I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Magazyn „Jeśli..” Przegrany przeżyje Współczesny świat, dążąc do doskonałości, nakłada na nas stale rosnącą listę wymagań. Ta lista jest jak horyzont, nieważne jak bardzo do niej dążysz, zawsze zostanie usunięta... Chcemy odpowiadać liście, ale zapominamy zadać sobie pytanie, po co nam to Wysokie oczekiwania, wysokie standardy, komu? my tego nie przeszliśmy? Już w dzieciństwie jesteśmy zarażeni perfekcjonizmem, „bądźcie we wszystkim najlepsi”, chcą rodzice, „róbcie tylko 5”, dyktuje szkoła, tylko wtedy będziecie kochani i szanowani. Jeśli nie potrafisz sobie poradzić, jesteś przegrany, przegrany... Nawet małe błędy i porażki zaczynamy postrzegać jako porażkę, osobistą tragedię. W końcu uczono nas, że zawsze potrzebne jest tylko zwycięstwo, a szacunek do samego siebie jest ściśle związany ze zwycięstwem. Z jednej strony nie ma w tym nic złego. Perfekcjonizm, jak perpetuum mobile, motywacja do osiągnięcia każdego celu jest zawsze w naszej kieszeni. Z drugiej strony ludźmi zarażonymi perfekcjonizmem można łatwo zarządzać. Wystarczy wskazać im niedoskonałości w pracy, życiu osobistym, wyglądzie, wykształceniu, umiejętnościach itp., aby sprowokować pożądane zachowanie. Wystarczy dać wskazówkę, bo oni sami zawsze wiedzą na pewno, że we wszystkim im brakuje. Byłoby wspaniale, gdyby te wyimaginowane zwycięstwa przyniosły także szczęście. Ale życie pokazuje, że chęć zwycięstwa we wszystkim, bycia najlepszym, przynosi nam wiele zmartwień, zabiera dużo energii, wydłuża czas „lizania ran”, ale nie daje nam radości. Nie możemy zaakceptować tego, że my, tak nieskazitelni i idealni, nie byliśmy doceniani, kochani i akceptowani. Nasze życie zamienia się w rywalizację. Gdybyśmy wiedzieli z kim konkurujemy i co powinniśmy osiągnąć? Obok której linijki postawiłbyś krzyżyk? Społeczeństwo stwarza w nas potrzebę wygrywania. Od dzieciństwa jesteśmy odpowiedzialni za niepowodzenia i błędy przed dużą liczbą znaczących dorosłych oraz obawę, że nie spełnimy ich oczekiwań. A jeśli początkowo od dziecka oczekuje się niemożliwego zwycięstwa, tak naprawdę nie oblicza się jego mocnych stron, możliwości, zdolności i pragnień, wówczas jest ono skazane na planowaną porażkę. Co jest w tym przypadku najważniejsze? Zwycięstwo za wszelką cenę? Po co? Zwycięstwo dla samego zwycięstwa? Czym innym jest to, że od zwycięstwa zależy coś istotnego; Krok w kierunku zaplanowanego celu, wskaźnik miniętego etapu, w którym wydano dużo zasobów fizycznych i moralnych. W tym przypadku wszystko jest jasne, strata, porażka to poważny powód do analizy, poszukiwania błędów, przyczyn i planowania nowej sekwencji kroków. A w innych przypadkach, co kryje się za pragnieniem zwycięstwa? Nasze dzieci uczą się żyć, wygrywać i przegrywać od nas, ich rodziców. Przyjmij postawy i strategie zachowania. Często trudno nam znaleźć potrzebne słowa wsparcia dla dziecka, bo sami nie umiemy przegrać, postrzegając jego porażkę jako swoją własną. Dobrze byłoby pozwolić dziecku samemu wyciągnąć z tego pożyteczny wniosek wydarzenia, aby odwieść go od etykietowania, całkowitego podziału na czarne i białe, złe i dobre. Pomóż mu znaleźć dwa lub jeszcze lepiej więcej biegunów i stron tego, co się wydarzyło. Opowiedz historię z życia swojego lub kogoś innego, gdzie była podobna sytuacja i zawsze było to dobre, pomyślne zakończenie. Ważne jest, aby uspokajające słowa dorosłych nie zaprzeczały ich reakcji na własne zwycięstwa i porażki. Ważne jest, aby nie umniejszać wartości straty dziecka, nie lekceważyć jej jako nieistotnego nonsensu. "W porządku! Nie myśl o tym, zapomnij, wybij to sobie z głowy!” Pomóż dziecku zobaczyć, odkryć i wymyślić „zalety” tego stanu rzeczy, nawet te najbardziej niewiarygodne. Zagraj w grę, w której będziesz musiał dokończyć zdanie…..(zdarzenie, które miało miejsce)….. i to jest dobre, ponieważ…(pewna korzyść z wydarzenia). Np.: talerz, filiżanka stłuczona, sól i cukier rozsypane... i to dobrze, bo teraz jest powód, aby dokładnie wyczyścić podłogę w kuchni, wybrać i kupić sobie nowy kubek, udać się do sklepu po cukier i coś jeszcze słodkiego do herbaty,... .idziemy dalej :). W psychologii to.