I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Twoje relacje nie układają się dobrze? Czy jesteś pewien, że naprawdę słyszysz swojego partnera? Bardzo często na to, co słyszymy, duży wpływ ma nasze nastawienie emocjonalne. On: „Kochanie, nie sądzisz, że już czas zacząć oszczędzać i zwracać większą uwagę na swoje zakupy”. (Tak naprawdę myśli: „Ona zbyt łatwo wydaje pieniądze na inne cele”). Z zauważalnym napięciem w głosie: „Kupuję tylko to, co niezbędne i zawsze w pierwszej kolejności myślę o rodzinie”. (Właściwie myśli: „Znowu zaczął marudzić, ciągle mu się coś nie podoba. Widocznie mnie nie kocha.” Jest już bardziej zirytowany: „Może już czas, żebym sam się tym zajął?” (Właściwie , myśli: „Ona cały czas mi się sprzeciwia. Czas sam nalegać”. Ona już ze łzami w oczach rzuca mu kartkę: „Tak, proszę, myślisz, że jestem tylko. myślisz o sobie?” (Właściwie myśli: „Potwór”. , szuka tylko okazji, żeby mnie mocniej ukłuć. Widocznie jestem zła i niegodna bycia kochaną). informacje, które do nas docierają. Myśli te są zawsze ściśle powiązane z głęboko zakorzenionymi w nas postawami emocjonalnymi, przez które patrzymy na otaczający nas świat jak przez soczewki. Jeśli jesteśmy przekonani, że zasługujemy na to, co najlepsze, łatwo nam to zrobić zgadzamy się z komplementami, które otrzymujemy, potrafimy dostrzec dobry stosunek do siebie i konstruktywnie przyjąć krytykę kierowaną do nas, nie etykietując nikogo. Możemy rozgrzać się do danej osoby i zauważyć, że dzisiaj jest po prostu zmęczony lub coś mu się stało w pracy itp. A co, jeśli nagle głęboko zakorzenione postawy staną się negatywne? Na przykład „nie jestem godzien miłości”, „zawsze jestem najgorszy” itp., wówczas my, będąc pod ich wpływem, postrzegamy zniekształcone informacje, zauważając w słowach rozmówcy tylko to, co po raz kolejny udowadnia te postawy. Jak widać z podanego wcześniej przykładu, nie mówimy już o konstruktywnej rozmowie na temat oszczędzania budżetu rodzinnego. Uporczywe przekonanie o własnej bezwartościowości weszło na wojenną ścieżkę. I to jest superpotężna siła, która zawsze prowadzi do impulsywnych działań. Nie ma czasu na zrozumienie jego nastroju, prawdziwych intencji czy spraw w pracy. Logika schodzi na dalszy plan, a górę biorą emocje. Zaczynamy mówić i robić rzeczy, których później żałujemy. Negatywne nastawienie może zamienić życie i relacje danej osoby w żywy koszmar i zniszczyć wszystko na swojej drodze. Jest ich bardzo dużo, ale w ten czy inny sposób wszystkie sprowadzają się do poczucia własnej wartości i znaczenia: „Nie jestem godzien…”, „Jeszcze mi się nie uda…”. pułapki te leżą głęboko w podświadomości, nieustannie jesteśmy ściągani na dno pod wpływem ich niesamowitej mocy. Z takimi przekonaniami nie da się łatwo przejść przez życie, zbudować szczęśliwych relacji i spełnić swoich marzeń. Sabotują one nawet najbardziej śmiałe przedsięwzięcia. Pod ich ciężarem ręce opadają i wydaje się, że wszystko jest bezużyteczne. Osoba żyjąca pod wpływem tych postaw zmuszona jest być ofiarą, a nie autorem swojego życia. Każdy jego dzień jest jak walka o udowodnienie swojego prawa do miłości i mimo rozpaczy i beznadziei próba wydostania się z dołu, w który się wpakował. Ale przez te bezsensowne działania dziura się tylko pogłębia. Ale tak naprawdę rozwiązanie leży w czymś zupełnie innym. Siła tych negatywnych postaw leży w naszym doświadczeniu. Któregoś dnia sami wyciągniemy wniosek o własnej bezwartościowości i niegodności. Najczęściej w dzieciństwie słyszeliśmy to przez przypadek lub sami do tego doszliśmy, to nie ma znaczenia. Faktem jest, że w to uwierzyli i zaczęli szukać potwierdzenia. Nadal szukamy. Za każdym razem, gdy coś idzie nie tak, denerwujemy się i zaznaczamy pole, coraz bardziej przekonani, że mamy rację. Im więcej takich pól zostanie zaznaczonych, tym?