I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: psychoterapeuta, seksuolog, ekspert programów telewizyjnych, członek profesjonalnej ligi psychoterapeutycznej, mistrz NLP, psycholog edukacyjny, specjalista neuroprogramowania egzystencjalnego, specjalista ds. dobrostanu osobistego i relacji rodzinnych , trener, coach To powiedziała dziewczyna, która wychodziła za mąż. Powiedziała, że ​​złożyli już wniosek i za miesiąc biorą ślub. Z jej słów zrozumiałam, że w związku nie było szczególnej żarliwości, seks był zwyczajny (nie często), był po prostu dobrym facetem i jak narazie. przyjaciel też był dla niej odpowiedni - mieli pełne wzajemne zrozumienie. Klientka stwierdziła, że ​​brakuje jej jasności i pożądania. Zaczęła zdawać sobie sprawę, że jeśli teraz tego nie naprawisz, później będzie tylko gorzej. A ja zaczęłam z nią współpracować jako psycholog i seksuolog. Klientka opowiadała o swoich mężczyznach i okazało się, że było ich tylko tyle takiego, z którym uprawiała taki seks, o jakim można było tylko marzyć. Ale spotkania były krótkotrwałe, z cotygodniowymi przerwami, potem związek się skończył. Nie miał tej samej pasji i miłości co jej, dziewczyna to zrozumiała, a potem długo cierpiała z powodu tej separacji. A potem w końcu opamiętała się, znalazła odpowiedniego faceta, którego zamierzała poślubić. Klientka powiedziała, że ​​teraz nie ma już takiego podniecenia, jak dawniej, bardzo chciałaby odwzajemnić tę pasję w swojej pracy jako doświadczony seksuolog stosuję różne podejścia do pracy. Jest to zarówno praca z tożsamością seksualną, jak i dramat symboliczny. W tym przypadku zaczęliśmy pracować nad przeniesieniem tego jasnego elementu z poprzednich związków. Następnie zaczęliśmy wracać do siebie, ponieważ ona włożyła w ten związek całą swoją jasność i seksualność, a teraz nie miała nic do zaoferowania swojemu przyszłemu mężowi. Dziewczyna opowiadała: „Zalała mnie wówczas fala miłości. Moje serce się otworzyło, leciałem na ten szczyt. Teraz zamiast tego żyło w niej: „Seks to rozczarowanie”. Udało nam się przepracować ten stan, a jednocześnie usunęliśmy strach, który nazywano: „lękiem, że to się nigdy więcej nie powtórzy”. To jest dokładnie to, co ucieleśniała w swoim życiu. Następnie padły słowa klientki: „Nie pachnę seksem”. Tutaj zetknęliśmy się z przekonaniami autorytatywnej dla niej wówczas kobiety (nigdy nie była zamężna, miała ponad 50 lat), która nauczyła ją tego, co zapisywane było w nieświadomości klientki jako prawda: - seks to drenaż energii, im więcej dodasz, tym więcej stracisz; - uprawiając seks, karmisz istoty (jak ci się podoba ta perła?); - seks jest brudny; - przyjemność musi zostać dozowana. Teraz klientka sama zdała sobie sprawę z absurdu tych przekonań, uwolniła się od nich. Dodatkowo usunęliśmy słowa matki na temat seksu (prawdopodobnie tak mówi wiele matek, w ten sposób uwalniając dziewczynę od przekonań innych ludzi, pracując z jej historią osobistą, dodając brakujące cechy i modelując jej nowe zachowanie, klientka była bliska osiągnięcia). nowy obraz swojej tożsamości seksualnej. A teraz zdała sobie sprawę, że zaczęła jej odpowiadać zarówno zewnętrznie, jak i wewnętrznie. Co tu możemy powiedzieć: „Rada i miłość».