I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Prawda i mity o... (w skrócie o przyjemnościach seksualnych) Mit 1. Kobiety mają „diamentowe niebo”, mężczyźni są skromniejsi. Według danych statystycznych i fizjologicznych tak jest. Dla silniejszego seksu orgazm jest nie tyle przyjemnością, co ulgą. Podczas gdy strefy erogenne kobiety znajdują się na całym ciele, strefy erogenne mężczyzny skupiają się głównie na narządach płciowych i pośladkach. Oznacza to, że orgazm mężczyzny jest bardziej lokalny. ALE! Jeśli dodasz do fizjologii trochę duszy, męski orgazm będzie przypominał trzęsienie ziemi. Mit 2. Mężczyznie łatwiej jest osiągnąć orgazm. Dość kontrowersyjne stwierdzenie, choć nie pozbawione twardej prawdy. I znowu chodzi o lokalizację tych samych stref. Które są erogenne. Ze względu na pewną „zwartość” zwichnięcia u mężczyzn, mniej lub bardziej systematyczne i ciągłe ruchy w stosunkowo krótkim czasie mogą doprowadzić do uwolnienia seksualnego. Do tego kobieta potrzebuje czegoś więcej niż tylko „tam i z powrotem”. Powiedziałabym, że „zasłona seksualna” mężczyzny powinna rozciągać się na całe kobiece „terytorium” – zapewni to partnerom optymalny czas na szczęśliwe zakończenie aktu seksualnego. Mit 3. Przed orgazmem i w jego trakcie. mężczyzna w ogóle nie myśli o swojej partnerce. Jest to oczywiście prawdą, jeśli mówimy o dosłownie kilku chwilach przed początkiem „męskiego zakończenia”. W tej chwili cała uwaga skupiona jest na tym procesie. Choć jeśli mężczyzna nie zamierza przerywać stosunku i chce opóźnić szczyt zmysłowości, to może (przy odpowiednim przygotowaniu) opóźnić wytrysk i dalej unosić partnerkę „do gwiazd”. Aby to zrobić, musisz przynajmniej zatrzymać ruchy tarcia i zacząć oddychać z dolnej części brzucha, przejść do innych metod interakcji seksualnej z ukochaną osobą. Jeśli będziesz mieć szczęście, a ona będzie miała wielokrotny orgazm, to po kilku jej startach będziesz mógł zakończyć swój lot z uczuciem zwycięstwa. Mit 4. Mężczyźni chcieliby doświadczyć kobiecego orgazmu. Jest to mało prawdopodobne... Nie, no cóż, choćby jako „próbę”?.. Pytanie Chodzi o to, że mężczyźni nieco boją się możliwości skomplikowania procesu, a w konsekwencji rosnącego ryzyka „nieudanego orgazmu”. Dlatego w większości ludzie rozumują zgodnie z zasadą: „nawet jeśli nie tak bystry, ale niezawodny”. Nie, cóż, choćby jako „spróbowanie”?.. Mit 5. Wytrysk i orgazm to w większości przypadków to samo – TAK. U mężczyzn. Jeśli jednak temperament seksualny caballero jest na tyle wysoki, że w ciągu jednego dnia jest w stanie wykonać np. 5-6 aktów seksualnych i to nawet z różnymi partnerami, i to nawet w takim rytmie przez dwa, trzy tygodnie, to jest to więcej niż prawdopodobne, że organizm nie dotrzyma kroku właścicielowi w zakresie produkcji nasion. Proces ten trwa około jednego dnia dla układu hormonalnego. Inna sprawa, że ​​nie wszystko może wybuchnąć w jednym akcie seksualnym, a wytrysk i orgazm u mężczyzn mogą zbiegać się 2-3 razy. Swoją drogą zwolennicy seksu tantrycznego twierdzą, że orgazmowi niekoniecznie musi towarzyszyć wytrysk. Nasienie, mówią, trzeba chronić... Mit 6. Po seksie mężczyzna natychmiast traci zainteresowanie swoją partnerką Eh-ma... Tu nie chodzi o zainteresowanie! Zainteresowanie pozostaje!.. Może po prostu nie być siły. Cóż, „zabrali Sivkę na stromą kolejkę górską”! Czasem nawet nie jest w stanie rozmawiać. Jednocześnie doświadcza kosmicznej błogości i wdzięczności wobec swojej partnerki za dostarczoną przyjemność. I nie ma w tym nic niewrażliwego ani „logicznego”! Chyba że partner również znalazł się „na fali”. Lepiej, jeśli więcej niż raz. Cóż, w przypadku systematycznego niezadowolenia ze strony któregoś z partnerów, lepiej to przemyśleć i udać się na konsultację do psychologa lub seksuologa. Mit 7. Wielokrotne orgazmy nie są dla mężczyzn. To bajka. Wielu badaczy twierdzi, że w wieku (zwykle) 20-25 lat chłopcy są zdolni do powtarzających się orgazmów. Przerwy oczywiście zdarzają się, ale są one na tyle nieznaczne, że mogą być niewidoczne dla wrażliwej kobiecej macicy w sensie słabnącej erekcji. Już w naszych czasach odkryli to naukowcy z jednego z amerykańskich uniwersytetów badający tę kwestię»!