I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Nie jestem zwolenniczką rozpatrywania bieżących problemów człowieka przez pryzmat historii jego rodziny i nie stosuję takiego podejścia w swojej pracy. Dlatego też ta sprawa wydała mi się szczególnie interesująca, gdyż była sprzeczna z moimi wyobrażeniami zawodowymi. Na spotkanie przyszedł do mnie młody człowiek, który ciągle ponosi porażkę we wszystkich swoich przedsięwzięciach i projektach. Po pierwszych dwóch lub trzech udanych krokach nieuchronnie pojawiają się porażki i niepowodzenia, co objawia się we wszystkich obszarach życia. Bardzo podobnie do „skryptu życiowego”. Pracowałem z klientem w mój zwykły sposób, próbując nawiązać kontakt z podświadomością danej osoby, stosując metody opisane przez Harry'ego Flinta. W pewnym momencie klient poczuł silny opór wobec wykonywanej przez nas pracy. Zaczęliśmy badać ten opór. Klient zgłosił, że odczuwał ten opór zewnętrznie, a nie wewnętrznie. Po dokładnym prześledzeniu źródła tego oporu klient zgłosił, że czuje się swoim przodkiem – jak się później okazało, wywłaszczonym pradziadkiem. To był najbardziej emocjonujący moment w pracy, klientce napłynęły łzy do oczu. Powiedział, że jego pradziadek był „załamany” tym, co mu się przydarzyło. Poza tym był zły na wszystkich mężczyzn kontynuujących jego rodzinę za to, że nie zrobili nic, by przywrócić „wielkość swojej rodzinie”. Było to dla klienta szokujące odkrycie. Po kilkuminutowych negocjacjach pomiędzy klientem a jego przodkiem udało się dojść do porozumienia. Pradziadek pobłogosławił swojego potomka sukcesem życiowym, a klient obiecał, że będzie pamiętał i doceniał swoich przodków. Według klienta zdjęto z niego cały ciężar i poczuł się znacznie swobodniej. Ważne, aby pamięć o zmarłych była pamiętana, a potomność doceniła to, przez co musieli przejść – to było najważniejsze w naszym przypadku. Zastanawiając się nad tym, nadal nie mam ochoty szukać wpływu jego przodków na każdy problem ludzki. Jednak jako praktyk jestem gotowy przyznać, że taki wpływ może istnieć.