I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autorki: opublikowane w czasopiśmie „Nieznany Świat” (Ukraina) w maju 2012 Olga Golikova – dyrektorka szkoły Lwa Teternikowa, dyrektor Światowego Zgromadzenia Kobiet, autorka i prezenterka kobiecych szkolenia. Początkowo artykuł ten miał być zatytułowany „Sekrety szczęśliwych kobiet”. Jednak w trakcie pisania jego nazwa sama się zmieniła. I to nie przypadek. Przypomnij sobie swoje dzieciństwo! Od kogo zależało szczęście rodziny? Zgadza się, od mamy. Mama czuje się dobrze i wszyscy wokół też. Ale jeśli chmury gromadziły się na twarzy mamy, to każdy chciał ukryć się gdzieś z dala od burzy, stać się małym i niezauważonym, dopóki chmury nie przejdą i mama znów zabłyśnie szczęściem. A jak dobrze było, gdy mama rozkwitła!.. Okazuje się więc, że Twoje szczęście, kochanie, jest kluczem do szczęścia całej Twojej rodziny. Zdając sobie z tego sprawę, prawdopodobnie zwrócisz większą uwagę na swój stan. Porozmawiajmy o tym, jaką jest szczęśliwą KOBIETĄ, wokół której wszyscy są zawsze szczęśliwi. Naprawdę uwielbiam brać ślub. Zrobiłem to cztery razy. Ale dopiero gdy uświadomiłam sobie, że każdy mężczyzna w moim życiu jest tym samym mężczyzną – zmieniają się tylko jego skorupy – dopiero gdy uświadomiłam sobie, że wszystkie moje relacje są jedną wielką lekcją rozwoju mojej kobiecości, dopiero wtedy moje małżeństwo (już czwarte z rzędu) rząd) stał się dla mnie niekończącym się dniem ślubu... Bardzo kocham wesela. Uwielbiam oglądać panny młode: jak inaczej się zachowują! Uwielbiam ten niesamowity stan oczekiwania na wiosnę, nowe życie. Oh! Jak pięknie! Oh! Jak cudownie! Oh! Jak mi się to podoba! To jest stan młodej panny młodej! Stan, w którym zaczyna się coś, co było mi dotychczas nieznane. Kiedy czuję w sobie nową energię. Naprawdę uwielbiam pielęgnować i pielęgnować ten stan nowości. Przecież każdy dzień w moim życiu jest jedyny i nigdy się nie powtórzy. I chcę je przeżyć w sposób szczególny. Porozmawiajmy teraz o tym, jak mijają Twoje dni po ślubie – o tym magicznym dniu, w którym otwiera się przed Tobą nowe życie? Jak budować relację z mężczyzną? Co sądzisz o swojej pracy? Ale najważniejsze jest to, jak budujesz relacje z najważniejszą dla Ciebie osobą - ze sobą... Wszystko, co masz dzisiaj, sam tego chciałeś. Rozejrzyj się wokół siebie. Czy jest coś, co sprawia, że ​​jesteś nieszczęśliwy? Coś, co może zrujnować Twój nastrój na dni, miesiące, a nawet lata? I odpowiedz sobie na pytanie: dlaczego przyciągnąłeś do swojego życia coś, co Ci nie pasuje? Dlaczego tego chciałeś? Tak, to ty kiedyś chciałeś tego wszystkiego, co spotyka cię dzisiaj. I nawet te wydarzenia, które uważasz za tragiczne, zrodziły się z twoich pragnień. Nie wierzysz w to? Zajrzyj głębiej w swoje myśli, przypomnij sobie dzień, kiedy świadomie lub nieświadomie wypowiedziałaś, jak w spisku, zdanie, które miało moc w kolejnych latach Jedna dziewczyna powiedziała po ślubie z przyjaciółką: „Opuszczę męża tylko wtedy, gdy on oszukuje mnie.” A kilka lat później nadarzyła się taka okazja... „Nigdy nie wyjdę za mąż” – młode dziewczyny mówią w swoich sercach do swoich matek, skazując się na długą wegetację jako dziewczyna, a potem małżeństwa z tendencją do rozpadu „Ja od razu zdałem sobie sprawę, że jako szef nie