I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Wszystko, o czym piszę, jest wynikiem zrozumienia osobistych i terapeutycznych doświadczeń. Wszystkie artykuły i notatki są oryginalne. Podziel się nimi ze znajomymi. Oprócz tego, że jest przyjemny, każdy z tekstów, które piszę, może niespodziewanie okazać się przydatny dla kogoś innego, o kim nawet byś nie pomyślał. Paradoksalnie choroby ułatwiają życie. Chronią nas i chronią. Czy pamiętasz, jak jako dziecko chodziłeś do szkoły i przed trudnym sprawdzianem bardzo, bardzo chciałeś się przeziębić? Leżenie pod ciepłym kocem, myślenie o różnych rzeczach i posiadanie wiarygodnej wymówki, aby opuścić dzień w szkole, a nawet tydzień. A jeśli będziesz mieć szczęście, możesz także otrzymać uwagę i opiekę od swojej matki. Ale w rzeczywistości przeziębienie okazało się znacznie mniej przyjemne, towarzyszyły mu obrzydliwe procedury, niesmaczne mieszanki i zakazy (jak żadnych gier, jesteś chory), a wtedy też trzeba było napisać test od nowa. Żadnych romansów... Chociaż... Jakie zatem zalety i bonusy dają nam choroby? 1. Na pierwszym miejscu postawiłbym uwagę i troskę. Mamy to od dzieciństwa. Nawet najbardziej rygorystyczny i najzimniejszy rodzic złagodniał, gdy zobaczył dziecko z gorączką lub bólem brzucha. Czy ząbkujesz? Jesteś moim biednym dzieckiem... Tutaj będą Cię przytulać, głaskać i okazywać cierpliwość, a może nawet czytać książkę lub po prostu siedzieć obok Ciebie. Jeśli dziecko nie otrzyma uczuć i wyrazów bezwarunkowej miłości w zdrowym i aktywnym stanie, często będzie chorować. Czy musimy jakoś tę potrzebę zaspokoić? W wieku dorosłym ten mechanizm, jeśli nie zostanie uświadomiony, nadal toczy się po starych, sztywnych szynach. I nie ma dla niego znaczenia, że ​​jesteś już dorosłą ciotką i nie ma nikogo, kto by Ci współczuł. No, może z wyjątkiem kota. 2. Następne miejsce w rankingu przydatności chorób zajmuje potrzeba odpoczynku. „Mam dwójkę dzieci, wychowuję je sama, bez męża. Do tego pies, rybka, dwie papugi i chomiki. W pracy to ja jestem szefem, jest dużo pracy, wszystko na mnie, czasem muszę siedzieć do wieczora. A potem koleżanka wyjechała na wakacje i poprosiła mnie, żebym zaopiekowała się jej mieszkaniem, podlała tam kwiaty, nakarmiła kota. I naprawdę zachorowałem. Generalnie nie mogę podnieść głowy z poduszki. Ale obiecałem jej... I pracuję... Dobra, połknę jakieś tabletki, wrócę wieczorem... Co to był za dzień... Musiałem niespodziewanie skręcić kostkę ... „Jeśli ktoś organizuje sobie rytm życia, w którym troska o innych i nadmierna odpowiedzialność nie pozostawiają mu czasu na odpoczynek i powrót do zdrowia, to po serii małych „ranek” zostaje poważnie skręcony. I nie jest to tylko prośba ciała: „Proszę, daj mi czas na powrót do zdrowia”. To krzyk wyczerpanego trupa: „Przestań, bo inaczej umrę”. 3. Choroba sposobem na uniknięcie konfliktu Nie chcę jechać na daczę teściowej. Tam będziesz musiał udawać, że jesteś miły i odchwaszczać znienawidzone łóżka. Powiedzieć wprost: „Mamo, jesteś, proszę, sama zadbaj o swoje nasadzenia, a ja wolę spędzić jedyny weekend z córką” oznacza wprowadzenie rodziny w stan przedłużającego się konfliktu. Tutaj na ratunek przychodzi wysypka na rękach i rozstrój żołądka. Bingo! Mąż jedzie do mamy, żołądek szybko się uspokaja po wypiciu pysznej herbaty, a wysypka na rękach znika po tygodniu lub dwóch. I żadnego konfliktu. Lekka irytacja, trochę napięcia, ale ogólnie spokój i cisza w rodzinie. Ofiara zostaje przyjęta. 4. Choroba jako sposób na osiągnięcie celów Czy słyszałeś o wyrażeniu „korzyść dodatkowa”? Dzieje się tak, gdy dana osoba znajduje się w wyjątkowo nieprzyjemnej dla niego sytuacji, narzeka, ale nie spieszy się z wyjściem. Ponieważ w tej sytuacji oprócz bólu i negatywności pojawiają się pewne bonusy. Jeśli mówimy o chorobie, może to wyglądać tak: Za każdym razem, gdy mama się denerwuje, jej ciśnienie krwi wzrasta. Dlatego wszyscy w rodzinie wiedzą, że matce nie należy przeszkadzać. Aby to zrobić, musisz sam rozwiązać wszystkie problemy, dobrze się uczyć, wracać do domu na czas, pomagać w pracach domowych. A mąż musi być wierny, dobrze zarabiać, a nie siedzieć z mężczyznami w garażu i dwa razy w roku organizować wakacje na morzu. Mama oczywiście jest bardzo zdenerwowana presją. Chodzi do lekarzy