I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Kirill Budkevich, ojciec dwójki dzieci, organizator klubu „Daddy Can”, szef firmy szkoleniowej „Partner” Dzisiaj miałem telewizję jako gość. Jedna z niewielu normalnych telewizji w naszym kraju poród odbywa się w domu pod niepisanym zakazem. Przez niewypowiedziane - bo nie da się ich zabronić, a dopuszczenie ich jest wolnomyśleniem i pobłażliwością. Dzięki Bogu, że jest wybór! Filmują i pokazują prawdę. A dokładniej filmują i pokazują rzeczywistość. Są szczególnie szczęśliwe, gdy pomaga się im pokazać tę rzeczywistość. Poród w domu to coś więcej niż tylko poród z partnerem. To jest naprawdę WYDARZENIE i to wciąż bycie, bycie razem. Nie ma w nim miejsca na zabawy, intrygi, ocenianie i inne nieistotne bzdety. W tym procesie, dość intymnym, jest miejsce na zaufanie, odpowiedzialność, radość, szczęście i oczywiście dużo miejsca na Miłość, która była w przeszłości, Miłość, która będzie w przyszłości i Miłość, która jest tu i teraz porównałabym to działanie nawet do rzeczy najbardziej tajemniczej i intymnej - do stworzenia. Możemy długo rozmawiać o tym, czy to dobrze, czy źle, kłócić się o to, jak i na kogo ten fakt może wpłynąć. ALE rzeczywistość jest taka uparta... tak po prostu jest... kompetentni, adekwatni ludzie wybierają właśnie tę drogę. Mam z czym porównać: mój pierworodny syn urodził się w domu rodzinnym, ja sam adoptowałem córkę swojej żony . PS Swoją drogą, może reporterzy będą mieli szczęście – ale według nich jestem obecnie jedynym mężczyzną, który jest aktywnym tatą i który zgodził się na kręcenie filmów.