I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Tę bajkę napisałam kilka lat temu, kiedy dopiero zaczynałam pracę jako psycholog edukacyjny. W pierwszych miesiącach często przyprowadzano do mnie dzieci z lękami. Ta bajka jest nie tylko dla dzieci, ale przyda się rodzicom - Nie możesz się bać, nie możesz! - Matka Sowa powiedziała do małej Sowy: „Jeśli się boisz, nie będziesz mógł latać, jeśli nie będziesz mógł latać, jeśli nie złapiesz myszy, jeśli nie złapiesz mysz, umrzesz z głodu.” Te słowa jeszcze bardziej przestraszyły małą sówkę, schowała się w najciemniejszym kącie kotliny, nie śmiejąc nawet wyjrzeć na zewnątrz. Las jest taki duży i ciemny; Wiatr szumi w gałęziach, szczebiocze sroka, pohukuje puchacz. Matka sowy bardzo chciała, żeby jej syn był nieustraszonym, niezależnym pisklęciem. Była zła na jego brak zrozumienia, dziobała go w głowę, żeby lepiej zapamiętał jej instrukcje, ale Sowa nie rozumiała, czy powinien się bać, czy nie, i czego się bać, a czego nie. Mrugał swoimi wielkimi oczami, zakrywał głowę skrzydłami, unikając ciosów. Potem mama się uspokoiła i zaczęła opowiadać o tym, ile niebezpieczeństw czyha w lesie: węże pełzające po trawie - potrafią użądlić, kuna chowa się na drzewie - może ją złapać zatapiając ostre zęby, sroka ma pewnego dnia Matka Sowa siedziała na gałęzi i podleciała do niej stara sowa, która mieszkała obok. Zapytała: „Czy nie zastraszałeś syna za bardzo?” - Och, bardzo się o niego boję. Przecież mój mąż i ja próbowaliśmy mieć sówki więcej niż raz i kilka razy składaliśmy jaja. Nasz pierwszy lęg został zniszczony przez kunę, natomiast drugi lęg wraz z gniazdem spadł na ziemię podczas silnego huraganu. W tym roku ponownie złożyliśmy jaja, tym razem w dziupli. Ale pamiętacie, jak niespodziewanie przyszły przymrozki w maju. Trzy złożone jaja przykryłem piórami i puchem najlepiej jak umiałem, ratując je przed mrozem. Ale nie uratowała wszystkiego - dwóch z nich zamarło, ale i tak uratowała trzeciego. Wykluło się jedno pisklę, było takie urocze i wielkookie. Bardzo się boję, że coś mu się stanie. Papa Sowa przyleciała na chwilę, przyniosła robaki, gąsienice i znowu odleciała po jedzenie. Któregoś dnia sówka usłyszała, jak Mama Sowa mówi do Taty: „Mam dość siedzenia w gnieździe.” Ja też chcę polecieć przez las, rozprostować skrzydła. Usiądź z sową, opiekuj się nią. Tylko uważaj, uważaj, żeby nie wypadło z gniazda. „OK, ok, kochanie, będę miał na to oko” – odpowiedział tata. - Ale po co miałby spadać, skoro już czas, żeby sam zaczął wylatywać z gniazda? - zapytał, patrząc na Sowę. „Ale nie wiem jak, tato” - powiedziała nieśmiało Sowa. „Co, nie próbowałeś przynajmniej polecieć do najbliższej gałęzi?” Czy mama Cię nie uczyła? - Tak, opowiadała mi, jak ważne jest, aby sowy potrafiły latać. Ale jeszcze tego nie próbowałem - Cóż, podejdź tutaj, na skraj zagłębienia, pokażę ci, jak to się robi! - Tata zadzwonił. Dlaczego siedzisz tam w kącie? Wynoś się! Ale mała sówka nawet się nie poruszyła, tylko bardzo szybko zamrugała, a łzy popłynęły mu z oczu. „Hej, boisz się” – zgadł tata – „i naprawdę się boisz!” Tak, najwyraźniej mama trochę przesadziła, chroniąc Cię przed niebezpieczeństwami. Tak jest? Czy naprawdę się boisz? Mała sówka w odpowiedzi tylko pokiwała głową. Wtedy Papa Sowa wszedł do gniazda, usiadł bliżej syna i cicho zapytał: „Czego się boisz?” „Boję się wiatru , tak szeleści liśćmi, że wydaje się wściekły, a co jeśli mnie zabierze i zabierze daleko od domu - No i co jeszcze? - Boję się krzyku sroki, taki okropny głos ma sroka , też mi się to wydaje niemiłe. - No i co jeszcze? - Boję się węża pełzającego po trawie, boję się też kuny - Mama powiedziała, że ​​jest bardzo niebezpieczna - No cóż, mama ma rację na wiele sposobów. Ale posłuchaj mnie, synu. Kuna i wąż są naprawdę niebezpieczne, ale ty jesteś PTAKIEM. A to oznacza, że ​​masz ogromną przewagę nad wszystkimi pełzającymi i biegnącymi stworzeniami. Masz SKRZYDŁA i możesz latać - Kuna przechodzi z gałęzi na gałąź, ale z zachowaniem ostrożności - jeden nieostrożny ruch i może spaść z wysokiego drzewa prosto na ziemię. I wystarczy tylko raz machnąć skrzydłami, a znajdziesz się na dobrej pozycji.