I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Poniżej nakreślę kilka ważnych punktów dotyczących ustaleń indywidualnych i pracy w formie grupowej z zastępcami. Dobrze postawione pytanie zawiera już 50% odpowiedzi. Dlatego na początek sugerowałabym nie pytać o to, co jest lepsze, ale co jest wygodniejsze konkretnie teraz i specjalnie dla Ciebie. Z mojego osobistego doświadczenia jako klienta i doświadczenia w samodzielnym prowadzeniu konstelacji wynika, że ​​obie opcje są skuteczne. Indywidualnie i w grupie. Osobiście i online. Pole nie odczytuje granic ani paszportów. Efekt zależy od zupełnie innych warunków wstępnych. Po spotkaniu twarzą w twarz w grupie możesz kontynuować spokojny bieg życia. Zawór energii życiowej został odkręcony, przepływ został dostosowany i płynął równomiernie. Możliwość obrotu o 360 stopni w pole zmian po indywidualnym ustaleniu online. To było tak, jakby pękła wielowiekowa tama. Widziałem obie opcje. Siły szukają przewodnika. Kim będą, organizatorem na innym kontynencie, zastępcą z sąsiedniej izby, to kwestia drugorzędna. Ci, którzy mają szczęście, jeżdżą na nich. Ci, którzy są gotowi wykazać się wykluczonymi, ci, którzy mają specjalizację i rozwinęli fragmenty w pożądanym temacie (zmiana zawodu, macierzyństwo, związki...), tym lepiej. A jednak istnieje kilka niuansów Indywidualne rozmieszczenie i poufność Pierwszą kwestią jest poufność. Kiedy lepiej jest dokonać aranżacji indywidualnie? To rozwiązanie jest odpowiednie, gdy nie chcesz dzielić się swoją osobistą historią z grupą nieznajomych. Swoją drogą, znajomości też. Trudno jest rozmawiać o śmierci bliskich, aborcjach, konfliktach, zdradach i trudnościach z bliskimi. Tak, możesz uzgodnić zasady poufności, ale jeśli jest coś wrażliwego i poufnego, lepiej współpracować indywidualnie z konstelatorem. Nawiasem mówiąc, jeśli chcesz uzgodnić wnioski biznesowe, które również nie tolerują reklamy. Indywidualne ustalenia: szybkość, otwartość, wrażliwość. Drugą kwestią jest Twój komfort i osobista szybkość. Czasami wygodniej jest pracować we własnym tempie niż w tempie grupy. Albo nawet w domu, z filiżanką herbaty przy monitorze, a nie w innej przestrzeni. Trzecia kwestia to otwartość i wrażliwość. W różnych momentach mamy różną wrażliwość i otwartość na ludzi. Grupa to zawsze większa liczba ludzi, energia psychiczna, oczy. Nawet jeśli spojrzą na nas życzliwie, teraz, w tym momencie, możemy chcieć prywatności i znaczącej ciszy. Indywidualna praca z aranżerem sam na sam „w kącie za fikusem”. Indywidualna aranżacja i nasza wrażliwość Punkt czwarty – różne stopnie wrażliwości. Prawie każdy na początku ma percepcję zastępczą. Pomyśleliśmy o kimś i ta osoba się pojawiła: „Jakbym czuł, że cię spotkam”. Weszliśmy do pokoju, w którym dzień wcześniej kłócili się ludzie. Nikt nie mówi ani słowa, ale atmosfera wystarczy, żeby wyjąć szklankę. Bolała mnie głowa lub żołądek kręcił się aż do mdłości. Wszyscy rezonujemy ze sobą, ale pracujemy nad sobą na różne sposoby. Wiele zależy od rozwoju osobistego, kontaktu z uczuciami i ciałem, stabilności psychicznej i doświadczenia w pracy konstelacyjnej. Są ludzie, którzy mają większy kontakt ze sobą i są ludzie, którzy mają mniej. Z latami osobistej terapii lub tymi, którzy dopiero wchodzą do tej wody. Pole nie wie, gdzie jest terapeuta, gdzie jest klient. Podobnie jak Wi-Fi, dotyczy to wszystkich. Czy jako klient jestem gotowy na tym etapie życia, aby tą prośbą zaspokoić różne potrzeby? Na przykład cudze projekcje, interpretacje? Nie zawsze udaje się skompletować zespół doświadczonych zastępców, którzy są odporni na skomplikowane tematy, nie starają się dogonić i podejść do klienta, rezonować, a nie portretować, bo „potrzebują”. ", żeby coś pokazać. Stąd czasem opowieści o szlochu, krzyku i dramacie w konstelacjach grupowych. Czasami może to być szokujące. W tym samym czasie usłyszałem o zestrojeniach dusz, które Bert Hellinger przeprowadził w całkowitej ciszy. Głębokie rzeki niczym procesy płyną cicho, gdy potrzebny jest bardziej doświadczony przewodnik i zastępca, może to być sam aranżer. Często tak pracuję. W tym przypadku istnieje również ryzyko wpadnięcia w martwy punkt – traumatyczne przeżycie. Nikt nie jest na to odporny. Jak również w)