I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Przyjaciele! I znowu kilka historii i wskazówek z moich książek. Mam nadzieję, że będą dla Was przydatne Radzenie sobie ze strachem, czyli opowieść o czarnym jeżu Każdy z nas ma jakieś lęki. Czasami pomagają nam w życiu, ale najczęściej przeszkadzają, metodycznie doprowadzając nas do szaleństwa i zatruwając nasze życie. Zastanawiam się, jakie lęki mogą nam pomóc i co najważniejsze, w jaki sposób? Wszystko jest bardzo proste, jeśli w życiu naszym lub bliskiej nam osoby wydarzyło się jakieś niezbyt przyjemne wydarzenie, otrzymujemy informację, że „może tak być” np. Przyjaciółka jednej z dziewczynek miała konflikt rezusów z dzieckiem i nie była w stanie utrzymać ciąży. Martwiąc się z tym przyjacielem, dziewczyna po raz pierwszy dowiedziała się o takim powikłaniu ciąży. Dowiedziała się również, że podczas jej pierwszej ciąży jej przyjaciółka dokonała aborcji, nie wiedząc o konsekwencjach i nawet nie zdając sobie sprawy, że ma Rh ujemny. Czasem się to zdarza. Strach przed takimi wydarzeniami popychał dziewczynę do działania. Planując własną ciążę przeszła pełne badania, które nie wykazały żadnych poważnych zaburzeń. Przynajmniej ci, których się obawiała. Zadowolona z efektów, przygotowania i lekkiego zapobiegnięcia możliwym problemom, ze spokojną duszą zaszła w ciążę i urodziła dziecko. W ten sposób strach przyniósł korzyści, a „odszedł” jako niepotrzebny. Czasami strach wskazuje nam właściwy kierunek ścieżki. Dzieje się tak, gdy staramy się wyjść ze swojej strefy komfortu, ocenić swoje mocne strony i wyznaczyć cele. Są chwile, kiedy strach nie mija tak łatwo. Odradzają się, mutują, rosną, pojawiają się w zupełnie niesamowitych formach lub po prostu nudno siedzą w naszych głowach, nie pozwalając nam się zrelaksować. I właśnie z taką sytuacją trzeba sobie poradzić. Dziś proponuję wykorzystać rysunek, aby pozbyć się dotychczasowych lęków. Przygotuj kartki białego papieru (format A3 lub A4), pędzle i farby lub kredki olejne. Farby doskonale „przelewają” negatywny nastrój na papier, pozostawiając nas w dobrym nastroju. A kredki olejne nie tylko sobie z tym radzą, ale także przyjemnie relaksują, posłusznie przesuwając się po powierzchni papieru. Zacznijmy więc. Usiądź zrelaksowany i zamknij oczy na kilka minut. Pomyśl o strachu, który Cię teraz dręczy. Spróbuj wyobrazić sobie to ze wszystkimi szczegółami. Jak wygląda twój strach? Gdzie się znajduje? Czy wygląda jak coś lub ktoś? Jakiego jest koloru? Czy jest w ruchu, czy nieruchomy. Co on teraz robi? jak... jak to brzmi? Jak to pachnie? Gdy będziesz miał już dobry obraz tego wroga, otwórz oczy i weź do ręki kredki (lub pędzle). Zacznij to szkicować. Twoja umiejętność lub niezdolność do rysowania nie jest absolutnie istotna w naszym ćwiczeniu. Najważniejsze jest, aby dobrze wyobrazić sobie strach i „przelać” go na papier. Poświęć na to tyle czasu, ile potrzebujesz, aż obraz odzwierciedli dokładnie to, czego chciałeś. Do rysunku wykorzystaj cały arkusz, nie pozostawiając na nim białych znaków. Nawet jeśli chcesz, aby jakaś część arkusza była biała, po prostu zamaluj ją białą kredą lub białą farbą, aby nie pozostały puste przestrzenie. Czy ukończyłeś część wizualną? Jak się czujesz? Spójrz na swój strach. Jak ci się podoba? Jak to wygląda? Jakie uczucia, myśli i pragnienia to wywołuje? Spróbuj z nim porozmawiać. Możesz zacząć od pytań od razu lub po prostu powiedzieć „cześć” i zobaczyć, co będzie dalej. Dlaczego ten strach stał się aktualny teraz? A może jest zawsze przy Tobie? Jesteś pewien, że nie ma nic innego do roboty? :) Nie ma co się spieszyć. Podążaj za swoimi pragnieniami. Możesz pożegnać się ze strachem, wyrzucając rysunek (możesz go zgnieść, spalić, wyciąć). Być może zechcesz przekształcić swój strach w pewność siebie i pozytywne nastawienie. Następnie będziesz musiał ponownie użyć farb i kredek. Użyj wyobraźni, praca jest zakończona, gdy poprawi się Twój nastrój, zrozumiesz swój strach, zaprzyjaźnisz się z nim lub pożegnasz. Podam przykład takiej pracy. Kiedy wspominam