I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Drodzy Czytelnicy, często spotykam się z pytaniem: „Z jakimi problemami można się zwrócić do psychologa-seksuologa?” W związku z tym wpadłem na pomysł zademonstrowania jednego z życzeń klienta (wszystkie informacje zostały przekazane za zgodą klienta). Mam nadzieję, że zainteresuje Cię moje doświadczenie. Z prośby: „Jestem uzależniony od miłości. Szybko zakochuję się w kobietach i od razu zaczynam im pomagać we wszystkim, przychodzę na ratunek, czas mija, męczę się z tego powodu staję się nieszczęśliwa i zrywam związki, a potem wchodzę w podobne i tak dalej w kółko. Co jest ze mną nie tak, chcę rodziny i silnego, trwałego związku. (W dalszej części tekstu klientem jest K., lat 34). Podczas pierwszych dwóch konsultacji ustaliliśmy 4 czynniki: 1. K. jako dziecko wychowywał się w rodzinie z ojcem pijącym i pewnego dnia został. nie mógł uratować matki przed atakami ojca (ojciec uderzył matkę pod wpływem alkoholu). To wyjaśnia, dlaczego K. znajduje kobiety potrzebujące pomocy i w ten sposób im pomaga. K. koryguje i wynagradza swoje niepowodzenia z dzieciństwa.2. K. miał niską samoocenę i co za tym idzie niskie oczekiwania. To kolejny czynnik, który popycha go do wybierania właśnie tych kobiet, które potrzebowały pomocy, bo kto inny mógłby go polubić (zażartował klient).3. K miał beznadziejnie romantyczny pogląd na związki seksualne. Rzucał wyrażeniami takimi jak „bratnia dusza”, „moja jedyna”, „chemia łącząca nasze dusze” itp. Czynnik ten miał także wpływ na pułapkę, w jaką znalazł się klient. Rozłączamy się z faktem, że mamy osobę, nie widząc tej osoby. Przywiązujemy się do koncepcji (pewnego wzorca) relacji, nie zauważając prawdziwego doświadczenia naszych relacji. Jest to jeden z powodów, dla których ludzie pozostają w związkach długo po tym, jak stały się one dla nich destrukcyjne.4. K. potrzebował, aby każda kobieta, z którą spał, nazywała go najlepszym mężczyzną i kochankiem w swoim życiu. Dzięki temu celowi stworzył nastawienie na porażkę, rozczarowanie, upokorzenie i zwrócenie się ku sobie. Czasami, gdy związek szybko się rozpadał, a on nie osiągnął upragnionego uznania, desperacko starał się zbudować związek, który z góry był skazany na porażkę i wiedział o tym. Więc był jeszcze bardziej zniszczony i czuł się jak nieudacznik. Stąd długotrwała depresja. Po prostu nie mógł znieść faktu, że dziewczyna, z którą miał zerwać, nie powiedziała, że ​​jest najlepszym mężczyzną w jej życiu. Choć K. przyznał, że musi zmienić koncepcję swojego zachowania, nie chciał niczego zmieniać w wizji swojego seksu i kontaktów seksualnych – „Nie, nie zrezygnuję z mojego romantycznego spojrzenia na miłość i seks i nie mogę zaakceptować fakt, że „że nie będę najlepszy, to nic mi nie zostanie”. Po zidentyfikowaniu wszystkich czynników wpływających na jego zachowanie wobec kobiet, ustaliliśmy, że głównym problemem są jego poglądy na temat seksu. Podświadomie bał się, że jeśli zdradzi ideę lepszego kochanka, odmieni to całe jego życie. Zgodziłam się, ponieważ mogłoby to w ogóle zmniejszyć jego ochotę na seks i jeszcze bardziej obniżyć jego poczucie własnej wartości, zmuszając go do zagłębienia się w siebie. K musiał dorosnąć. Emocjonalnie K. był wszędzie na raz. Ale to nie przybliżyło go do rzeczywistości. Jednocześnie czuł się bezsilny we wszystkim. Zaczęliśmy analizować wszystkie czynniki mające wpływ na problem Klienta. Ale oczywiście wśród nich była ta najważniejsza, którą zidentyfikowałem – sytuacja z dzieciństwa. Ale musiałam uświadomić to sobie samemu klientowi. Podczas terapii omawialiśmy: - co by się stało, gdyby porzucił plan ratowania wszystkich kobiet na świecie - przepracowaliśmy sytuacje, w których nie udało się nam osiągnąć seksu, co by było później to tragiczne wydarzenie? - za pomocą technik podnieśliśmy poczucie własnej wartości. - i doszedłem do głównego czynnika - sytuacji z dzieciństwa. K. rozumiał, że nie może w żaden sposób pomóc swojej matce, ale jednocześnie chciał pomagać każdej napotkanej kobiecie. Używał seksu i romansu, aby uzdrowić coś, co nie miało nic wspólnego z seksem. W rezultacie przeprowadziliśmy.