I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Czy próbowałeś już w jakiś sposób sprawdzić uczucia swojej drugiej połówki poprzez wirtualną sieć? Jeżeli nie, to nie możemy Ci tego zabronić, jednak zdecydowanie odradzamy angażowanie się tam w wszelkiego rodzaju prowokacje i szpiegostwo. Naprawdę konsultacja z psychologiem rodzinnym będzie tańsza i skuteczniejsza, bo tego rodzaju żarty, a raczej „już dawno nie żarty”, przypominają osobę zażywającą potężną truciznę. Gdy dostanie się do organizmu, człowiek nie jest w stanie samodzielnie powstrzymać jego destrukcyjnego działania. Niestety, nie we wszystkich przypadkach lekarze będą w stanie pomóc, zwłaszcza gdy destrukcyjne procesy zaszły już za daleko. Psychologiczny mechanizm niszczenia relacji rodzinnych w Internecie wygląda mniej więcej tak. Oczywiście powtarzamy, początkiem może być zwykły żart, chęć zrobienia psikusów. Jednak najprawdopodobniej prawdziwe działania w Internecie mające na celu zorganizowanie prowokacji lub szpiegowanie partnera będą wiązać się z faktem, że w rodzinie od dawna nie ma miłości i harmonii, które, jak wiadomo, są tradycyjnymi genotypami które trzymają to razem. Tak więc, kierując się świadomymi lub niezbyt świadomymi motywami „sprawdzenia”, „ujawnienia” partnera, małżonek wchodzi na portale społecznościowe i tworzy dla siebie niezwykle atrakcyjny pod każdym względem wizerunek osoby, odnoszącego sukcesy i niezwykle seksownego mężczyzny lub piękna, zadbana, zamożna kobieta. Potem zaczyna się flirt... z twoim współmałżonkiem. Partner z godną pozazdroszczenia regularnością (w domu byłoby tak!) bombarduje go komplementami, różnego rodzaju wirtualnymi prezentami, a także uwodzi dalekimi od wirtualnych zaproszeniami, aby „pójść tam, pójść tam, spotkać się tam”. A teraz wyobraźcie sobie, że po drugiej stronie stoi naprawdę niezadowolona kobieta lub mężczyzna całkowicie opuszczony przez żonę, któremu w rodzinie brakuje choćby podstawowego ciepła psychicznego. Naturalnie, w pewnym momencie odezwą się, podzielą się swoimi doświadczeniami, wystawią niepochlebną ocenę współmałżonka, a nawet zgodzą się nie na randkę, ale na spotkanie?! W końcu człowiek potrzebuje osoby, ale w rodzinie tego, co jest naprawdę potrzebne, pilnie potrzebne, sprowokowany małżonek nie otrzymuje! Teraz wyobraźmy sobie stan wewnętrzny obojga małżonków. Jeden z nich odkrył, że był prowokowany i śledzony. Drugi dowiedział się, że jego „nie bezpodstawne” podejrzenia całkowicie się potwierdziły. W ten sposób małżonkowie przyjęli dużą dawkę trucizny, która wystarczy, aby rodzina powoli i najprawdopodobniej szybko się rozpadła: nie ma zaufania, nie jest jasne, jak je przywrócić, nawet jeśli jest to pożądane, i „dlaczego jeden cuda, czy ja to wszystko zrobiłem (zrobiłem).” Wniosek z tego, co zostało powiedziane, można wyciągnąć mniej więcej w ten sposób. Jak w życiu każdego organizmu, w życiu małżonków w rodzinie muszą obowiązywać pewne „środki ostrożności”. Internet, portale społecznościowe, jeśli potraktować je jako narzędzie demaskowania partnera, mogą skutkować tym, że z jednej strony osoba oczekiwana („partner nie jest rzetelny!”), z drugiej („partner nie jest rzetelny!”) rozwód, tylko rozwód!”), cóż, naprawdę nie chciałem. Zaufanie łatwo stracić, ale czasem nie da się go odzyskać. Tutaj potrzebny jest psycholog rodzinny, który potrafi dostrzec objawy dysfunkcji rodziny na długo przed ich pojawieniem się.