I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od czasu kryzysu nastąpiły zmiany w sposobie myślenia ludzi na temat swojej pracy i oczekiwań wobec niej. Ja sama bardzo mocno odczułam takie zmiany. Już na samym początku kryzysu poszłam do pracy do dużej międzynarodowej firmy, ogromna ilość zadań, nowe projekty. Na oddziale było nas dwóch. A kiedy zaczął się kryzys, zaproponowano nam wybór: albo jedno z nas szukało pracy, albo zostaliśmy, ale pracowaliśmy 20 godzin tygodniowo, zamiast jak zwykle 40. Nowa praca była trudna, moi koledzy po zwolnieniu przez wiele miesięcy pozostawały bezrobotne. Zdecydowaliśmy się na pracę na pół etatu. Na początku wydawało się to okropne, oczywiście pensja również została obniżona o połowę. To było bardzo dziwne i niezwykłe, nie mieściło mi się to w głowie – jak mogłam tak pracować, mój organizm nie potrafił się przystosować, w pracy zawsze chciałam spać (psycholodzy mówią, że nawet odpoczynek jest dla organizmu stresujący) , ale tu runęło całe życie?! Ale potem okazało się, że praca przez 2,5 dnia nie jest taka zła i wtedy pojawił się pomysł, że w ogóle człowiek powinien pracować nie więcej niż 4 dni w tygodniu, a może? zrób to samo, co w zwykłe 5 dni (mówię teraz o 40-godzinnym pięciodniowym okresie). Wcześniej przez wiele lat nie było czasu na myślenie o tym, czego chcesz, praca i podróże zajmowały dużo czasu, poczucie, że odpoczęłeś, pojawiło się dopiero w niedzielny wieczór, a powrót do pracy w poniedziałek nazwałem „robotem”. Nie odpoczywasz – więc tak naprawdę nie odpoczywasz pomyśl o tym, kim jesteś, czego tak naprawdę chcesz, pracę traktujesz jako coś oczywistego. Byłam w „systemie”, jakbym siedziała w pudle, ale teraz weszłam po schodach, rozejrzałam się, co działo się na zewnątrz i zostawiłam to. . Zacząłem przyglądać się pracy jakby z zewnątrz. Przychodziłem na spotkania i wydawało mi się, że to jest jakaś gra, że ​​ludzie odgrywają role, dyskutują o czymś nieistotnym. Oznacza to, że dla nich jest to po prostu bardzo ważne, aby myśleć o tym, jak osiągnąć cele, jak sporządzić dokumenty dla centrali, umawiać się na spotkania z działami, rozmawiać o wskaźnikach finansowych - ale dla mnie to wszystko stało się grą, bez znaczenia . Gra „jesteśmy dla ludzi” – w której wszystko jest ważne oprócz ludzi. Zacząłem widzieć zmęczonego dyrektora generalnego, który sprawiał wrażenie obciążonego pracą, menedżerów, którzy się kłócą (choć na zewnątrz wszystko wygląda bardzo uprzejmie) i zakrywają się kocem, a nie dbają o firmę czy dział, tylko o własną skórę i ich premię. Bardzo dziwnie było zobaczyć światło, bo będąc „w systemie” nosi się „specjalne okulary”, które zakładają po przyjęciu do pracy i które mogą wisieć na nosie do czasu pierwszej niesprawiedliwości wobec Ciebie lub dopóki nie zostaniesz zwolniony. Jasne jest, że duże korporacje pracują dla zysku. Oczywiste jest, że potrzebni są lojalni pracownicy. Oczywiste jest, że dołączając do firmy, akceptujesz jej zasady i kulturę korporacyjną. A trzeba zaznaczyć, że w moim przypadku sytuacja była w miarę łagodna, mieliśmy wybór, inne firmy zostały zwolnione w ciągu jednego dnia, jednak gdy wyjdzie się poza to i zostanie się obserwatorem, wszystko widzi się w innym świetle. I tu pojawia się zamieszanie w głowie. I pojawia się obsesyjne pytanie – DLACZEGO? Dlaczego tu jestem? Gdzie mogę zrobić coś inaczej? Psychologowie i doradcy zawodowi nazywają to kryzysem zawodowym lub egzystencjalnym. Próby Na szczęście był czas na przemyślenie i spróbowanie swoich sił. Dzięki firmie - regularnie płacili pieniądze i nie pozbawili mnie nawet miodu. ubezpieczenia, „praca dla wujka” nadal ma zalety, cokolwiek by się nie mówiło. Próbowałam otworzyć działalność gospodarczą (szkolenia korporacyjne, eventy i inne usługi dla firmy), chodziłam na szkolenia rozwojowe i znów wróciłam do psychologii. Sama zaczęłam prowadzić szkolenia rozwojowe, uświadomiłam sobie, że lubię otwierać ludzi nie na pracę, ale na siebie. Szukałam przez rok, pracowałam, ale szukałam. Co jeszcze mogę zrobić, gdzie jest moje miejsce? Czego chcę? Poszedłemwywiad z