dogadamy się” – mówi ten, który – no cóż, czy to nie paradoks?! - Właśnie rzuciłem pracę. Każde zdanie, każde słowo, każda myśl jest ma-te-ri-a-line. A to, co pielęgnujesz w swojej duszy, prędzej czy później otrzymasz w rzeczywistości - nie ma znaczenia, czy tego chcesz, czy tylko o tym myślisz. Dla Wszechświata wszystkie nasze myśli są naszymi prośbami. A jeśli się z tym zgadzasz, zacznij śledzić swoje myśli. Co najczęściej zajmuje Twoją piękną głowę? Lekkie i przyjemne wspomnienia, fantastyczne sny, pozytywne nastawienie? A może podejrzenia, skargi i niezadowolenie? Pamiętaj, kochanie, twoją kobiecą uwagą jest słońce. Cokolwiek skierujesz, jest tym, co kultywujesz wokół siebie. Wskazujesz go na piękny krzak róży, a on kwitnie. Ale jeśli chcesz skierować swój cenny wzrok na oset, on również wyrośnie. Czy go potrzebujeszw swoim pięknym wazonie? Piękna kobieta to kobieta zrelaksowana. Jeśli nagle Twój mężczyzna przestał zwracać na Ciebie uwagę, mimo wykrochmalonych koszul, codziennych luksusowych obiadów i Twojego przytłaczającego wkładu finansowego w rodzinny budżet, to czas pamiętać, że nie ma nic. piękniejsza na całym świecie niż zrelaksowana kobieta, która przestała męczyć się stresem. Kobieta absorbuje, akceptuje i jest zanurzona nie w rozwiązywaniu cudzych problemów, ale we własnych, wewnętrznych procesach. A do tego potrzebny jest tylko jeden ruch: skierowanie wektora swojej uwagi z Niego na siebie. Kiedy Ty, Kobieto, w końcu przestaniesz o nim myśleć 48 godzin na dobę, zastanawiając się, co jeszcze możesz zrobić, żeby go zadowolić, i w końcu zanurzysz się w swoich uczuciach, stanie się to dobre nie tylko dla Ciebie, ale i dla niego. Zaczyna czuć się komfortowo w Twoim towarzystwie. Przestaje odczuwać Twoją opresyjną uwagę, która jest dla niego więzieniem, i wreszcie zaczyna czuć się wolny! Człowiek potrzebuje wolności! Wolność od Twojej opieki, krytyki i kontroli! Przecież nawet jeśli nic mu nie powiesz, ale jednocześnie pomyślisz: „No cóż, kiedy w końcu zaczniesz mi odpowiadać w ten sam sposób?”, on to czuje. I czuje się niekomfortowo. Dlatego jeśli chcesz, żeby był zdrowy, szczęśliwy, bogaty i, co najważniejsze, kochający, przestań coś dla niego robić i zacznij robić coś dla siebie. Zacznij kultywować w sobie kogoś, kto nie podoba się, nie jest zazdrosny i nie wymaga. Taki, który jest cenny sam dla siebie. Ta, która jest wartościowa nie ze względu na to, co robi, ale ze względu na to, kim jest. A zobaczysz, jak szybko mężczyzna sam zacznie robić wszystko za Ciebie, podziwiać każdy Twój ruch i dawać prezenty. Nie ma dla niego nic przyjemniejszego niż widok zrelaksowanej Kobiety obok niego. Kiedy jesteś naprawdę zrelaksowany, kiedy robisz wszystko, nie obciążając przestrzeni, działasz na nią uspokajająco. I zawsze będzie zabiegał o powrót na tę wyspę błogości i pokoju. Przecież czeka go tu prawdziwa energia, której potrzebuje do biznesu, zdrowia i poczucia własnej wartości. I ty możesz stać się tą żyzną wyspą, na której będzie wracał, aby odpocząć, pić i karmić się tą energią. Mężczyzna ubóstwia kobietę, nawet jeśli ją rani. Kiedy kobieta żyje w stanie „wszystko jest dla ciebie”, w mężczyźnie pojawia się poczucie, że nie jest mężczyzną. Na płaszczyźnie zewnętrznej może się to nie objawiać, ale w nim cierpi męska