I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Wielu z nas jest zdeterminowanych, aby pokonać trudności i żyć w trybie walki. Dlaczego tak jest? Być może wpływ ma specyfika środowiska kulturowego i wychowania. Przecież nasze mamy i babcie dorastały w czasach wojny i powojennych, były przyzwyczajone do trudów, trudności, często bez silnego męskiego ramienia, zresztą wielu rzeczywiście przeżyło. To całkiem naturalne, że taka filozofia została wbita do umysłów dzieci i wnuków żyje także pamięć o szalonych latach 90-tych - ile biegniesz, tyle sprzedasz. W zasadzie bardzo dobrze jest, gdy człowiek bierze odpowiedzialność za swoje życie, kiedy jest gotowy do ruchu do przodu, pracuj, walcz. Ale zasoby człowieka szybko się wyczerpują – jest on wyczerpany, trudniej się skoncentrować, wzrok traci skupienie. Dlatego bardzo ważne jest dokładne filtrowanie tego, w co warto się angażować, a w co nie. Ważne jest, aby gromadzić siły, aby móc skupić się na tym, co naprawdę ważne. Trzeba powiedzieć, że ten świat i ludzie wokół nas nie zawsze są przeciwko nam. Jeśli jesteś ciągle przygotowany na walkę, ból, że wszystko będzie trudne, to być może dzisiaj tak się stanie. Podam Ci jako przykład inną przypowieść, którą przeczytałem w Internecie. Zabrzmiało to jak żart w ustach bardzo wesołego prezentera. Chociaż, jeśli się nad tym zastanowić, wcale nie jest wesoła.*** Dawno, dawno temu żył silny wojownik. Wojownik ten wygrał wiele bitew, zdobył dla swojego króla wiele niezliczonych bogactw, a sam otrzymał poważne nagrody. Wreszcie wojna się skończyła. Wojownik postanowił udać się do ojczyzny. Jechał na swoim wiernym koniu, miał w rękach najpewniejszy miecz, a także niósł ze sobą zapasy. Wojownik nie mógł się zrelaksować, bał się, że pozostali przy życiu wrogowie mogą go zaatakować i zemścić się. Jechał przez kilka dni i ostatecznie doprowadziło konia do śmierci. Wojownik pochował konia i ruszył pieszo. Bohater brnął z całych sił. Ciągle słyszał głosy wrogów i tupot koni. Kilka razy wziął martwe drzewo za osobę i zaczął je rąbać mieczem. W rezultacie złamał swój najlepszy miecz. I tak wojownik bez konia i broni zbliżył się do świeżej rzeki. Był bardzo spragniony. Nagle widzi trójgłowego smoka leżącego na brzegu jeziora. Wojownik wyjął z buta nóż, który zachował na wypadek sytuacji awaryjnych, i zaczął walczyć ze smokiem tym nożem. Walczył trzy dni i trzy noce. Oczywiście tak małym nożem nie byłby w stanie odciąć smokowi głowy. Ale jednej głowie wyłupił oczy, drugiej odciął język. I tak wyczerpany smok, pokryty krwią, upadł w pobliżu brzegu rzeki. Wojownik w końcu poszedł napić się wody. Smok ledwo słyszalnie mówi do niego: - To tyle, pokonałeś mnie, nie niszcz mnie... Człowieku, powiedz mi, czego chciałeś? - Napić się wody - Też bym tak pił, czy naprawdę jestem temu przeciwny ... Tak człowiek spędza stan stresu i tryb wiecznego przetrwania. Najnowsze zasoby na temat fikcyjnych smoków. Ale wiele smoków po prostu się o niego nie troszczy, a nawet same smoki nie przejmują się nimi!***Powiem, że tu chodzi o mnie. Tak dorastałem – w trybie ciągłej gotowości bojowej. Pomogło mi to na wiele sposobów, ale nawet nie możesz sobie wyobrazić, ile razy mnie skrzywdziło. Tak, tak, zaszkodziło. Ile razy zmagałem się z czymś, czego nie było, zmagałem się z całych sił, budując obronę, walcząc z wrogiem. A potem okazało się, że nie ma z czym walczyć, nie ma wrogów, a jeśli byli, to spokojnie stali na uboczu i kręcili palcem po skroni, zastanawiając się, co ja robię. Ja też pamiętam te chwile, kiedy ja Znalazłem w sobie siłę, wycofałem się na bok i nie walczyłem. Często było to łatwiejsze i na pewno nie droższe niż walka, od razu powiem – tak łatwo się tego nie wyleczy. Nie ma stuprocentowo działających reguł ani algorytmów, jest jednak ciągła praca nad sobą, analiza tego, co się wydarzyło i dzieje w Twoim życiu. Co o tym myślisz??