I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

We współczesnym świecie tzw. psychologki stały się bardzo powszechne. Jest ich tak wiele, prawdopodobnie dlatego, że obecnie kobietom bardzo łatwo jest pomylić się w rozumieniu kobiecości. Z jednej strony są zagorzałe feministki, które bronią praw kobiet do męskości; z drugiej – zdesperowane gospodynie domowe, których filozofia jest radykalnie odmienna. To one – kobiece konsultantki – przybyły z pomocą potrzebującym – rozdając na prawą i lewą stronę broszury „Kobiecość w wersji 2.0: poprawiona i poszerzona”. Wyjaśnia szczegółowo, czym jest Kobieta, jak wygląda (w przeciwnym razie sami tego nie rozumiemy), co robi i jak właściwie zainspirować mężczyznę i zdobyć prezenty, ale nawet przestrzegając tych wszystkich zasad, wiele kobiet wciąż nie udaje mi się w pełni zrozumieć, czym jest prawdziwa kobieta i „zainspirować mężczyznę do wielkich rzeczy”. Jaki jest tego powód? W psychologii istnieje coś takiego jak kongruencja. Oznacza to dopasowanie emocji i działań. Jeśli jestem zły, krzyczę i jestem konsekwentny. Jeśli odczuwam ból, płaczę i jestem zgodny. Jeśli chcę kucyka i trampki, założę to wszystko , a jednocześnie jestem dziewczyną, to przystaję: a zatem kobieco. Nie trzeba nosić sukienek i makijażu, aby inni wiedzieli, jak bardzo różnię się od mężczyzn. Musisz po prostu podążać za swoimi emocjami, pragnieniami i uczuciami; bądź otwarty, pokazując swoją istotę. Jeśli jestem konsekwentna, jeśli jestem dokładnie świadoma, jakich uczuć w danej chwili doświadczam i nie próbuję ich tłumić – żyję, jestem naturalna, jestem prawdziwa i jestem atrakcyjna. Nawet jeśli mam krótkie włosy, niepomalowane paznokcie (okropne!) i tenisówki na nogach, jestem piękna. Jestem pełna energii, cieszę się sobą i życiem, nie boję się pokazywać światu siebie i swoich pragnień. Jestem kobieca. Dlaczego nam o tym nie mówią? Tak, bo o wiele łatwiej jest zrobić makijaż oczu, umyć włosy, założyć spódnicę i pomyśleć, że dzięki temu ludzie będą mnie kochać i kupować kwiaty, niż pozwolić sobie na bycie. siebie, bez obawy „co ludzie sobie pomyślą”. Pracę nad sobą nie jest łatwo sprzedać. A treningi dla kobiet są jak wariaty.