I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Ze względu na zachowanie poufności niektóre szczegóły zostały pominięte. Dobry wieczór, Irino! - Dobry wieczór, jak się masz?.. - Dobra, gotowy, żeby kontynuować rozmowę o związkach - Czy zostało coś z poprzedniego razu, czy ważne jest, aby porozmawiać o tym, z czym byłeś później, z czym jesteś teraz? Myślę, że miałeś rację co do oczekiwań i wiedzy, czego chcesz. To raczej tak, że miałam oczekiwania. - Co mamy teraz? - Trudno powiedzieć, wciąż jestem pod wrażeniem mojego ostatniego związku. Wszystko, co dotyczy związku, jest nadal związane z tym człowiekiem. A tu już sama nie wiem, czego chcę i czego oczekuję. Mam siedem piątków w tygodniu. I każdy z nich jest ostateczny. -Tak... siedem piątków... Ciekawe... Co dzieje się w pierwszy piątek?... Pierwsze co przychodzi na myśl to Czekanie. Czekasz. Co lub kto? - Zerwaliśmy stosunki pod koniec ubiegłego roku. Było bardzo silne poczucie niedokończonej rozmowy. Nie mam nic do powiedzenia, ale myślę, że jeśli będzie chciał, sam sobie zrobi zastrzyk. I czekam. I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nie poszło to na marne... A potem w przyszły piątek..- A więc w pierwszy piątek - czekasz na rozmowę, która coś wyjaśni. Co stanie się w drugi piątek? - Zaczynam myśleć, że moje oczekiwania są głupie, że to tylko moja fantazja. - Drugi piątek jest pełen wątpliwości... - Tak - Potem - trzeci piątek... Co w tym jest? - Szukam powodu do złości, znajduję go bez większego trudu - W trzeci piątek szukasz powodu do złości. Po co ci to? - Złość się na niego... żeby zniknęła chęć rozmowy, przekonaj się, że tak jest jeszcze lepiej... - Aha.. Szukasz powodu, żeby się na niego złościć żeby nie złościć się na siebie za rozmowę o pragnieniach? - Cóż, nie jestem na siebie zły, po prostu się otrząsam, mówiąc, że głupio jest czekać. I jestem zły, żeby łatwiej było to potwierdzić - Potrząsasz sobą: „Głupio jest czekać” i złościsz się na niego, żeby łatwiej było to potwierdzić. A co dzieje się w czwarty piątek? - Uczucia do niego wciąż przypominają ci o sobie. Tęsknię za tobą, pamiętam dobre rzeczy. Rozumiem, że nie mogę zmusić się do nieczucia. Jest mi smutno..- Po otrząsnięciu się i złości w czwarty piątek przychodzi smutek, tęsknisz. Nie można oprzeć się wrażeniu... - Tak - Nadchodzi Piąty Piątek... - Mówię sobie, że od pierwszego wejrzenia zobaczyłam, że taki jest. Że zrozumiałem, że prędzej czy później najprawdopodobniej to nastąpi. Że jest po prostu tym, kim jest. I nie mogę go zmienić - Mówisz sobie - „Tak, przyznaję, że tak jest, jest, jaki jest, nie mogę go zmienić, nie mogę sprawić, żeby spełnił moje oczekiwania”. ? - Tak. - Co się dzieje w szósty piątek? - Chyba mnie źle zrozumiał, że w ogóle mnie nie zna. Zastanawiam się, czy wszystko mogło potoczyć się inaczej? Być może po prostu nie potrafiłem zbudować związku w żaden inny sposób. I jestem prawie pewna, że ​​czeka na mój pierwszy krok – Myślisz coś w stylu: gdzieś popełniłam błąd… Gdybym wtedy zrobiła coś inaczej lub zrozumiała więcej, wszystko mogłoby być inaczej… Nie umiałem wytłumaczyć..”?- Trudno mi było właściwie ocenić sytuację. Chociaż rozumiałem co się dzieje, wątpiłem, miałem nadzieję, że tak nie jest i dlatego coś przeoczyłem, poszedłem złą drogą.- Wydaje ci się, że przeoczyłeś coś ważnego? - Wydaje mi się, że większą wagę przywiązywałem do uczuć niż do rzeczywistości. - Czy czujesz żal? - Po prostu tak jest, gdy sobie przypominam Widzę to. Ale to, co ostatecznie się wydarzyło, było możliwe i na lepsze. Teraz wszystko rozumiem. Pokłócilibyśmy się w ten czy inny sposób, on po prostu zrozumiałby, co o tym myślę. A potem albo „Tak”, albo „. Nie.”, że nic go nie powstrzymuje, jeśli nie nawiąże kontaktu, to nie ma już pytań. - A co będzie w siódmy piątek? - Dochodzę do wniosku, że jeśli uda nam się rozwiązać związek, to najprawdopodobniej on chciałbym to kontynuować. Wracaliśmy do poprzedniego tematu i wszystko się powtarzało (dlatego związek zaczął się psuć)... a uczucia podnosiły mnie i spieszyłam się, choć związek od początku był beznadziejny.. A ja nie. Nie chcę, żeby się pojawił, boję się tego..A potem pierwszy piątek..i. <............>