I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Wyobraźcie sobie, że żyje dziewczyna. W pewnym wieku jej piersi zaczynają się rozwijać, w podbrzuszu pojawiają się nieznane przyjemne doznania, pojawia się pierwszy okres - budzi się jej seksualność. Chcę to zgłębić i jest to naturalny instynkt, ale społeczeństwo zakazuje zdrowego zainteresowania własnym ciałem, swoimi uczuciami i doznaniami. Czerpanie przyjemności z siebie okazuje się czymś złym i wstydliwym. Jednak to pragnienie nie znika. W rezultacie to pragnienie odkrywania i poznania siebie realizuje się w relacjach z mężczyznami. Dzięki nim dziewczyna otrzymuje aprobowaną przez społeczeństwo możliwość bycia seksowną, kierowania uwagi na swoje centrum sakralne, na swoje yoni, czyli łono, i czerpania radości. Powstaje postawa, że ​​można dotknąć najskrytszych części siebie jedynie poprzez interakcję z mężczyzną. Stąd tworzy się wzór relacji zależności – coś bardzo cennego i przyjemnego mogę uzyskać tylko w relacji z mężczyzną (uczucie, seks, podziw, uwaga w strefie yoni). I ostatecznie – miłość. Od dzieciństwa kształtuje się w nas nawyk otrzymywania miłości do siebie pośrednio, poprzez drugą osobę. W dorosłości kochanie siebie, dawanie sobie przyjemności i troski okazuje się czymś wstydliwym, potępianym i pozbawionym wsparcia. Ale potrzeba nie ustaje i realizujemy ją, szukając miłości i przyjemności u innych ludzi, uzależniając się od nich. W żadnym wypadku nie chcę powiedzieć, że trzeba być całkowicie niezależnym: „Nie potrzebuję nikogo, sam sobie poradzę!” Wręcz przeciwnie, uważam, że relacje są piękne; wymiana zdań między dwojgiem ludzi może być cudownie przyjemna. Ale niezwykle ważne jest odkrycie, zgłębienie i utrzymanie własnej miłości i akceptacji siebie, swojego ciała, swoich uczuć i emocji. Dlatego możesz dać sobie pozwolenie na eksplorację siebie, swojego ciała, swoich genitaliów, yoni – swojego świętego centrum i sprawić sobie przyjemność, miłość i troskę. W szczególności dotykowa uwaga na swoje ciało - delikatny dotyk, świadomość uczuć i emocji, uważność i szacunek dla swoich potrzeb i pragnień. Bardzo ważne jest również pozyskanie wsparcia kręgu kobiet: „Tak, kochanie siebie, dbanie o siebie i czerpanie radości z siebie jest dobre!” A jeśli pozwolisz sobie na eksplorację siebie, swojej esencji, ośrodka sakralnego, swojej macicy , wtedy można dowiedzieć się, że kobieta ma organ, który na zewnątrz jest bardzo piękny, ale w środku kryje się coś ponętnego, a jednocześnie tajemniczego, a nawet przerażającego. Nie ma więc potrzeby rzutować swojego podziwu na mężczyznę. Możesz odzyskać swoje. Tak, to ja szanuję i boję się tej ciemnej, ciepłej, mokrej, nieznanej przestrzeni we mnie, w której byłem, gdzie wszyscy byliśmy, ponieważ to tam w cudowny sposób rodzi się i pielęgnuje nowe życie. I tak, to ja! którzy czule podziwiają i podziwiają piękno mojej natury! I tak, to ja z szacunkiem kocham Życie we mnie! PS Myślę, że wiele z powyższego ma absolutnie zastosowanie do mężczyzn, tyle że zamiast yoni będzie lingam - fallus, męska esencja, inna, ale nie mniej piękna. Życzę nam wszystkim, abyśmy odczuli tę wszechogarniającą Miłość...do siebie...! A z tego punktu miłości już tylko rzut kamieniem do uświadomienia sobie, że wszyscy jesteśmy Jednym.