I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

W ostatnim artykule o prezentach noworocznych pisałam, że w tym roku przygotowaliśmy ciekawe nietypowe prezenty, wśród których znalazły się pyszne cukierki rosyjskich producentów bez barwników i zbędnych dodatków, małe ręcznie robione mydło dla dzieci „Wąż” lub „Płatek śniegu” oraz bajka psychologiczna Wziąłem kilka bajek ze strony, jeszcze raz jestem wdzięczny moim kolegom i sam musiałem skomponować kilka bajek. Ponieważ jestem pediatrą , często jestem zmuszona powiedzieć na konsultacjach, że wiele problemów dzieci zaczyna się od zażywania chipsów, krakersów, Zdriverów, płatków śniadaniowych itp. Jedzenie takiego „jedzenia” powoduje zarówno ostre reakcje alergiczne w postaci wysypki, smarków, kaszlu. z oczywistego powodu („w końcu nigdzie nie mogę się przeziębić!”), a także przewlekłe choroby wątroby, nerek i innych narządów, w tym cukrzycę, a jeśli rodzice, cierpiąc z powodu niekończących się wizyt u lekarzy, szybko rozumieją, co im mówię, to jeszcze trudniej jest to dzieciom przekazać, bo najważniejsze osoby w ich życiu – rodzice do tej pory częstowali je tymi trującymi „cukierkami”, a teraz nagle dziecku się to mówi że jest to szkodliwe i niebezpieczne dla zdrowia i w ogóle życia. Tak, niestety nie wszyscy rodzice rozumieją, o czym mówimy. I wtedy na ratunek przychodzi Bajka! Znalazłam opowiadanie do tej bajki na jednej ze stron, kiedy zbierałam je na Nowy Rok, podzieliłam się pomysłem z jedną z moich klientek, której syn pozwala sobie na chipsy, krakersy i chups, i postanowiono wymyślić taka bajka. Bajka narodziła się szybko i łatwo, mój nastoletni syn dostosował kilka rzeczy i tak się stało. Bajka o dobrym czarodzieju i złych krasnoludkach Wysoko, wysoko w górach żyje dobry czarodziej, który kocha Życie i wszystkich ludzi na Ziemi, a zwłaszcza dzieci - dużych i małych, hałaśliwych i mniej hałaśliwych, nieśmiałych i odważnych, wszystkich - wszystkich. Uwielbiał obdarowywać wszystkich słodyczami i innymi smakołykami - paluszkami kukurydzianymi, słomkami, ciasteczkami, chętnie rozdawał je dzieciom, wysyłał do sklepów, a mamy i tatusiowie chętnie kupowali te magiczne smakołyki z naturalnego mleka, czekolady, jagód, dzięki którym dzieci stały się silniejsze, milsze, pogodniejsze, mogły zrozumieć język natury. Dorastali, mieli też dzieci, kupowali im też magiczne smakołyki, a ich dzieci też były miłe, silne i wesołe. Tak toczy się życie. A głęboko, głęboko pod ziemią żyją małe, złe krasnoludki, których zadaniem jest dokonywanie złych czynów, kłócić się z ludźmi i wysyłać w nocy straszne sny. I nie podobało im się to, co działo się na górze - zrobiło się głośno, nawet w nocy nie można było wydostać się na Ziemię - było tak jasno jak w dzień z latarni i reklam. I co najważniejsze, wokół biegają małe, bardzo hałaśliwe stworzenia, czasem nawet nadepną na krasnoludki, nie zauważając ich. I złe krasnoludki postanowiły sprawić, że dzieci staną się słabe i ponure, aby nie było od nich hałasu, aby rzadziej wychodziły z domu, nie mogły się zbytnio ruszać i więcej przesiadywały w domu, oglądając telewizję lub przy komputerze i nie mógł powstrzymać krasnoludów od odrabiania pracy domowej. Ziemia ma swoje własne czarne złe uczynki. Myśleli i zastanawiali się, co mogliby zrobić, aby dzieci były słabe i złe, i wpadli na pomysł... nakarmić dzieci „złymi rzeczami”. Rozpalili duży ogień i zaczęli smażyć frytki, krakersy, na nim płatki śniadaniowe i gotujemy „Zdrivers”, „Rastishki”, gumę do żucia, słodycze - toffi, słodką wodę i wszelkiego rodzaju inne „złe rzeczy” i wprowadzamy je do sklepów, aby rodzice kupowali je swoim dzieciom. I żeby ich „złe duchy” szybciej dotarły do ​​dzieci, zrobili jasne, szeleszczące opakowania, a skład pisali małymi literami, żeby nie było widać, i wymyślili podchwytliwe słowa: barwniki, aromaty „identyczne z naturalne” i inne dziwne sztuczne substancje, bo użyte do swoich „złych” nie są produktami naturalnymi, a jedynie ich smakiem lub aromatem (zapachem). Są przyzwyczajeni do brudnych czynów i oszukiwania. A może myślą, że nie potrafimy przeczytać lub nie zauważymy, że chipsy są aromatyzowane pieprzem, cebulą czy czosnkiem, a jogurty tylko aromatyzowane!