I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Refleksje autorki seminariów o związkach intymnych na temat tego, czym jest seks z filozoficznego i filisterskiego punktu widzenia. Mój mentor, Mistrz Tao, zaszokował mnie prostą i pomysłową myślą: jak wszystko proste: wszystko jest seksem i nic nie jest seksem. Większość kobiet i mężczyzn podchodzi z ostrożnością nie tylko do wyrażania siebie w sferze intymnej, ale nawet do prostego werbalnego wyrażania swoich poglądów na ten temat, nie mówiąc już o wyrażaniu własnych pragnień i składaniu próśb lub propozycji kochankom. Spróbujmy o tym porozmawiać tu i teraz, we współczesnym języku rosyjskim, ze wszystkimi jego możliwościami, korzystając z doświadczenia gromadzonego przez tysiąclecia przez cywilizacje starożytnego Wschodu i starannie pielęgnowanego przez współczesnych wyznawców. Chcę zdradzić Ci jedną ze świętych tajemnic starożytnych Chin, przekazaną mi przez mojego nauczyciela, mistrza Ji Xiaoganga. Oto tajemnica siedmiu dziur seksualnych, które do niedawna wielcy nauczyciele nie pozwalali na emisję do świata zachodniego, a dopiero w XX wieku uzyskano pewną swobodę poruszania się w przestrzeni informacyjnej z punktu widzenia filozofii starożytnych Chin, jest to jedna uniwersalna energia qi, dzięki której wszystkie żywe istoty istnieją i składają się z dwóch biegunowych składników - yin i yang. Wbrew powszechnemu stereotypowi nie jest to energia męska i żeńska, ale dwie zasady istniejące w jedności i opozycji. Absolutna równowaga yin i yang powoduje powstanie Tao, stanu najwyższej harmonii, w którym czas traci swoje znaczenie, a informacja zyskuje stan całkowitej kompletności i jednocześnie całkowitej nieobecności. Tao jest wszystkim i niczym, wszechogarniającą pustką i najwyższą doskonałością. Przy całej filozoficznej głębi i niezrozumiałości tej koncepcji, wciąż przez ułamek sekundy można poczuć, kiedy mężczyzna i kobieta łączą się w miłości i znajdują się u szczytu wzajemnego przenikania. Okazuje się, że to zjednoczenie miłosne jest bardzo podobne do stanu absolutu świata. Dlatego w wielu starożytnych cywilizacjach kultywowano szczególny stosunek do seksu jako świętej praktyki. Z pewnością niektórym czytelnikom od razu przyjdzie na myśl pilna potrzeba poznania sensu istnienia i wzięcia udziału w tajemnicy Wielkiej Pustki poprzez połączenie swoich yin. z yang swojego przyjaciela lub odwrotnie, aby pilnie wepchnąć yang do pobliskiego yin i spróbować, jak wygląda Tao w dotyku. Nie spieszcie się, moi drodzy eksperymentatorzy! Nie masz gdzie się spieszyć i nie musisz angażować innych wspólników w badania laboratoryjne! Faktem jest, że yin i yang istnieją w każdym z nas, w każdej żywej istocie, w każdym przedmiocie i zjawisku. W pierwotnym znaczeniu, jakie nadawali starożytni chińscy mędrcy tym kategoriom filozoficznym, yin to wszystko, co zimne, spokojne, wewnętrzne, niezamanifestowane, ukryte, ciemne, a yang to wszystko, co gorące, aktywne, zewnętrzne, urzeczywistnione, przejawione, światło. Dlatego zwolennicy filozofii taoistycznej twierdzą, że wszystko jest seksem: połączenie yin i yang otacza nas wszędzie, a my sami skutecznie manipulujemy tymi dwoma rodzajami energii qi dosłownie co minutę. Ponadto yang jest zasadą niebiańską, yin jest zasadą ziemską, a dla taoistów, którzy w każdym zjawisku naturalnym widzą poetycką metaforę, deszcz padający na ziemię staje się jednym z najbardziej erotycznych obrazów żywej natury, a więc wszystkiego, co nas otacza jest konsekwencją interakcji yin i yang, czyli, mówiąc laikiem, konsekwencją interakcji pierwiastków żeńskich i męskich, a co za tym idzie, seksu. Oczywiście zbyt głębokie zagłębianie się w takie myśli jest dość niebezpieczne: jeśli zaczniesz postrzegać seksualność obcując ze zjawiskami pogodowymi, możesz trafić do gabinetu psychiatry. Szczególnie niebezpieczne są grzmoty, błyskawice, opady śniegu, trzęsienia ziemi i inne odchylenia seksualne Matki Natury. Powstrzymajmy się zatem od omawiania szczegółów i przejdźmy do myślenia o tym, dlaczego wszystko, co jest seksem, tak naprawdę nim nie jest. Przedstawicielowi cywilizacji zachodniej, niewtajemniczonemu