I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Jestem nie tylko psychoterapeutą i konsultantem organizacyjnym, ale także właścicielem sieci handlowej. Nie zajmuję się operacjami, ale menadżer okresowo konsultuje się ze mną w niektórych kwestiach. A wczoraj dostawca przysłał nam nową umowę, zawierającą klauzulę: 6.3. W przypadku wykrycia ukrytych wad produkcyjnych, stwierdzonych w trakcie przedsprzedażowego przygotowania Towaru lub w trakcie eksploatacji Towaru przez konsumenta końcowego, Kupujący przesyła roszczenia wobec Dostawcy. Dostawca ma obowiązek rozpatrzyć reklamację w terminie 10 (dziesięciu) dni kalendarzowych i w przypadku stwierdzenia wady produkcyjnej wymienić Produkt na Produkt o odpowiedniej jakości, jeżeli Produkt nie był jeszcze używany INNYM: Można jedynie zidentyfikować ukryta wada fabryczna występująca w procesie eksploatacji drzwi, ale jesteśmy gotowi zrekompensować Ci wadę tylko wtedy, gdy nie korzystałeś z produktu Bingo! Fantastyczne dziwadła 👍 Jedyne, czego nie biorą pod uwagę, to fakt, że kupujący (dealer) głosuje rublami. A jeśli cena wydania nie będzie wysoka, to taka umowa nie przeszkodzi nam w złożeniu reklamacji, a w przypadku odmowy naprawienia szkody PO PROSTU ZMIEŃ DOSTAWCĘ. To elementarne, ale kultura w firmie dostawcy jest najwyraźniej na tyle słaba, że ​​osobie odpowiedzialnej za minimalizację kosztów reklamacji wyraźnie nie zależy na utrzymaniu bazy klientów i wzroście przychodów. Standardowy problem z optymalizacją lokalną. Chłopaki myślą, że nalegając na tę formę porozumienia, chronią się przed problemami w stosunkach z nami. Ale nie - chronią się przed relacjami z nami w ogóle, są z relacji wykluczeni. To typowy problem „niebieskich” firm, gdzie regulacje starają się załatać te dziury, które trzeba załatać na poziomie relacji: doprecyzować. interesów stron, a podczas negocjacji znaleźć wiarygodną wspólną podstawę współpracy. A przejście na argumentację prawną ostro zawęża pole możliwości współpracy. Na płaszczyźnie prawnej sprawa jest rozwiązana po prostu: - warunki są nie do zaakceptowania, nie podpisujemy umowy, nie będzie współpracy. Wypracowanie w firmie kultury pełnego szacunku dialogu z kontrahentami to delikatna i żmudna praca, od której trzeba zacząć z indywidualną… nazwijmy to „terapią”… zaczyna się od terapii indywidualnej dla seniora, szefa organizacji, następnie w pierwszej kolejności przekazywana jest kultura osobista komunikacji i wartości lidera w firmie – do stosunek do pracowników. I dopiero wtedy zaczyna się to manifestować na zewnątrz, tworząc między innymi markę firmy. Zarówno pod względem marketingowym, jak i marki HR. A to drugie, notabene, w wielu branżach okazuje się dziś ważniejsze niż marketing. Trudniej znaleźć dobrego pracownika niż dobrego klienta. Nie da się wprowadzić do firmy czegoś, czego ja (menedżer) nie posiadam, nie opanowałem i nie używam. To nie jest system CRM do sprzedaży. Nie jest to umiejętność, którą można przekazać trenerowi biznesu. To jest kultura – to, co rodzi się i rozwija w relacjach.