duma: to on powinien żyć dla ciebie, a nie ty dla niego! W końcu jest silniejszy, mądrzejszy i odporniejszy. Jego przeznaczeniem jest chronić cię i uszczęśliwiać. A jeśli pozbawisz go tej możliwości, zamieniając się w „pomocnika”, może zacząć się zemścić, przestając cię ścigać, odmawiając ci seksu. W ten sposób on nadepnie na twoją najbardziej kobiecą część, tak jak ty nadepniesz na jego najbardziej męską. Ale to, co dziwne, sprawia, że ​​​​jest twoim idolem. Mężczyzna zawsze ubóstwia kobietę. Nawet jeśli ją to boli. Podziękuj mu już w tym momencie. W końcu to nie on z ciebie drwi, ale ty z siebie. I robi to, aby podkreślić Twoją stłumioną kobiecość. On jest pierwszym, który pokaże ci, że zmiażdżyłeś swoją kobiecą esencję. Drugim jest macica. Kiedy kobieta odrzuca swoją kobiecość, jej łono ją opuszcza. Ale zanim to nastąpi, mija sporo czasu - kobieta może mieć czas, aby opamiętać się i zacząć odzyskiwać siły. A macica szybko się oczyszcza. Dzieje się to bardzo szybko. Nasze ciało reaguje, zawsze odpowiada na nasze prośby. Pamiętaj, że jesteś kobietą, dla której buduje się pałace. I zacznij dawać, pri-ni-ma-ya. Czy wiesz jak. Jest w Tobie ktoś, kto o tym wie. Przecież nawet jeśli się zdradzisz, Twoja kobieca natura wciąż stara się w Tobie ujawnić. I nie ma innego sposobu na powrót do siebie, gdy tylko przestaniesz się poniżać odgrywaniem roli służącej i zaczniesz kultywować w sobie Królową. Tylko obok Królowej człowiek może stać się Królem. To, co w środku, jest tym, co na zewnątrz. Prawdopodobnie znasz formułę: „To, co jest w środku, jest tym, co na zewnątrz”. Jeśli szukasz powodówswoje niezadowolenie na zewnątrz, a nie w sobie, świat zaczyna sygnalizować czerwonym światłem, z godną pozazdroszczenia regularnością stawia przed podobnymi do siebie ludźmi te same nieprzyjemne sytuacje. Wszystko, co widzisz wokół siebie, to twoje lustra. I tylko od Ciebie zależy, czy te lustra odzwierciedlą mocne strony, czy ukażą słabości. Jeśli zauważysz coś w innej osobie, zauważysz to tylko dlatego, że jest to w Tobie. I denerwujesz się na niego tylko dlatego, że nie chcesz zaakceptować w sobie tej cechy. Jest tylko jeden sposób, aby wyrwać się z tego kręgu czarów: znajdź w sobie to, co denerwuje Cię w innych, przyznaj się do tego, przebacz, pokochaj i odpuść. I w ten sposób, dzień po dniu, możesz coraz bardziej wypełniać światłem ciemne zakątki swojej duszy. Nie zawsze jest to łatwe przejście. Ale możesz zacząć od tego, by przestać się na siebie złościć, obwiniać siebie i zacząć akceptować siebie takim, jakim jesteś, ze wszystkimi swoimi zmarszczkami i dołeczkami cellulitowymi. I za każdym razem, gdy obrażasz się o coś, natychmiast opamiętasz się i powiesz swojej wewnętrznej kobiecie: „Wybacz mi, kochanie, wybacz mi, zapomnij, co właśnie o tobie pomyślałem. Jesteś najlepsza, najbardziej ukochana, najpiękniejsza. Przepraszam, że cię zdradziłem. Jesteś moim najdroższym.” I przytul się ramionami jak małe dziecko, kołysz się jak troskliwa matka, aby w końcu przekonać się o swojej niezrównaności, gdy opanujesz tę praktykę, zobaczysz, jak łatwo będzie Ci przebaczyć nie tylko sobie, ale także innym Twoja irytacja wobec obiektu irytacji nie ma związku. Jestem pewien, że łatwo się z tym zgodzisz. To nie mężczyzna niszczy Twoje nerwy, ale