zapałem i piszcząc i gryząc, wtoczyły się do środka.