I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Który z nas nie bał się wpływu innych ludzi? Prawdopodobnie ten, który zdał sobie sprawę z prawdziwych źródeł i mechanizmów tego zjawiska. Ile czasu poświęcasz sobie na psychoterapię? krótkoterminowy. Jest to dla mnie teraz zrozumiały i całkowicie zrozumiały cud. Sama poszłam na terapię po wysłuchaniu i obejrzeniu nagrania jednego przemówienia w Internecie, co zmieniło moje postrzeganie wszystkiego. Pamiętam swój stan: „Właśnie tego potrzebuję!”. i szum w uszach spowodowany przypływem adrenaliny). Napisałem na stronie internetowej pytanie dotyczące zbliżającego się seminarium w Moskwie, rano czekałem na odpowiedź z potwierdzeniem, kupiłem bilet lotniczy i powiedziałem rodzinie, że lecę do Moskwy. I reakcja mojej matki: „Sekta!” („I to było jak sekta: zacząłem się zmieniać. I często latam do Moskwy. I rzuciłem też inną obiecującą, dochodową pracę, bo zdałem sobie sprawę, że się tam wyczerpałem z dziedziny finansów w ogóle wypadłem z reszty życia. Latałem, uczyłem, czytałem, pracowałem ze sobą, latałem ponownie, pracowałem z kolegami, słuchałem, czytałem, zapchałem, powoli pracowałem z tymi, którzy we mnie wierzyli i widzieli. moje zmiany nieprędko stanę się samodzielny na psychologii, poczułem się jak dziecko obok tej ogromnej góry lodowej nowej wiedzy, to był dla mnie nowy świat, nowe życie. Wciąż jestem wdzięczny wszystkim, którzy zaufali moim niedoświadczonym dłoniom . Życie wszystkich, z którymi mam kontakt, zmieniło się na lepsze. A tak swoją drogą prawie odzyskałam moją wówczas bezdzietną koleżankę z drugiego urlopu macierzyńskiego) Dziękuję tym, którzy nie uwierzyli i skręcili palce. w swoich świątyniach. Cóż, tym, którzy nadal dzwonią i oferują pracę w specjalności, która karmiła mnie przez wiele lat. Zmieniło się także moje podejście do dawnego siebie, m.in. poprzez podejście do zawodu, poprzez zrozumienie siebie jako profesjonalisty. Co się stało z biegiem lat, że jeszcze bardziej pokochałam krótkoterminowość? Doskonaliłem w tym swoje umiejętności do tego stopnia, że ​​trzy sesje rozwiązywania problemu to już dla mnie za dużo. Nauczyłem się pracować z różnymi prośbami i nauczyłem się nie pracować z tymi, którzy nie są jeszcze gotowi na zmiany/ulepszenia. Mnie osobiście cieszy fakt, że po rozwiązaniu kolejnej „wtyczki” w ciągu kilku spotkań można żyć nie będąc związanym relacją terapeutyczną. Lub możesz przyjść na 1-2 spotkania więcej, kiedy „podłączysz kolejny poziom”. Lubię dzielić się wiedzą, bo wszystko, co genialne, jest tak naprawdę proste. I cieszą mnie historie klientów o tym, że „zrobiłem z wami to samo i stało się lepiej”. Mój program, mój Produkt, dojrzał, nabrał kształtu i wyostrzył się. O nim w kolejnych publikacjach (objętość artykułu nie jest bezwymiarowa 😉) I jeszcze jedno: lektura tego artykułu ma pozytywny efekt terapeutyczny Z miłością! ❤