Ty sama pozwalasz sobie na uczucie urazy, złości i złości. Mężczyzna po prostu daje ci znać, że robisz coś złego. Jeśli jednak nadal będziesz się opierać, uparcie nie zauważając tych sygnałów, z czasem będzie to miało wpływ na twoją wątrobę, śledzionę i macicę. Tak tak! Złość zżera Ci wątrobę – nie jego, ale Twoją. Dlatego sugeruję, żebyś jak najczęściej kierowała swoją uwagę do ośrodka dla kobiet, w którym nie ma rozrzuconych skarpetek, małej pensji i odkręconej żarówki. I zanim się zorientujesz, przestaniesz się denerwować. W ten sposób zachowasz nie tylko swój nastrój, ale i zdrowie, a gdy po raz kolejny ogarnie Cię fala złości, pamiętaj, że tylko Ty możesz wybrać: być chorym lub być zdrowym, cierpieć lub wznosić się w górę. ze szczęściem, być uważaną za złą wiedźmę lub kobietę, która tworzy. Wokół ciebie jest przestrzeń miłości. Nikt nie może cię zaczepić, jeśli nie ma się czego chwycić. A jeśli ten „łotr” cię denerwuje, to tylko dlatego, że ten cierń mieszka gdzieś w tobie. I przyszedł, żeby to z ciebie wyciągnąć. Powiedz mu za to „dziękuję”. W końcu to twoja lekcja. Być może zawołasz: ale dlaczego on? W końcu rani mnie tak boleśnie - znacznie bardziej boleśnie niż ktokolwiek inny. Nie na próżno wybrałeś go na swojego towarzysza. Twoja dusza chciała wziąć te lekcje i przyciągnęła najlepszego nauczyciela na tę chwilę. Kiedy sobie to uświadomisz, kiedy wyjmiesz z siebie ten cierń – ból, urazę, strach – i przestaniesz reagować na jego wskazówki, on po prostu przestanie się do ciebie lgnąć. Nie będzie już się do czego przyczepić. Możesz zmienić siebie i otaczający Cię świat w ciągu jednej sekundy, mówiąc z łatwością: „Nie jestem już zirytowany. Cały świat jest dla mnie jedną wielką ścieżką rozwoju duchowego. I na tej drodze z wdzięcznością przyjmuję wszystko, co mnie spotyka. W końcu pomaga mi to kultywować w sobie Kobietę. Wszyscy mężczyźni w Twoim życiu są jedną wielką lekcją Twojej kobiecości. Powiedz mi, dlaczego zmieniasz mężczyzn? W końcu wydaje się, że cudownie byłoby zakochać się raz na zawsze! Dlaczego osoba, w której się zakochujesz, po 2-3 latach traci atrakcyjność? Powiem Ci rozczarowującą rzecz: to Ty, Kobieto, czynisz go takim swoją sztywnością i niemożnością przekształcenia. Jeśli nie akceptujesz mężczyzny, nie akceptujesz swojej kobiecej natury. I nie ma w ogóle znaczenia, o jakim człowieku mówimy. Wszyscy mężczyźni w twoim życiu to jedna wielka lekcjaswoją kobiecość. Nie ma znaczenia, czy raz jechałeś z nim taksówką, czy mieszkałeś w tym samym mieszkaniu przez 20 lat. Szczęśliwy związek możesz zbudować tylko wtedy, gdy nauczysz się widzieć Wszechmogącego w każdym człowieku. Bo poprzez relację z mężczyzną budujesz relację ze swoją wewnętrzną Kobietą. Kiedy zmieniasz partnerkę, ale nadal emitujesz te same wibracje, z czasem otrzymujesz ten sam rezultat. Ty, Kobieto, uczyń z mężczyzny króla, a uczynisz z niego frajera. Tylko ty. Jeśli mi nie wierzysz, pamiętaj o swoim pierwszym mężczyźnie. A potem spójrz na tego, który jest teraz obok ciebie. Gwarantuję, że będziesz bardzo zaskoczony. To jest ten sam człowiek. I dopóki nie zrozumiesz, że musisz zmienić nie jego, ale siebie, oni się zmienią. Okazuje się więc, że każdy nowy mężczyzna to powrót do drugiego roku w Twojej szkole kobiecości. I dopiero