I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

W artykule przedstawiono moje badania psychologiczne dotyczące współzależności bogactwa i duchowości. Tylko na własnym przykładzie i bez konkretnych wniosków. Raczej refleksje psychologiczne. Któregoś dnia mój syn zapomniał telefonu podczas jednej z atrakcji, na których byliśmy. Właśnie zadzwoniliśmy i od razu nam powiedzieli, gdzie o tym zapomnieliśmy. Zgubiłem wcześniej telefon.) Cały zespół go szukał. Znaleziony! A około 5 lat temu znaleźliśmy z mężem portfel z dużą ilością pieniędzy. I zwrócili, gdy właściciel przyszedł szukać na ławce... I pomyślałem, że bardzo podoba mi się ten świat bez dotkliwych niedoborów. Świat, w którym nie boisz się upaść ani zapomnieć o przegranej. Świata, w którym uczucia utraconej są ważniejsze niż możliwy zysk ❤Ale w moim świecie nie zawsze tak było. Pamiętam lata 90-te. Wtedy zapomniany telefon lub inne wartościowe rzeczy zaginęły bezpowrotnie. Bo gdybym w tamtych latach znalazł portfel z pieniędzmi, to bym go nie zwrócił. Bo gdy stoisz pod sklepami odzieżowymi czy pod piekarnią i połykasz usta... To jest bardzo duży niedobór. Wewnątrz... To niekontrolowany głód. Oczywiście nie umarłem dosłownie z głodu. Ale dieta złożona ze zbóż i makaronów zdecydowanie nie polega na odpowiednim odżywianiu. I ten głód był wtedy silniejszy niż duchowość czy empatia. Dlaczego tak jest? Co się zmieniło? Piramida Maslowa powraca do mnie. Jeśli nie ma zaspokojenia potrzeb fizjologicznych i potrzeby bezpieczeństwa, to nadal nie ma czasu na miłość. Miłość oznacza tu zrozumienie poprzez empatię, jak poczuje się druga osoba. Okazywać mu współczucie. A także potrzebę uznania i samorealizacji? Wydaje mi się, że nawet się nad nimi nie zastanawiasz – czy trzeba oddać telefon właścicielowi? Dlatego w bogatym świecie łatwiej jest być osobą kochającą i duchową. A ja boję się przyszłości obecnie szybko zmieniający się świat. A co jeśli nie będzie już obfitości? A co jeśli zamiast zrozumienia i człowieczeństwa pozostanie wzajemna nienawiść? Nie chcę wracać do świata głodu, siły i okrucieństwa. W świat bez miłości... Chociaż jest jedno pocieszenie. Maslow napisał, że jeśli ktoś wzniósł się już do poziomu miłości i wyższego, to nie wróci, nawet jeśli podstawowe potrzeby nie będą już zaspokojone. Jego zdaniem nie ma już odwrotu. I chcę w to wierzyć. Co sądzisz o przyszłości świata?