I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Moje przemyślenia na temat uzależnienia od miłości Czy pamiętacie tę piosenkę, przyjaciele (prawdopodobnie ci, którzy mają już ponad 50 lat, dobrze ją pamiętają) ? To piosenka naszych mam. Idzie jesień, za oknem sierpień... Krzewy pociemniały od deszczu. I wiem, że mnie lubisz. A ja chcę zadedykować mój sierpień artykuł do tej rozmowy. W końcu tak to się dzieje: jeśli temat idzie, to w zasadzie idzie. Ale dlatego, że najwyraźniej jest to w jakiś sposób istotne czy coś? I nie ma znaczenia, czy to mężczyzna, czy kobieta: - Lubię cię, ale ty nie = cierpisz - Ty lubisz mnie, ale ja nie = ciebie nie = też rodzaj cierpienia, ale już widocznie nie na nasze czasy A więc cierpienie - „wyrafinowane uczucie poetyckiej miłości”, „tylko miłość na wygnaniu, odrzucenie może być naprawdę wielka” i wiele innych romantycznych i. chwytające za serce zwroty, które teraz nazywane są w dwóch słowach - Uzależnienie od miłości. Co więcej, nie jest to Miłość (z reguły nie zwraca się z tym do psychologa), ale Uzależnienie. Kiedy nie mogę spać, nie jem, nie myślę, nie mogę bez niego (niej) żyć. Gdzie leży granica między normalnością a patologią? To trudne pytanie. Bo nie ma w tej kwestii normy i nie może być. Ale jeśli jedna osoba zrozumie, że to tyle - ja już tak nie mogę, a z drugiej strony ona (lub ona) nie potrzebuje tej relacji, a może nawet manipulacji. kochanku, to widocznie trzeba sobie poradzić z nałogiem. Często toczy się walka pomiędzy umysłem a sercem. Rozum mówi – zostaw, przestań! Co ty, masochista?! Ale nie możesz rozkazywać swojemu sercu. Serce robi swoje – cierpi. I tu jest taki bardzo poważny moment. Fakt jest taki, że gdy spotykają się dwie osoby, to jeszcze się nie znają, dopiero się poznali, ale jeśli jedna z nich jest potencjalnie „Zależna”, a druga potencjalnie „Unikająca” – to jest problem. Z reguły przyciągają się do siebie. Bo na poziomie nieświadomości każdy z nich rozwiązuje swój własny problem, którego nauczył się od dzieciństwa.1. „Uzależniony” – na poziomie świadomości – odczuwa strach przed opuszczeniem. Jednakże na poziomie nieświadomym strach ten jest reprezentowany przez strach przed intymnością.2. „Unikacz” – na poziomie świadomym – boi się intymności. Na poziomie nieświadomym – strach przed porzuceniem. Wydaje się, że odnajdują się, przyciągają się do siebie, nie interesują ich inni. I wtedy spotykają się dwie takie osoby i między nimi iskrzy (miłość?). Na poziomie nieświadomości istnieje możliwość kontynuowania mojego scenariusza z dzieciństwa: „To było wtedy i oto jest – znowu przychodzi mi do głowy. Możliwe, że uda mi się zamknąć tę przeszłą postać, dokończyć traumatyczne przeżycie dla dziecka. ”1. Dlatego etap randkowania jest zabarwiony pozytywnymi, intensywnymi doświadczeniami. „Unikacz” robi wrażenie na „Zależnym”. Cel etapu został spełniony.2. A potem zaczyna się fantazja. Fantazje łączą się z rzeczywistością - przynosi to radość i poczucie wyzwolenia od nieprzyjemnych wrażeń życia jako nieciekawego i szarego. „Zależny” u szczytu fantazji stawia swojemu partnerowi coraz większe wymagania, co niejako „pobudza” jego prawdziwe zachowanie, włącza ten sam przycisk, na który czekał od dawna. A „Unikacz” zaczyna odchodzić, dystansując się od tej relacji.3. Po pewnym czasie (u każdego jest inaczej, czasem takie relacje trwają dość długo) przychodzi zrozumienie, że coś jest nie tak, że nie wszystko w naszym związku jest w porządku. W pewnym momencie „Uzależniony” przyznaje, że go opuszczają i popada w depresję, chorobę, cierpienie, gdy chce wszystko przeanalizować, poprawić i zwrócić. Relacje ulegają zniszczeniu, ale można je odbudować albo z tym samym, albo z innym partnerem. W takich relacjach nie ma zdrowych granic, bez których nie jest możliwa ani intymność między partnerami, ani uznanie prawa do własnego życia. Oskarżają się nawzajem o nieuczciwość, używają sarkazmu, przesady i obelg. Straszna sytuacja, ale znajoma, nie sądzisz? Może w Twoim kręgu są tacy uzależnieni od miłości, tacy ludzie zazwyczaj nie są zainteresowani niezależnością,.