wtedy, gdy zdasz egzamin z doskonałymi ocenami i przejdziesz do kolejnych zajęć, stracisz chęć zmiany mężczyzny. Wykroczenie przeciwko jednemu mężczyźnie jest przestępstwem wobec całej męskiej rodziny. Jeśli raz zrezygnowałaś z ojca i zdecydowałaś się zastąpić go innym mężczyzną, wiedz, że to niczego nie zmieni. Będzie inny mężczyzna, będzie miał inny nos, inne uszy, inny wzrost, inne oczy, ale twoje roszczenia do niego pozostaną takie same. Przyciągasz wszystkich mężczyzn do swojego życia z jednego powodu – aby poprawić swoje relacje z ojcem – twoim niebiańskim ojcem. Uświadomienie sobie tego to wspaniała rzecz. Kiedy już tylko będziesz musiał zdecydować, że wpływ ma na Ciebie tylko Pan Bóg, wpadniesz pod Jego opiekę, a wszystko, co niepotrzebne, zacznie się od Ciebie odbijać. Kiedy zaakceptujesz siebie jako całość, pozwolisz, aby wszyscy ludzie ci służyli. Ale w tym celu musisz nauczyć się kochać wszystkich mężczyzn. Nie ma miłości do jednej osoby. Miłość albo jest w tobie jako stan, albo jej nie ma. Życie jest wszechogarniającą miłością. I dla każdego mężczyzny jest miejsce w Twoim sercu: dla kochanka, dla przyjaciela i dla ojca. Pozwól swojej mamie budować swój związek Wielu z nas żyje według scenariusza naszej mamy. A większość naszych matek przyjmowała męskie role, wykonywała męskie obowiązki i podejmowała decyzje zamiast swoich mężczyzn. A potem dziwiły się, dlaczego mężczyźni stają się szmatami, chodzą do kochanek, umierają?.. Takie kobiety nie zauważyły, że zamiast dać mężczyźnie szansę na wykazanie się mężczyzną, wyjęły penisa i nacięły go na jądrach tak, aby po tym nikt nie mógł już utrzymać potencji. To jest kastracja moralna. A jeśli tak właśnie było w przypadku Twojej mamy, pozwól jej żyć swoim życiem, pozwól jej odejść, pozwól jej budować relacje z mężczyznami na swój własny sposób. I pozwól sobie na kultywowanie swojej kobiecości, budowanie relacji. Nie ma potrzeby zmuszać mamy do zmiany stylu życia, zmuszać ją, żeby była szczęśliwa, „czyniła” dla niej dobro. Po prostu jej to pokaż. Moja córka mi mówi: Mamo, jeśli jeszcze raz wyjmiesz portfel w obecności mężczyzny, przestanę Cię szanować. Ale dla mnie było to takie zwyczajne: moja mama zawsze wspierała rodzinę. Moja mama zawsze zarabiała pieniądze, a ja to zobaczyłem i wziąłem udział w programie mojej mamy. Ale moja córka zdecydowała inaczej. I ona mnie nauczyła. Swoim przykładem możesz nauczyć swoją matkę bycia kobietą tylko wtedy, gdy sama będziesz szczęśliwa. Pozwól sobie na przyjemność. Powiedz mi, kto uczy twojego mężczyznę kochać się z tobą? Oczywiście, że jesteś. I w jakim rytmie to robić i w jakiej pozycji - ty mu to pokazujesz. I nawet nie słowami. I z twoją przyjemnością. Pozwól sobie na tę przyjemność. Od dwóch tysięcy lat w naszej chrześcijańskiej kulturze obowiązuje zakaz przyjemności, zwłaszcza jeśli jest się kobietą. Przez dwa tysiące lat byłeś przekonany, że przyjemność jest grzechem. I w ten sposób nie pozwolili Ci wykorzystać swojej naturalnej władzy nad człowiekiem, zastępując ją władzą państwa i Kościoła. W dobie trzeciego tysiąclecia możesz sam wybrać: dalej dźwigać ten krzyż, albo zająć godne miejsce w życiu człowieka, dane ci z mocy urodzenia. Aby to zrobić, wystarczy nauczyć się dobrze bawić, nauczyć się dać się ponieść samemu)