I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

– Tatyana nr. Nie wpuszczę cię. Po prostu cię nie wpuszczę. – Andrey! Nie jestem twoją sprawą! Robię, co chcę! – Co to ma z tym wspólnego? – Poza tym! Zawsze mnie lekceważysz – Tanya! Kończysz ósmy miesiąc ciąży! Istniały trzy zagrożenia poronieniem! Dwa razy trzymano mnie w magazynie! A teraz bez powodu kłócicie się, żeby w sylwestra pojechać do mamy. „No cóż, nie ma sprawy”. Pociągiem to tylko cztery godziny. - Na zewnątrz jest minus dwadzieścia. - A teraz, jeśli pójdziesz ze mną... - Mam pracę. Nie mogę rzucić wszystkiego i wyjechać na dwa dni. „Jesteś samolubny”. Myślisz tylko o sobie! – Dlaczego zdecydowałeś się wyjechać! Miesiąc przed porodem! Niedawno przyjechała twoja mama. Twoje napięcie macicy jest stałe! Łóżko trzeba było ustawić pod kątem. „Ale ja już kupiłem bilety!” Pociąg odjeżdża dzisiaj o ósmej. - I do cholery z tymi biletami. - No, proszę, nie. Cóż, jeśli chcesz, padnę na kolana. Mróz jest straszny.” „Nie wiem”. Chcę sprawdzić, co u mojej mamy. „Zadzwońmy do Niny Michajłownej, może ona cię opamięta”. To lekarz specjalista. Zróbmy to tak, jak ona mówi. Tego samego wieczoru Andrei siedział w kuchni i splótł głowę w dłoniach, patrząc w pustkę. Na stole stała do połowy opróżniona butelka koniaku. Żona nie poszła do matki - odradzała jej Nina Michajłowna. Ale ona też nie została w domu. W wieku dwudziestu jeden lat zaczął ją boleć brzuch i zabrała ją karetka. Szpital stwierdził, że to kolejne zagrożenie poronieniem. Tatyana została ponownie umieszczona w magazynie. W duszy Andrieja dział się diabeł. Było to dla niego trudne i przerażające. W pociągu nie było karetki. Tam groźba poronienia mogłaby się skończyć nie utrzymaniem, ale czymś gorszym. Czy ona naprawdę nie ma mózgu, czy może nie zależy jej na naszym dziecku – pomyślał ponuro i sięgnął po koniak. *** - A co z twoją córką? Martwię się o nią. Dziecko wygląda naprawdę źle – nie wiem… – Nie wiesz – nie wiem – Co ona ma? Temperatura? Biegunka? Skrofula?- Jest chora.- Na co jest chora?- Nie wiem...- Coś nie poważnego?- Mam nadzieję... Daj Boże, żeby to nie było poważne...- Co powiedział lekarz .- Nadal nie rozumiem.- Jak mogłem nie zrozumieć? Tak, myślę, że ona sama nie wie. Przyszedł młody głupiec. „I co powiedziała?” – Oleg poczuł, że zaczyna naprawdę się ekscytować. Moja córka była chora przez tydzień, ale nadal nie rozumiała, co się właściwie dzieje. Żona cały czas zachowywała się tak, jakby wydarzyła się jakaś tragedia – ale na jego pytania odpowiadała wymijająco i niechętnie. Już oszalał ze strachu i porzucił całą swoją pracę. Córka źle wyglądała, ciężko oddychała - najwyraźniej miała podwyższoną temperaturę - Słoneczko, co robić? – zapytał Oleg tonem zbitego szczeniaka i skrzywił się sam do siebie – nie wiem… Dlaczego mnie pytasz, nie jestem lekarzem – No to zadzwońmy do lekarza – Już przyszła! Więc co ona powiedziała!!! – Nie krzycz na mnie! To nie ty zadzierasz ze swoją córką! Nie śpię po nocach, pracuję tu za darmo jako pielęgniarka! Zamiast organizować swoje życie! Swoją drogą skończyłem Filharmonię! Nie ma absolutnie czasu na muzykę! Z ich krzyków córka obudziła się i głośno ryknęła. Miała wymizerowaną, cierpiącą twarz i gorączkowo błyszczące oczy. „Zobacz, czego dokonałaś!”. Idź stąd! Nie przeszkadzaj mi! – Ludmiła spojrzała na niego pełna oskarżeń i rzuciła się do córki. Pokazując wszystkim, że dzieje się coś strasznego, wzięła córkę na ręce i zaczęła ją pocieszać. „Zadzwonimy do innego lekarza” – Oleg przełknął obelgę i z trudem poradził sobie z sobą. „Dlaczego?” „Moja córka czuje źle!” „Wygląda na to, że dzisiaj jest chora!” – A więc czuje się lepiej? – w głosie Olega pojawiła się nadzieja. – Mam nadzieję… – Na co liczysz? – Że jednak wyzdrowieje. – No i co ona ma? – Jakąś infekcję… – Jaką infekcję? – Grypa lub ostra infekcja dróg oddechowych – Zatem nie jest niebezpieczna – Tak. Wiele osób tak mówi. – Czy chcesz przez to powiedzieć, że mogą wystąpić komplikacje? – No tak – Czy moja córka nie ma powikłań? – Nie wiem.. Struktura manipulacji Ktokolwiek podejmuje się manipulowania dziećmi! Nawet ci, którzy