I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: O tym, jak można się odnaleźć i rozpoznać w sobie i w partnerze to, co najlepsze Dawno, dawno temu był słodki młoda dama, która od dzieciństwa malowała sobie obraz szczęśliwej przyszłości, gdzie do jej drzwi puka losowo ten sam książę na białym koniu. Usiadła więc przy oknie i czekała na cud. Czeka na niego, czeka, wygląda przez okno, ale jego nadal nie ma. Mijają lata, zima ustępuje latem, rok po roku, a jakoś nie widać żadnego godnego rywala. I dokąd poszedł? Może mam zły adres? W rzeczywistości książę nadal mieszkał gdzieś w pobliżu. Mieszkał w sąsiednim domu, chodził co ona do tego samego sklepu, parkował samochód na tym samym parkingu co ona... I spotkali go kilka razy... Ona po prostu nie zwróciła na niego uwagi. Przecież nie nosił korony, a swoją „książętość” ukrywał gdzieś w głębi duszy, a może zapomniał, że jest księciem, amerykański psychoterapeuta i analityk transakcyjny, Eric Berne, pisał, że wszyscy ludzie się rodzą książęta i księżniczki stają się żabami jedynie pod wpływem programowania rodzicielskiego. Ale nie o tym teraz mówię. Co było dalej? I wtedy pewnego dnia zdarzyło się, że nasza kochana młoda dama miała sen, siedziała na ławce i jakoś nie wyglądała na szczególnie wesołą. Nie czuła się dobrze, poczuła się nagle, nie wiadomo skąd pojawiła się magiczna wróżka i powiedziała do niej: „Och, kochanie, czy nie siedziałaś na ławce? Czy chcesz, abym dała ci magiczną kulę? On poprowadzi cię ścieżkami i poprowadzi cię do ścieżki, na której jesteś może porozmawiać z księciem.” Tylko on jej mówi: „Zanim pójdziesz?” wejść do chaty jak na bal, gdzie rozmawiają o związkach, wypracowują modele wzajemnego zrozumienia z mężczyznami, a potem podążają za piłką na ścieżkę , inaczej spotkacie księcia, ale bez masek i ról nie będziecie mogli rozmawiać. Wszystko znowu zniknęło...." Nasza młoda dama zgodziła się, poszła do chaty o nazwie "Mężczyzna + Kobieta: tajemnice harmonii relacje.” I nie jest tam sama. Okazuje się, że byli też inni książęta i księżniczki. Miło spędzili czas. Tak, ile ciekawych rzeczy odkryła w sobie. I były łzy, i uśmiechy, i pytania, i odpowiedzi, gry, ćwiczenia i wiele więcej…” Spędzała swój czas pożytecznie. Wyszła na ścieżkę, rzuciła piłkę, a ta się potoczyła. Toczyła się, toczyła się, a nasza panna nie idzie, tylko skacze po ścieżce, śmieje się, a ptaki śpiewają razem z nią, kwiaty się uśmiechają, ma dobre serce, wygląda na spokojną, a na ścieżce stoi ten sam książę, ale mimo że jest bez korony, już z daleka widać, że książę się spotkał. A książę też przyszedł do chaty tydzień wcześniej i wiele się nauczył, a co najważniejsze, zaczął rozumieć siebie lepiej, rozpoznała potrzeby kobiet, nauczyła się budować granice, przestała pełnić rolę Wybawiciela, a nabrała pewności siebie i otwarcia, że ​​są razem przez życie, słysząc siebie i swojego partnera...." Nasza młoda dama obudziła się i od razu to zrozumiała był to proroczy sen. Wiele zrozumiałam, trafiłam na grupę psychoterapeutyczną i marzenie stało się rzeczywistością.