I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Artykuł powstał we współpracy z Evgenią Avdeevą. Oto, co chcę powiedzieć: podniecenie nikogo do niczego nie zobowiązuje. Ani cudzego, ani własnego. To takie uczucie przejazd, który przychodzi na czas, czasem nie przychodzi na czas, czasem nie dociera (i to też do niczego nie zobowiązuje). Ta koncepcja ma następujące konsekwencje: 1. Jeśli mężczyzna zaczyna, nie musi kończyć. I tak, dziewczyna może nagle opamiętać się, zmienić zdanie, założyć majtki i wrócić do domu, a facetowi nie pękną ani jaja, ani mózg, a jeśli zacznie namawiać, grozić i przeklinać, to znaczy, że ma podły charakter i musi szybko wrócić do domu. Tak, to nieprzyjemne. Nieotrzymanie tego, czego chcesz, jest na ogół nieprzyjemne. I co z tego? A facet też może zmienić zdanie i założyć majtki, tak! I to jest jak mężczyzna. A chłopaki, jeśli w łóżku spotykacie się z chłodem i biernością partnera, nie ma sensu kontynuować „ćwiczeń na równoważni”. Dziewczyna cię nie chce. Nie ma potrzeby kontynuować tylko dlatego, że „no cóż, skoro zacząłeś”. Jak nazywa się seks z osobą, która nie jest podniecona i która Cię nie chce? To jest przemoc. I moim zdaniem wielki brak szacunku do samego siebie. Czy nie lepiej powiedzieć: „Widzę, że nie bawisz się dobrze, chodźmy napić się herbaty”. To świetny lek na stres, któremu trudno się oprzeć.2. Jeśli dziewczynę, która zwykle nie jest zbyt podekscytowana, nawiedza silne uczucie erotyczne i, na szczęście, w niewłaściwym czasie i „w niewłaściwy sposób”, wówczas pojawia się pokusa i niemal wewnętrzny obowiązek poddania się do tego. Zgodnie z logiką „Teatr Bolszoj stał i będzie stał, ale to kwestia przypadku”. To przerażające: co, jeśli to się nie powtórzy. Chociaż w rzeczywistości logiczne byłoby cieszyć się, że jest zdolna do takiego doświadczenia. Część natury się obudziła. I że to, co zdarzyło się raz, stanie się ponownie. Z kimś, kto czuje się dobrze. A Ty możesz bezkarnie i bez szkody fantazjować do woli, cieszyć się możliwością przeżywania takich emocji – a w rzeczywistości nic nie robić. Z tą osobą. I tak – cóż, wiersze można pisać. Albo powieści erotyczne. Niech podniecenie działa na Ciebie, a nie odwrotnie (1 i 2. Możesz się masturbować – każdy i tyle, ile dusza zapragnie, dla Twojego zdrowia. Dla rozładowywania napięcia).3. Jak już wspomniano: poczucia własnej wartości nie można wiązać z podekscytowaniem kogoś innego. Jeśli on/ona nie chce, to nie znaczy, że Cię nie chce, po prostu nie chce. Cóż, albo ty - ale z głęboko wewnętrznych powodów. Sam Freud nie zrozumie, dlaczego nie chce - cóż, to wszystko! Można zwiedzać w ciszy. Jednocześnie wszyscy są dobrzy, wszyscy są pełnoprawni, a znaczenie dla siebie nawzajem również nie jest powiązane z popędem erotycznym, atrakcyjność jest elementem, jest jak morze. Aby żeglować i kierować na nim statkami, nie jest konieczna jego dogłębna znajomość teoretyczna. Ale trzeba coś wiedzieć, trzeba to poczuć, trzeba umieć zapanować nad swoim ciałem w tym żywiole oraz uważnie utrwalić i zrozumieć to przeżycie. Nie jest problemem wypicie zbyt dużej ilości wody lub rozerwanie brzucha o kamienie podczas nauki, ale ważne jest, aby się uczyć i zachować ostrożność wobec siebie i innych. Nie można całkowicie ujarzmić żywiołów dać się przez to pochłonąć, jest to niebezpieczne. A po co takie skrajności, skoro można pływać z przyjemnością - przy brzegu lub za bojami, na ile pozwalają umiejętności. I nawet wychodząc z wody, nadal „mieszkasz nad morzem””