jeszcze się nie narodzili: przestańcie palić, przez was będziemy mieć chore dzieci! Małżonkowie, rodzice małżonków,„współczujący” sąsiedzi, lekarze - ilu jest ludzi, którzy wiedzą, co jest najlepsze dla Twojego dziecka... Czego potrzebuje... Czego brakuje... Zdarza się, że ich potrzeby maskują się jako potrzeby dziecka: potrzebujemy dużego mieszkania, dziecku będzie tu ciasno! Czasem wizerunek dziecka służy po prostu wywołaniu poczucia winy i postawieniu się w pozycji mądrego przywódcy. Tak czy inaczej, wszystkie te nurty są doskonale odczuwalne – w tym dzieci. A złość dziecka, które czuje się jak „karta przetargowa”, może być bardzo silna i skutkować nieprzewidywalnymi konsekwencjami. Oto klasyczna i bardzo popularna wersja tej manipulacji. Dziecko często choruje. Te dni to prawdziwe piekło dla mojego męża. Nie rozumie, dlaczego jego dziecko ciągle się przeziębia, zaraża, ma gorączkę i cały czas jest w niebezpieczeństwie. Moja żona obecnie radzi sobie dobrze. Objęła ster: autorytatywnie wysyła go po lekarstwa, dowodzi i kieruje ich życiem. Gdy tylko dziecko wyzdrowieje, mąż wraca do pracy. Stawanie się sobą. Potem dziecko znowu zaczyna chorować. Mąż znów zmienił się w zmęczonego, posłusznego, przestraszonego szczeniaka. Żona stała się dominującą i niesprawiedliwą kochanką. Dziecko choruje coraz częściej. Kobieta manipulująca stara się zrobić w tym celu wszystko, co w jej mocy. Gdzieś przeoczasz dziecko, gdzieś popełniasz błąd. Na przykład: jedna z naszych klientek zamiast naftezyny wpuściła córce do nosa nadtlenek wodoru. U dziecka będącego dźwignią manipulacji bardzo szybko zapada na przewlekłą chorobę, która pozwala mu zawsze dominować nad mężem. Częste zjawisko: jedno dziecko w rodzinie choruje wielokrotnie częściej niż inne. Zwykle jest to najmłodszy. Mama trzyma to dla siebie. Mieć stałą obrożę i smycz - kontrolować własnego męża. Jeśli mimo wszystko dziecko dorośnie i w ten czy inny sposób ucieknie od rodziny. Manipulator stara się dotrzeć do swoich wnuków i zrobić im to samo Drodzy rodzice! Przyjrzyj się bliżej swoim babciom. Jeżeli zostanie tam zaobserwowana taka manipulacja, śmiało chwyć dzieci w ramiona i uciekaj od nich w dowolnym kierunku. Pamiętać! Dzieci ciągle chorują tylko wtedy, gdy jedno z rodziców naprawdę tego chce. Wartość Oczywiście moc! To jest moc i jeszcze raz moc! Manifestacja Dzieci zaczynają często chorować. Ciągłe zagrożenie poronieniem. Dzieci robią sobie krzywdę. Jedno dziecko umiera – drugie staje się sto razy skuteczniejszym narzędziem manipulacji. Twoje nawyki nagle stają się niebezpieczne dla Twoich przyszłych dzieci. Zakaz wiary „Ludzie muszą cierpieć i bać się, aby być posłusznymi”. To, co przydarza się ludziom, nie jest tutaj tak ważne. A posłuszeństwo innym ludziom nie jest aż tak ważne. O wiele ważniejsze jest tutaj to, że władzę można osiągnąć jedynie w ramach głównego zadania życiowego. „Kto ma życie dziecka w swoich rękach, ma władzę nad wszystkim.” Takie przekonania zwykle prowadzą do śmierci dzieci. O wiele rozsądniej jest wierzyć, że trzeba zadbać o siebie i dać dzieciom wolność wyboru i prawo do życia tak, jak chcą. Korzyść wtórna Osoba, która utraciła sens życia lub nie szukała go, zaczyna go wymyślać. Sens życia człowieka jest jego uniwersalnym, całkowicie podporządkowanym obszarem odpowiedzialności. Totalitarny obszar odpowiedzialności. Mam na myśli to, że tylko ja rozkazuję. Jeśli ktoś chciał zostać artystą, ale zabroniono mu tego, wymyśla sobie obszar odpowiedzialności i stara się w nim rządzić w sposób totalitarny. Jeśli inna osoba stanie się takim obszarem odpowiedzialności, prowadzi to do tragedii. Hak jest prosty. Manipuluj zdrowiem i życiem dziecka. Na przykład: zaaranżuj sytuację tak, aby dziecko zachorowało lub znalazło się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Nawet jeśli jest to nienarodzone dziecko. Albo dziecko, które wciąż jest w planach. Nie ma znaczenia. Instynkt ochrony potomstwa natychmiast uruchamia się u otaczających je osób i zaczynają one pomagać manipulatorowi w każdy możliwy sposób. ŚwiadomośćŚwiadomość czasami pojawia się, gdy dziecko zachoruje