doradcą zawodowym, przeczytałem mnóstwo książek i artykułów. Ciekawe, że zacząłem spotykać ludzi, którzy zmienili zawód na diametralnie przeciwny. Tak więc jedna z moich znajomych, której historia okazała się dla mnie bardzo mocnym impulsem do tego, że wszystko jest możliwe, zmieniła zawód finansisty na zawód projektanta. Studiowałem we Włoszech, a obecnie pracuje jako projektant wnętrz i lata do pracy i z powrotem. Mówi, że mogłaby wykonywać tę pracę nawet gdyby nie otrzymywała wynagrodzenia (co notabene miało miejsce we Włoszech, kiedy odbywała staż w czasie studiów). I teraz wydaje mi się, że jestem bliżej siebie niż kiedykolwiek. Przypomniałam sobie, że w pracy najbardziej lubiłam samodzielność, wymyślanie szkoleń, tekstów, artykułów. Nagle uświadomiłem sobie, że mój rytm to praca nad projektami dającymi wymierne rezultaty, niezbyt długoterminowymi lub rozłożonymi na części. Odkryłam, że absolutnie kocham rysować. A także, że moja wieloletnia nauka tańca i miłość do fotografii z łatwością wpisują się w zawód trenera i coacha. Okazało się, że moja pasja do podróży może łatwo zmienić się z hobby w pracę. Że wszystko, co zgromadziłem przez lata pracy z personelem, moje doświadczenie i kwalifikacje, pozwala mi pomagać ludziom w znalezieniu siebie, swojej ulubionej pracy. Ale co najważniejsze, zrozumiałem, że ważne jest dla mnie wspieranie ludzi w ich POSZUKIWANIU . Pamiętam, jak to jest, kiedy inni tak naprawdę Cię nie rozumieją, kiedy nagle (jak im się wydaje) zmieniasz swoje życie i swój rytm. Kiedy masz wątpliwości, czy warto i czy tam jedziesz. Co pomaga w poszukiwaniach: Uwierz, że wszystko, co się dzieje, dzieje się w najlepszy dla Ciebie sposób. Być może jeszcze nie wiesz, po co ci to (a nie po co!?))), ale to, co się dzieje, jest dla ciebie najlepsze (dobra ilustracja jest w filmie Route 60, obejrzyj w wolnej chwili) Słuchaj swojego serca, nie Twój mózg, który stara się Cię chronić i nie pozwala Ci niczego zmienić, bo wszystko jest nieznane i niezrozumiałe. Otaczaj się ludźmi, którzy Cię wesprą, powinni być większością. Krytyka jest potrzebna, gdy jest konstruktywna i pochodzi od autorytatywnej osoby. Otaczaj się ludźmi, którzy są Ci bliscy duchem i w których towarzystwie chciałbyś przebywać. Obserwując, co robią, możesz zrozumieć, co chcesz zrobić (więcej na ten temat przeczytasz w książce „Obiecane ja” Herminii Ibarry). Każdego dnia zadawaj sobie pytanie: Kim jestem? Co chcę zrobić? (tutaj szczególne podziękowania dla mojego przyjaciela, psychologa, który wspierał mnie w tym okresie i zalecił mi to zrobić). Zbierz na stos wszystko, co lubiłeś robić, począwszy od dzieciństwa. Tam jest klucz! Jeżeli nadal nie rozumiesz, udaj się na konsultację zawodową. Gorąco polecam tę metodę, bo... czasami potrzebujesz drugiej osoby, która podkreśli Twoje akcenty i udzieli Ci wskazówek. Podejmij kroki, spróbuj! Bez tego nigdy nie zrozumiesz, czy to jest twoje, czy nie, dopóki nie zacząłem wchodzić w interakcje z klientami i doradzać im w kwestiach HR, nie rozumiałem, że mogę to zrobić, ale nie bardzo mi się to podobało. Nie musisz od razu zmieniać pracy. Możesz na razie brać udział w projektach lub zamienić to w swoje hobby. A poza tym zrozum, że rzadko zdarza się, że w ciągu sekundy będziesz miał rozeznanie, co chcesz robić, jakie jest Twoje powołanie. Jest to raczej droga, która dla każdego jest inna. Niektórzy dowiadują się o tym już przy pierwszej konsultacji, inni szukają latami. Dlatego bądź cierpliwy, a wszystko się ułoży! Wszystko będzie dla Ciebie jak najlepiej! A jeśli coś się stanie, przyjdź i porozmawiaj)). Jeśli masz jakieś pytania, napisz do [chroniony e-mailem]Olga Lagutina, trenerka, coach, konsultantka kariery, szefowa Centrum Rozwoju Istoki, www.k-istokam.ru autorka szkolenia „Na swoim miejscu” - szkolenie dla jego zamierzony cel; ulubiona rzecz, praca dla duszy - sen czy rzeczywistość, gdzie jest prawdziwe Ja, a gdzie moje Ja zawodowe i jak są one połączone. „Chcę dołączyć do firmy” – szkolenie jak i gdzie szukać pracy, jak napisać CV, jak przejść przez najbardziej profesjonalnych rekruterów.