w tajemnice taoistyczne, wydaje się, że seks jest cielesną interakcją mężczyzny i kobiety. ,którzy są sobą przyciągani. Współczesne społeczeństwo stopniowo zrównało wartość intymnej strony życia i sprowadziło ją do zaspokojenia potrzeby przeżycia uczucia skrajnej intymności poprzez kontakt fizjologiczny. Potwierdzenie wybrania, jakie partnerzy uzyskują dzięki maksymalnej bliskości w przestrzeni, jest ważnym czynnikiem rozwoju relacji, jednak dla wyznawców filozofii taoistycznej kontakt fizyczny nie jest tak istotny. Dużo ważniejszy jest kontakt energetyczno-informacyjny, który wymaga wielokrotnie większego zaufania i wysiłku niż komunikacja bez majtek. Zgodnie z poglądami starożytnych Chińczyków pełne i doskonałe zespolenie mężczyzny i kobiety możliwe jest tylko wtedy, gdy partnerzy są partnerami. zbliżyć się do poziomu duchowości, osobistej ilości życiowej energii qi i jednocześnie poczuć pociąg fizjologiczny. Najcenniejsza jest korespondencja informacyjna, czyli duchowa, czyli zbieżność większości struktur informacyjnych, które powstają w świadomości w procesie wychowania, edukacji i zdobywania doświadczenia życiowego. Mówiąc najprościej, bandyta i mniszka mogą doświadczyć ekstazy seksualnej i osiągnąć stan Tao, jeśli ich energie są mniej więcej na tym samym poziomie. Jednak dla tej pary ruch w wiedzy Tao będzie nieosiągalny. A jeśli nie ma ruchu do przodu, jak wierzą taoiści, to ruch wstecz jest nieunikniony, ponieważ życie nigdy nie pozwala nam stać w miejscu; w świecie yin-yang statyka jest niemożliwa. Przed partnerami, którzy mają dostęp, otwierają się zupełnie inne możliwości do wiedzy, z którą można wchodzić w relacje na poziomie ducha i energii. Tutaj zaczynają się prawdziwe cuda. Według starożytnych chińskich badaczy praw relacji między człowiekiem a Wszechświatem informacja i energia to dwie strony tego samego medalu. Każda energia niesie informację, każda informacja zawiera energię. Aktywność energetyczna człowieka jest wspomagana przez centralny układ nerwowy, a sama energia informacyjna wchodzi i wychodzi z ciała różnymi otworami. Najbardziej aktywnymi, a zatem najbardziej rozwiniętymi wejściami i wyjściami, z których korzystamy w każdej sekundzie, są oczy, nozdrza, uszy i usta, w sumie siedem naturalnych otworów zapewniających korzyść i przyjemność. Za pomocą tych „magicznych” kanałów odbieramy i przekazujemy informację energetyczną do Wszechświata i do konkretnej osoby będącej częścią tego Wszechświata. Największą błogością jest wymiana informacji energetycznych z ukochaną osobą, ale ważne jest, aby mieć wysoki poziom wrażliwości, pozwalający poczuć, jak informacje energetyczne wchodzą i opuszczają ciało i świadomość. I nie jest to klasyk pornograficzny, wklejany i wypuszczany! Rozwijanie wrażliwości i zrozumienie praw interakcji energia-informacja zajmuje lata! Ale w końcu mądry adept nauk Wschodu może doświadczyć ekstazy, nie dotykając przedmiotu swojej żarliwej pasji, nawet będąc w pełnej szacunku odległości kilkudziesięciu lub setek kilometrów od niego. Ale jak miło jest „poszperać” po ulubionych wnętrzach, na przykład podczas lunchu, nawet bez uciekania się do pomocy urządzeń elektronicznych! Ty jesz lunch, on je lunch w zupełnie innej części miasta, ale jednocześnie oboje macie orgazm! Śmiech to śmiech, ale ten pozornie absurdalny rodzaj kontaktu seksualnego może w rzeczywistości wywołać nie mniej emocji niż tradycyjnie akceptowane w naszym społeczeństwie raczej bezsilne próby uspokojenia jednookiego węża poprzez zanurzenie go w ciemnej jaskini. Byłoby dziwnie, gdyby potem wykazując się wiedzą teoretyczną i dość odważną brawurą, autor nie wspomniał o swoich osobistych doświadczeniach. Przecież temat seksu jest głównym tematem twórczości Lisy Piterkiny jako pisarki i autorki szkoleń. Cóż, dodam zakonserwowaną wiśnię na wierzch tego taoistycznego ciasta. Podczas mojej pracy jako trenerka seksu uczyłam kobiety sakralnej sztuki seksu oralnego. W przeciwieństwie do wielu kolegów nie przywiązywałem dużej wagi do tych fizjologicznych wyrafinowań, których pełno jest w Internecie. Główną cechą mojego kursu była praktyka energii.