I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Mój drogi przyjacielu, Widząc jak Twoje serce pragnie wielkiej i czystej miłości, a Twoje ciało pragnie intymności, lecz wychowanie, doświadczenie, rozczarowania szepczą Ci, że powinnaś być dobrą dziewczynką i nie pozwalać Ci zaufać, przede wszystkim dla siebie, a po drugie dla mężczyzn, zdecydowałem się napisać do Ciebie ten list. Dorastałeś jako bardzo czyste i naiwne dziecko, ponieważ przed 7. klasą myślałeś, że dzieci rodzą się z miłości do siebie. rodzice, ich pocałunki. Co masz na myśli? To, jak rodzą się dzieci, zostało opowiedziane nie przez twoją matkę, ale przez chichoczące dziewczyny i „zilustrowane” ich historią wyraźnymi zdjęciami pornograficznymi, nie dodało w twoich oczach romantycznej aureoli związkom seksualnym. Na Twój stosunek do seksualności, do seksu wpłynęły postawy z dzieciństwa, że ​​seks jest czymś, delikatnie mówiąc, niezbyt dobrym, wulgarnym, wstydliwym. Porządni ludzie, jak twoi rodzice, w ogóle nic na ten temat nie powiedzieli. Bolesne doświadczenie stosunków seksualnych z twoim mężem w pewnym stopniu pogorszyło tę sytuację. Ty, jak dobra żona, byłaś posłuszna swojemu mężowi, który był starszy od ciebie i miał władzę w twoich oczach, starałaś się mu podobać. A twoja podświadomość, poprzez twoje ciało, reagowała na seks z nim bólem, swędzeniem. Są to przejawy psychosomatyki. Jedyne poza małżeństwem doświadczenie związku bez poważnych zobowiązań z przyjemnym dla ciebie mężczyzną, na które sobie pozwoliłaś, karcąc się za „rozwiązłość”, było dla ciebie bardzo przydatne w tym sensie, że zdałaś sobie z tego sprawę. seks może być dla Ciebie przyjemny. Dobrze, że pozbyłeś się już poczucia winy z powodu tego związku. Jesteś żywą osobą, nie maszyną, nie robotem. Masz uczucia, emocje, musisz je wyrazić. Twoje ciało „mówi” Ci, czego potrzebuje. Trzeba zaspokoić jego potrzeby. Można to zrobić sama, studiując siebie, rozumiejąc, co jest dla ciebie dobre. I na pewno nie musisz „ratować się” dla jakiegoś hipotetycznego mężczyzny, którego pewnego dnia będziesz mieć. Jesteś na pierwszym miejscu, musisz najpierw pokochać i zaakceptować siebie. Wtedy będziesz mogła pokochać siebie i oni będą mogli Cię pokochać. To wspaniale, że masz rygorystyczne zasady i zasady (także te podyktowane tradycjami narodowymi, przekonaniami religijnymi) – jesteś na ogół cały, czysty, osobą, przyzwoitym. kobieta Ale nawet najsurowsze zasady mogą czasami zostać naruszone, jeśli naprawdę tego chcesz. Bo inaczej możesz „przeoczyć” narzeczoną, przyszłego męża. Jeśli jesteś wierna swoim zasadom, zamknięta i niedostępna, może cię nie zauważyć i, niestety, ostrzegam: twój następny związek niekoniecznie okaże się taki sam - do końca życia. Jest to bardzo pożądane, może tak być. Ale może tak nie być. Dlatego sugeruję, żebyś po prostu zaczęła żyć dla własnej przyjemności, relaksując się, zdając sobie sprawę, że jesteś fajna, piękna, interesująca, że ​​masz wielkie serce, które wie, jak dawać i otrzymywać miłość, zacząć być bardziej zainteresowana. w innych ludziach, mężczyznach, dostrzegaj ich, zauważaj tych, których lubisz, żyj w ufnym oczekiwaniu, że coś się na pewno wydarzy, że On pojawi się w twoim życiu, a ty Go rozpoznasz, a wtedy pójdziesz za swoim sercem, za swoimi pragnieniami. Twoje wspaniałe zasady uchronią Cię przed popełnianiem dużych błędów. I niech pewne odstępstwa od Twoich rygorystycznych zasad będą bardzo przyjemnym przejawem Twojej żywej natury, naturalności, seksualności, czułości. Z życzeniami miłości i szczęścia, Olga Kesler Na konsultację możesz zapisać się poprzez prywatną wiadomość na stronie, dzwoniąc +. 7 916 158 13 08 (preferowana aplikacja Whats App lub Telegram)