I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Vaska miał 6 lat, kiedy ukradł ojcu kilka papierosów. Vaska zapamiętał ten dzień do końca życia. Nie miał zamiaru palić; starsi kuzyni, którzy odwiedzali ich na lato, poprosili go, aby to zrobił. Został złapany. Nie donosił na braci. Na naradzie rodzinnej, gdzie kobietom nie wolno było (był ojciec, wujek – ojciec tych braci i dziadek), zdecydowano, że Vaska powinna dać nauczkę zapytał dziadka, co znaczy „uczyć lekcji”, dziadek odpowiedział mu, że „Pro-uczyć” oznacza uczyć dla przyszłości, do przodu, przez długi czas, aby pamiętał i nie powtarzał błędów. I Vaska pamiętał ... Bracia przyglądali się z boku, czekając, jak to się skończy, wyraźnie przytłumiony. Ojciec poszedł do sklepu, kupił paczkę papierosów i powiedział, że to paczka Vaski i musi ją wypalić w jeden dzień. Waśka powiedział, że nie chce palić. Ojciec nalegał, wuj się zgodził, dziadek milczał. Ojciec zapalił papierosa i podał Wasi. Vaska, która nigdy wcześniej nie próbowała palić, zaciągnęła się i zakaszlała. Zapiekły mnie nos i usta od gryzącego dymu. Oczy mu zaszły łzami. Kiedy odchrząknął, ojciec kazał mu wziąć kolejny oddech. Waśka odetchnął i znów zaczął kaszleć. Jego matka wybiegła na podwórze, płacząc i lamentując, prosząc o zaprzestanie znęcania się nad dzieckiem, ale została odesłana do domu. Kiedy Waśka skończył palić papierosa, zapytał jego dziadek : No cóż, jak? Odpowiedź Vaski zaskoczyła wszystkich: „To obrzydliwe”. Ale kiedy robisz wydech, czujesz radość ulgi. Nie zmuszali go do zakupu więcej i nie palił. I nawet jego ojciec rzucił palenie po tym incydencie, a jego wujek był już niepalący. I jego kuzyni, dla których kradł papierosy, również nauczyli się tej lekcji.****Dziadek Wasilij prawie nie pamiętał tej historii, nie opowiadał jej. A potem zobaczyłem, jak wnuk Fedki pali i mi powiedział. I ostrzegł, że może go nauczyć metodą swojego dziadka. I kupi prawdziwe papierosy. Ponieważ są bezpieczniejsze niż to, co tam wystawiają. Od tego waporyzatora można umrzeć, naukowcy już to udowodnili. Fedka słuchał z zaskakującą uwagą. Potem pytał: „Czy chłopaki, którzy palą, nie śmiali się z ciebie?” Czasem oczywiście żartowali: „No, pal albo pij. Czy jesteś słabeuszem!?” Ale szybko zrozumiałem, że oni sami bali się być słabi. Chcą pokazać swój chłód, myślą, że to jest ich dojrzałość, niezależność, niezależność. Ale tak naprawdę to tylko popisy, nic za nimi nie stoi. Mężczyzna to nie ten, który się popisuje. Nie ma w tym siły i odwagi. Siła nie leży nawet w twoich mięśniach czy pięściach. Jest to twoja wewnętrzna siła, twój szacunek do samego siebie, twoja wola. To jest odwaga, a tak zwana „Moc Ducha”. Fedka milczał. On też był pogrążony w myślach. Babcia przerwała ciszę, wzywając go do jedzenia naleśników. Fedka spojrzała na dziadka: „Rozumiem siły. Dziękuję. Spróbuję.” Ledwo skinąłem głową, uśmiechając się oczami. „No cóż, chodźmy”. Babcia czeka, a naleśniki stają się zimne. © Galina Suslina, więcej niż psycholog.