I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Siła woli jest często uważana za uniwersalne panaceum. Depresja? Atak paniki? Zatem ta siła woli nie wystarczy do pokonania. Musimy się zebrać w sobie. Spójrz na mnie, mówią ludzie, kiedyś bardzo się bałem podczas egzaminu z literatury rosyjskiej, ale potem zebrałem się w sobie i odpowiedziałem na pięć! Albo jeszcze bliżej tematu - byłem przygnębiony, ale pokazałem siłę woli i wyciągnąłem się za moje włosy, jak Munchausen. Jeśli przyjrzysz się bliżej, rekonwalescencja rozpoczęła się nieco wcześniej, zanim dana osoba była w stanie „pozbierać się”. Co go uzdrowiło? Zdarza się, że leki przeciwdepresyjne pomogły w poruszaniu się. I zdarza się, że najpierw pojawiła się emocja, jakieś nowe znaczenie, o które chciałeś walczyć. Emocją może być złość, tylko skierowana nie na siebie, ale na zewnątrz. O „złych” rodzicach, którzy w dzieciństwie wyrządzili nam taką traumę, że teraz musimy chorować i wydawać pieniądze na psychologów/psychiatrów. I pojawia się nowe znaczenie - zemścić się na rodzicach za „szczęśliwe dzieciństwo”, pokazać im, czego nie mogą złamać, lub pociągającą emocją może być zainteresowanie czymś, bez względu na wszystko. Na przykład po nieoczekiwanej interwencji psychologa. Co powiedział i co miał na myśli? Albo w ogóle do psychologii. Co jest takiego, co może leczyć ludzi, czy mogę sam nauczyć się leczyć innych, pomagać innym? A może nagle ogarnia mnie myśl o zostaniu bohaterem, który pokonał smoka. Tak atrakcyjny obraz, że daje dużo siły i inspiracji. Jednak w chwili pojawienia się nowych emocji i znaczeń często nie zauważa się, ale zauważa się nagłe pragnienie, które za nimi podąża, aby naprawdę się zebrać, odzyskać siłę woli. I w tym momencie siła woli naprawdę pomaga. Kiedy pojawiło się nowe znaczenie, konieczne stają się konsekwentne działania – na przykład codzienne bieganie rano lub pisanie porannych stron – coś, co trzeba robić wystarczająco długo i wytrwale. Zależy to od siły woli. Uznanie siły woli za coś, co leczy, jest również przydatne, jeśli chcesz poczuć kontrolę nad swoim stanem. Nawet jeśli jest to częściowo iluzja, nie ma to znaczenia. Najważniejsze, że człowiek przestaje się bać nawrotu depresji czy ataków paniki, bo można je przezwyciężyć. Ogólnie rzecz biorąc, przypisywanie uzdrowienia wyłącznie sile woli jest raczej przydatne. Z wyjątkiem dwóch sytuacji: pierwszej - wyzdrowiały zaczyna doradzać każdemu, kto jest w tej samej depresji, żeby się pozbierał, wszak to mu pomogło. I on sam już nie pamięta, że ​​taka rada raczej pogrzebie pacjenta w poniżeniu (każdy może to zrobić, ale ja nie), niż pomoże. A po drugie, jeśli nagle nastąpi nawrót, człowiek odkrywa, że ​​tak nie może powtórzyć tej sztuczki, po prostu zbierz się w sobie i wyjdź. I może zacząć sobą gardzić. I nie jest to emocja, która mogłaby pomóc.