I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Dzisiejsza sesja demonstracyjna online była wyjątkowa z kilku powodów: Powód 1. Pracowałam z klientką, która mieszka daleko od syna. Odległość między rodzicami a dziećmi jest jednym z głównych powodów uniemożliwiających pracę z nimi skorygować problematyczne zachowanie dziecka, ale dzisiaj zignorowałam tę zasadę cross-coachingu, ponieważ widziałam bardzo silną chęć klienta na nasze spotkanie. Powód 2. Podczas sesji demonstracyjnej wylewam łzy i nie ukrywam tego podczas roli. grając w grę, poprosiłam klientkę, aby wcieliła się w rolę swojego dziecka, a on sam przyjął rolę klienta (matki), który zwraca się do swojego dziecka według algorytmu bezkonfliktowej odmowy. Oboje płakali razem z nią. I mam wrażenie, że połowa grupy obserwatorów płakała razem z nami :) Powód 3. Dzisiejsza sesja demonstracyjna nie przebiegła zgodnie z planem. Postanowiłem odłożyć plan lekcji i zaufać flow (co nie jest dla mnie typowe na krzyżu). coachingu) Przepływ był bardzo burzliwy, a klient i ja kręciliśmy się w kółko w sposób, który nie był dziecinny. Oczywiście starałem się utrzymać siebie i utrzymać klienta na powierzchni, ale były chwile, kiedy po prostu miałem na to ochotę Tonąłem (tonąłem). W takich momentach musiałem szybko wypłynąć na powierzchnię i zaczerpnąć powietrza, aż znów zalało. W miarę postępu prac odczuwałem ogromną dozę niedopowiedzenia i braku informacji, z których musiałem wydobyć klienta szczypcami, aby naświetlić sytuację i określić kierunek ruchu. To właśnie (utrata punktów odniesienia) grozi odrzuceniem danego algorytmu poradnictwa, który przekazuję uczestnikom mojego kursu na każdej lekcji. system cross-coachingu Koledzy, aby nie utonąć w kliencie i pozostać w danym kierunku pracy, zawsze postępujcie zgodnie z algorytmem pracy z rodzicem. To jak ratunek dla Ciebie i klienta, aby osiągnąć pożądany rezultat. Ale dzisiaj sam byłem ciekaw tej utraty wytycznych w pracy z klientem. Jak widzę cały proces... Klient odpowiada pomysłom swojego świata – „Jestem psychologiem, mam wykształcenie psi i wiem, jak to zrobić. I nie potrzebuję rekomendacji innego psychologa”. Od razu to zauważyłam klientka opiera się na tej pozycji w rodzinie z synem, czyli nie ma w rodzinie pozycji matki (albo jest ona minimalna), jest natomiast pozycja „Jestem psychologiem” – umiem Zrób to. Dwóch mężczyzn kolejno opuściło przestrzeń klientki: rozłąka z mężem (inna rodzina), rozłąka z najstarszym 16-letnim synem (najmłodszy ma z nią 10 lat. Taka odległość od bliskich mężczyzn zdecydowanie jej dotyczyła). rolę w rodzinie. I to mogła być właśnie ta rola: „Jestem psychologiem! Muszę mieć wpływ…”. Konsultacja była bardzo ciekawa. Klientka powstrzymywała łzy i zdawała się pozwalać sobie na analizę swojej roli, ale... Wewnątrz siebie zaobserwowałam poczucie muru po stronie klientki (nieprzenikliwość i fanatyczne trzymanie się szkodliwej roli do końca). spotkania klientka opowiedziała o swoim poczuciu lekkości. Widziałem pozycję ofiary (w jej słowach) i zdałem sobie sprawę, że powstrzymywała się ona od konstruktywnych działań, wybierając pozycję cierpienia i lamentu. Podziękowała mi za przydatną konsultację. Nie miałam czasu zapytać jej, co zamierza zrobić w sprawie pozycji cierpienia w relacjach z mężczyznami. Wyszła z transmisji wideo. Ale nadal dziękowała mi na czacie. Warto zauważyć, że spędziliśmy dużo czasu na konfigurowaniu transmisji online z tym klientem. Ze względów technicznych transmisja nie rozpoczęła się przez długi czas. I na podstawie podobnych znaków z innymi klientami, takie bariery techniczne interpretuję jako bariery psychologiczne, które również występują w pracy z klientami. Bardzo często zauważam, że ci klienci, którzy doświadczają awarie techniczne zdarzają się online, w trakcie pracy z psychologiem okazują się albo nieprzeniknione w pozycji pustej ściany („sam wiem, jak to zrobić i jak to zrobić dobrze”), albo otwarcie lub skrycie opierają się pozytywnym zmianom Dziś z Olgą po raz kolejny zobaczyłam metodę crosscoachingu w działaniu. Chronił mnie przed wpadnięciem w pułapkę