I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Jest dość znana historia, która przydarzyła się parze, która była o krok od rozstania z powodu ciągłych konfliktów. Kiedy wydawało się, że wszystko już stracone, jeden z partnerów zdecydował się na ostatni eksperyment. Każdego dnia pytał kogoś innego: „Jak mogę uczynić Twój dzień lepszym?” - i bezzwłocznie zrobił to, o co prosił. Po pewnym czasie, dzięki codziennym wysiłkom jednego i akceptacji ich owoców przez drugiego, para pogodziła się i żyła długo i szczęśliwie. Być może historia ta zyskała popularność dzięki głębokiemu ludzkiemu pragnieniu posiadania kogoś obok siebie mądry i opiekuńczy, potrafiący zamienić życie w bajkę Wiele osób poświęca wiele wysiłku i czasu na poszukiwanie takiej osoby, a kiedy już znajdzie odpowiednią osobę, na pierwszym miejscu stawia relację z nią. Dopiero po pewnym czasie okazuje się, że najważniejsza osoba w życiu nie chce się dzielić swoje radości i smutki, nie jest gotowy zrobić nic dla dobra związku i nie zgadza się na spełnianie próśb, które wydają się oczywiste w swojej racjonalności. A teraz idealny związek staje się napięty, czemu towarzyszy zazdrość, konflikty i groźba rozstania. Jednocześnie czujesz, że choć trudno jest Wam być razem, to nie da się być samemu, na samą myśl powoduje to strach i rozpacz. I naprawdę chcę, żeby wszystko było dobrze. Ale nie, nie sugeruję zadawania pytania „Jak mogę poprawić Twój dzień?”. tym, którzy są w pobliżu, proponuję, po prostu, zadawać sobie to pytanie każdego dnia i spełniać swoje pragnienia. Swoją drogą ta opcja sprawdza się także w przypadku, gdy w ogóle nie ma partnera. A może bycie dla siebie najważniejszą osobą jest bardzo przyjemne i niezwykle przydatne, gdy działanie to pokrywa się z wewnętrzną potrzebą czynić dobro bliźniemu. Ale jeśli głównym pragnieniem jest ucieczka od horroru przedłużającej się wrogości, a twój bliźni jest bardziej skłonny do irytacji? W takim przypadku każdy dobry uczynek skierowany do niego tylko zwiększy wewnętrzne napięcie i niechęć do harmonii, która nie zostanie odwzajemniona. Ale jak może nadejść harmonia, jeśli w obawie przed utratą drugiego poświęcisz własne interesy. Oczywiście mając partner sam w sobie może również poprawić Twój dzień: wypełnić emocjami, złagodzić nudę, stworzyć poczucie bycia potrzebnym i użytecznym. Jednak moim zdaniem przekazanie prawa do poprawienia swojego dnia w ręce kogoś innego, choćby najbliższego, nie jest zbyt pewne. Jako jednorazowe działanie może się to udać, ale na bieżąco będzie wymagają czujnego monitorowania, wydawania szczegółowych instrukcji i obaw o powodzenie operacji. Ponieważ bez regularnych instrukcji twój sąsiad stworzy własne zrozumienie „najlepszego” i wcale nie jest konieczne, aby twoje pomysły były zbieżne, jeśli z jakiegoś powodu nie możesz sobie nawet wyobrazić, jak możesz ulepszyć swój dzień swojego, zawsze możesz zapisać się na indywidualną konsultację psychologiczną.